Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O e-książkach dobrych słów kilka

Marta Szloser
Marta Szloser
fot. www.wsp.krakow.whk
fot. www.wsp.krakow.whk
Książki elektroniczne, zwane popularnie e-bookami, wciąż nie cieszą się wśród Polaków zbyt dużą popularnością. Powód – wysokie ceny, nieznajomość rynku, przyzwyczajenie do zapachu papieru i farby drukarskiej. Czy wiemy, jakie mają plusy?

(R)ewolucja książki

Kiedyś obawiano się, że książka drukowana zniszczy piękną i cenną ideę elitarnej książki rękopiśmiennej. Wynalazek Gutenberga jest dziś dla nas czymś powszechnym, nie myślimy o nim w takich kategoriach, jak średniowieczni duchowni, którzy drżeli na samą myśl o „wyjściu” książek z klasztornych bibliotek i skryptoriów. Dzisiaj zagrożeniem dla książek jest, według niektórych, ich forma elektroniczna, a przecież e-booki to po prostu kolejna era w historii przekazywania informacji, spowodowana ciągłym progresem i rewolucją w świecie książki i elektroniki.

Książka elektroniczna, podobnie jak drukowana, jest niezwykle trudna do jednoznacznego zdefiniowania. Najogólniej rzecz biorąc, wyróżnić można dwie postaci wydawnictw elektronicznych Jedna to książki wirtualne, zamieszczone w internecie (publikacje on-line
), druga to publikacje na płytach CD-ROM, DVD-ROM, kartach pamięci, zapisane w różnych formatach, które można odczytać na komputerze lub przenośnym urządzeniu, jak palmtop, smartfon czy telefon komórkowy, wprowadzone na rynek i przeznaczone do sprzedaży, (produkty off-line
).

O przyszłości książki elektronicznej zadecydują jej potencjalni użytkownicy, których w miarę upływu czasu będzie przybywać. Podobnie było z telewizją, która, choć nie wyparła całkowicie kina, była i jest dla niego poważną konkurencją. Analogiczna sytuacja rysuje się w przypadku malarstwa zastąpionego przez prostszą i dostępną masom fotografię czy tryumfującą obecnie fotografię cyfrową. Tabliczki gliniane, papirus i pergamin zostały zastąpione przez papier ze szmat, ten został z kolei wyparty przez papier drzewny. Dlaczego więc e-papier nie miałby wejść na miejsce konwencjonalnego materiału pisarskiego?

– Jestem zwolennikiem książek elektronicznych do czytania na urządzeniach przenośnych, głównie na smartfonach. Jak dotąd w Polsce nie jest to jeszcze zbyt popularny sposób czytania, chyba ze względu na to, że dobre smartfony są jeszcze zbyt drogie – mówi Marek Szewczyk, administrator internetowego serwisu www.e-books.com.pl

Dlaczego książka elektroniczna jest tak atrakcyjna?

Po pierwsze ze względu na niższe koszty produkcji i dystrybucji. Po drugie z racji niewielkiego rozmiaru i wagi oraz właściwie nieograniczonej objętości (lekkie, niewielkie nośniki mieszczą ogromne ilości tekstu, grafiki, muzyki, filmu i animacji). Zawartość kilkunastu czy też kilkudziesięciu tomów wydawnictwa drukowanego można zmieścić na jednej płycie. Po trzecie przez możliwość połączenia z tekstem ilustracji, dźwięku, filmu i animacji, co znacznie uatrakcyjnia formę książki i może skłonić do czytania dzieci, które niechętnie sięgają po publikacje tradycyjne. Książki multimedialne przyspieszają i uprzyjemniają proces nauki, który odbywa się niejako automatycznie, nieświadomie przyczyniając się do kształtowania pamięci wzrokowej, słuchowej, koncentracji etc. Po czwarte za sprawą interaktywności, która zmusza czytającego do działania, rozwija wyobraźnię, kreatywność, odpowiedzialność, chęć tworzenia. Po piąte dzięki łatwości i szybkości dostępu do informacji oraz możliwości ich sprawnego wyszukiwania, zapisywania, kopiowania i przesyłania.

Bardzo ważną cechą wydawnictw elektronicznych jest ich dostępność, czyli możliwość jednoczesnego korzystania z tego samego dokumentu przez wielu użytkowników w jednym czasie, i to użytkowników na całym świecie. Książka elektroniczna daje również możliwość prezentacji cennych, unikatowych dzieł dotychczas niepublikowanych, np. starych druków, rękopisów, i zapoznania się z nimi bez obawy, iż oryginał ulegnie zniszczeniu. Zaś sam nośnik elektroniczny jest o wiele trwalszy i odporniejszy na uszkodzenia niż tradycyjna książka, dzięki czemu zapewnia skuteczne zabezpieczenie zapisanych na nim danych.

E-booki łatwo się aktualizuje, co jest szczególnie ważne w przypadku wydawnictw informacyjnych, podręcznikowych, naukowych. W przeciwieństwie do publikacji drukowanych, gdzie wiąże się to z kolejnymi kosztami wydawców, drukarzy, księgarzy i czytelników, aktualizacja publikacji elektronicznych odbywa się przez zainstalowanie nowego dodatku przez internet. Zajmuje to zaledwie chwilę.

Argumenty przeciwników

Nieuzasadnione wydają się argumenty przeciwników publikacji elektronicznych, którzy zarzucają im brak portatybilności, czyli możliwości swobodnego przenoszenia i korzystania z nich w dowolnej sytuacji i w dowolnym miejscu, uzależniając ich działanie od kabli i komputerów. Nic bardziej mylnego! Na rynek wprowadzono już urządzenia, które zasilane są bateriami, mają niewielkie rozmiary i ciężar i wyglądają jak zwykła książka. Możemy w nich robić notatki, podkreślać fragmenty tekstu. Na ekranie widzimy odwracające się stronice, a niektóre czytniki są zaopatrzone np. w skórzaną „okładkę”, tyle że po jej otwarciu nie widzimy papierowych stron, a ekran lub dwa naprzeciwległe ekrany. Urządzenia te mogą ściągnąć z internetu każdą książkę przez niewymagające okablowania połączenie telekomunikacyjne. Do specjalnego czytnika ładujemy dowolną książkę z karty pamięci, która może pomieścić sporą domową bibliotekę. Koszt takiej „książki” jest o wiele niższy niż publikacji drukowanej. Nie ma tu bowiem kosztów papieru, druku, tradycyjnej dystrybucji, płacimy tylko za prawa autorskie i dystrybucję elektroniczną. Można ją zabrać wszędzie, zawsze mając przy sobie potrzebną liczbę tytułów w niespełna półkilogramowym urządzeniu!

Umberto Eco pisał, że książka tradycyjna jest lepsza niż elektroniczna, ponieważ można ją „czytać w łóżku, można czytać w wannie (nawet w kąpieli z pianą), można czytać nawet podczas przerwy w dopływie elektryczności”. Argument pierwszy i trzeci jest już właściwie przeforsowany, a zważywszy na pomysłowość naukowców i wynalazców oraz szybki postęp w dziedzinie techniki oraz elektroniki, na pewno powstanie książka elektroniczna, którą będzie można czytać w wannie pełnej piany, a nawet pod wodą, np. podczas nurkowania. To tylko kwestia czasu.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto