Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O wyższości W24 nad tabloidem "Fakt"

Robert Ramark
Robert Ramark
O tym, że jesteśmy dobrzy jako dziennikarze obywatelscy wiemy doskonale. Inaczej byśmy nie poświęcali swojego wolnego czasu na bezpłatne (na ogół) cyzelowanie artykułów.

Co zaś robią "zawodowcy" vulgo "profesjonalni'" dziennikarze, jednego z dwóch największych na rynku tabloidów? Moim zdaniem, odwalają byle jak pracę, za którