Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O miłości w okrutnych czasach

Ewa Żak
Ewa Żak
www.swiatksiazki.pl
Marek Edelman, w swojej nowej książce „I była miłość w getcie”, z odmętów pamięci wydobywa wspomnienia dotyczące miłości w różnych jej wcieleniach. Przedstawia liczne historie, w których naczelne miejsce zajmuje właśnie to uczucie.

Dużo wiemy dziś o Holokauście, o życiu w getcie, ale wciąż niewiele wiemy o uczuciach, jakich doznawali ludzie, którym w tych trudnych czasach przyszło żyć. Marek Edelman w swojej nowej książce „I była miłość w getcie” z odmętów pamięci wydobywa wspomnienia dotyczące miłości w różnych jej wceleniach. Przedstawia liczne historie, w których naczelne miejsce zajmuje właśnie to uczucie. Książka zmienia perspektywę patrzenia na życie w getcie.

Historie, które złożyły się na omawianą książkę, w zamierzeniu autora, miały posłużyć jako materiał do scenariusza filmowego. Niestety, niedostateczna ich długość, w mniemaniu filmowców, uniemożliwiła jego powstanie. Niemniej, Marek Edelman spisał wspomnienia, które w dużej mierze miały dotyczyć miłości w getcie. A ściślej, Edelman mówił, a spisała wszystko Paula Sawicka.

„I była miłość w getcie” to bardzo ważna pozycja książkowa. Mimo, że nie przedstawia unikalnych treści historycznych lub biograficznych. Fakty z życia Marka Edelmana jak i ludzi, którzy przeżyli getto, są dziś znane. Wydaje się jednak, że wśród tych wszystkich pozycji, które zajmują się tematyką wojenną, takiej właśnie książki brakowało. Książki, która do okrutnej rzeczywistości wojennej, dopowiada prawdę jeszcze inną prawdę. Taką mianowicie, że w tej piekielnej rzeczywistości, w której człowiek zapomniał, jakie wartości w nim niegdyś mieszkały, znajdowała się odrobina miejsca na miłość, przyjaźń, na zakochanie się, na przyspieszone bicie serca, spowodowane widokiem ukochanej osoby. Dziś, gdy książka Marka Edelmana przekazała nam, że w getcie oprócz walki o życie, ludzie również kochali, wydaje się to rzeczą naturalną - wszak bez miłości życie nie jest możliwe. Niemniej, niedostatek treści o takim wymiarze i książek podejmujących ów temat, jest faktem.

Książka przedstawia ludzi doświadczająch miłości na różne sposoby... A zatem jest to miłość matki, która oddaje swój „numerek życia” córce… Miłość szesnastoletniej dziewczyny - Dedy, która zakochała się i dostała w darze trzy miesiące szczęścia. Razem z tym darem, przyszło zapomnienie o piekle getta… Miłość dwojga nastolatków, ponad którą stoi miłość do matki. Racja miłości jednej nad drugą tak wytłumaczona: „(...)niestety musimy się rozstać, mama nie może iść sama w taką drogę. - I poszła za mamą do wagonu". Miłość ludzi, którzy dopiero podczas okupacji doświadczyli prawdziwego uczucia - w obliczu śmierci, bólu, cierpienia, zrozumieli, czym ona naprawdę jest to najwazniejsze w życiu człowieka uczucie… Miłość, która daje siłę, zabiera strach, tak jak w przypadku dwojga zakochanych: „zaniechali wszelkich środków ostrożności i razem trzymając się za ręce chodzili po mieście". Miłość kobiety, która odrzuciła proponowane jej mieszkanie po aryjskiej stronie, ponieważ nie chciała opuścić swojego kochanka w getcie… Miłość mającej szanse na uratowanie się Hendusi Himelfarb, która niczym Janusz Korczak, pozostała do samego końca z dziećmi z ochronki… I inne historie, które zmieniają perspektywę patrzenia na ten zły czas.

Edelman podkreśla, że ludzie w tych warunkach szukali bliskości, lgnęli do siebie, potrzebowali miłości, przyjaźni, obecności drugiej osoby. I bardzo bali się samotności. W dzisiejszym pojęciu, być może zakochiwali się za szybko. I być może za szybko wchodzili w niezbyt zrozumiałe relacje międzyludzkie. Ale czy wypada nam dyskredytować ich ówczesne uczucia i relacje? Strach przed życiem i śmiercią, pragnienie doznania odrobiny miłości w miejscu całkowitego wypaczenia istoty człowieczeństwa, ból samotności, niech będą odpowiedzią. Paradoksalnie, niektórzy bohaterowie opowiedzianych historii, właśnie dzięki miłości w getcie, przeżyli najpiękniejsze chwile swojego życia.

W książce bardzo głośno wydaje się wybrzmiewać pytanie: co sprawiło, że ci ludzie mieli w ogóle chęć do życia i walki o nie? Nie ma innej odpowiedzi, aniżeli ta: właśnie miłość i właśnie to, że nie byli sami.
Książka Marka Edelmana, naszego wielkiego bohatera, podkreśla wagę najpiękniejszego uczucia, jakie w człowieku może się zrodzić - uczucia miłości. Warto jeszcze raz przejść przez trudne historie dotyczące życia w getcie, aby na nowo w sobie usłyszeć, że miłość nigdy się nie kończy.

I na zakończenie warto przywołać słowa Marka Edelmana, które nie mogą być zapomniane: „Musimy uczyć w szkołach, w przedszkolach, na uniwersytetach, że zło jest złem, że nienawiść jest złem i że miłość jest obowiązkiem”.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto