Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O Wandzie, co wicemarszałkinią pozostać chciała

Aleksandra Puciłowska
Aleksandra Puciłowska
Patryk Matyjaszczyk, CC3.0
Na Wandę Nowicką zagłosowałam pierwszy raz w poczuciu, że głosowałam faktycznie "na kogoś", a nie "przeciwko komuś".

Pierwszy raz wysyłając list ze swoim głosem -bo głosuję od wielu już lat w Berlinie, właśnie za pomocą listu- miałam wrażenie, że do Sejmu RP wybieram kogoś, kto będzie mnie godnie reprezentował. Wierzyłam, że Wanda Nowicka jest tą osobą, która nie zapomni o walce o to wszystko, o czym mówiła przed wejściem do parlamentu, zaraz po tym jak zobaczy tabliczkę ze swoim nazwiskiem na sali sejmowej. Niestety - i w jej wypadku - tabliczki z nazwiskami i związane z nimi stołki okazały się bardzo ważne.

Nowicka tłumaczyła dość mętnie, że nie wiedziała, że te prawie 30 tysięcy złotych wpłynęły na jej konto. Choć nie wiem, jak bardzo chciałabym w to wierzyć, to nie potrafię. Trudno nie zauważyć takiej wpłaty. I to tłumaczenie kłóci się trochę z jedną z wypowiedzi "na gorąco", której udzieliła pani wicemarszałkini telewizji wkrótce po wybuchu afery premiowej. Tłumaczyła w niej, że jest zdania, iż marszałkini Kopacz miała prawo zadecydować o przyznaniu owych premii i ona nie zrobiła nic złego przyjmując to wyróżnienie. To znaczy, że przyjęła premię nic o niej nie wiedząc? I jakie znaczenie ma, w takim wypadku fakt, iż pani Nowicka o nich nic nie wiedziała? Skoro i tak by ją przyjęła, bo miała do tego prawo? Czy pani Nowicka się sama trochę w swoich tłumaczeniach nie zaplątała, próbując zapewnić sobie alibi na każdym froncie..?

Ruch Palikota poszedł do wyborów z hasłem o zmianie oblicza polityki. I tym mnie do siebie przekonał. To właśnie z tego powodu dostał mój głos. Samego Janusza Palikota nigdy nie darzyłam przesadną sympatią, ani zaufaniem. Ale poszło z nim dużo innych osób - świeżych i niezwiązanych z polityką, młodych, chętnych do działania. Poszła również pani Nowicka, która tak dużo mówiła o tym, iż kobiety zmienią politykę - że skończą się walki o stołki, że zamiast karier i dbania o własne ego, walczyć się będzie o prawa i interesy społeczeństwa. Jej publicystyczne teksty i wypowiedzi o tym, jak bardzo kobiety potrzebne są w polskim parlamencie bardzo dobrze trafiały do mas, trafiły i do mnie. Szkoda, że okazały się czymś pustym. Szkoda, że nie kryło się za tym coś więcej, niż potok słów, które ładnie wyglądają na papierze, ale niewygodne są do wcielenia w działanie.

Pani Magdalena Środa pogrążyła samą siebie, pisząc o tym, iż "jedno pokolenie kobiet musi zachowywać się jak mężczyźni". Wcale nie musi. Bo nie tak zmienia się oblicze debaty publicznej, nie tak zmienia się politykę i świat. Tylko zmiana zachowania i sposobu działania może doprowadzić do poprawy. W innym wypadku będziemy mieli constans. A to ponoć nie to jest celem działania kobiet, które chcą pracować w polityce. Tak pięknie mówiły przecież o zmianach, o rewolucji...

Wanda Nowicka wzięła 40 tysięcy premii (jak sama bardzo lubi podkreślać - brutto) i nieistotne jest to, od jak dawna te premie są przyznawane. To, że coś robi się od lat wcale nie musi oznaczać, że jest to właściwe. To chyba o tym mówił program wyborczy partii, z której listy pani Nowicka do Sejmu RP się dostała.

Wanda Nowicka obiecała swojemu klubowi i przewodniczącemu, że zrezygnuje z funkcji wicemarszałkini i osobiście namówiła Annę Grodzką do tego, by ta zgodziła się kandydować. Wystawiła ją na szereg ataków, poniżających dyskusji na temat tego, czy transseksualista to z pewnością dobra kandydatura na ową funkcję. A Grodzka się na to zgodziła, bo stał za nią klub - w tym Wanda Nowicka.

Szkoda tylko, że po tej namowie i udzieleniu tegoż poparcia, Nowicka zagłosowała ramię w ramię z resztą Sejmu przeciwko odwołaniu jej samej, a w domyśle - o czym wszyscy dobrze wiemy - głównie przeciwko kandydaturze samej Grodzkiej.
Pani Nowicka głosowała razem z posłem Żalkiem, z posłem Gowinem, z posłem Pawłowicz. I podziękowała tym samym posłom i posłankom za solidarność ponad podziałami. Solidarność w imię kołtuna, czy obrony stołka?

Dla pani Nowickiej ważniejsza okazała się własna kariera, niż idea. Idea i energia, która za nią stała - która miały dobre predyspozycje do tego, by coś w Polsce zmienić. Partia polityczna, dzięki której dostała w ogóle możliwość znalezienia się w Sejmie RP, okazała się już nieważna, nieistotna. Ważniejsza była pozycja polityczna. Cóż z tego, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu dla pani Nowickiej Ruch Palikota był jedyną sensowną drogą do polityki? Teraz w niej jest. Teraz ważna jest kasa, stołek, kariera. Przypudrowana walką o prawa kobiet.

Kazimiera Szczuka, Magdalena Środa, Kongres Kobiet ślepo stanęły za Wandą Nowicką. Nie pomyślały o tym, że to jest właśnie to, co tak lubią krytykować u mężczyzn: solidarność wbrew rozsądkowi, wbrew faktom. A w imię płci. Tak często mówiły o tym, że mężczyźni jak lwy chronią siebie nawzajem w obronie swojej pozycji, swojej kariery i swojego stołka.
Teraz same jak lwice ochroniły karierę, pozycję i stołek pani Wandy Nowickiej. Czego nie uczyniłyby, gdyby w aferę premiową zamieszany był - zamiast pani Nowickiej - jakiś pan z Ruchu Palikota.

Jeśli to ma być ta zmiana oblicza polskiej polityki, do której doprowadzić mają kobiety - to ja takiej zmiany nie chcę.
Nie widzę bowiem różnicy w stosunku do tego, jak wygląda to obecnie.

Janusz Palikot powiedział parę słów za dużo, albo może raczej - nie w ten sposób, w jaki powinien. Nie każdy czyta w wolnej chwili Nietzchego, panie Januszu. Słowa wyjęte z kontekstu, rozgrzane do granic możliwości przez dziennikarzy, podchwycone przez feministki - zrozumiane zupełnie opacznie. Palikot od zawsze uwielbiał cięty język i dostawał za to nieraz już po głowie Dostał i tym razem. Pro forma - przeprosił, wytłumaczył ich prawdziwy sens.

A wicemarszałkini Nowicka sama się w tej roli ofiary postawiła - mówiąc o tym, że Palikot ją "straszył". Jeśli ktoś wszedł tu w retorykę "oprawca - ofiara" pierwszy to była to pani Nowicka, nie pan Palikot.

Pani Nowickiej już podziękujemy. Myśmy chcieli zmian, a nie tego samego tylko w bardziej atrakcyjnym przebraniu - czyli pod płaszczykiem walki o prawa kobiet.

Klub Ruchu Palikota popełnił jeden błąd -nie wyrzucił pani Nowickiej od razu po głosowaniu nad jej odwołaniem. Nie widzę powodu, dla którego potrzebna była ta zwłoka. Reszta to zasługa pani (nadal) wicemarszałkini.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto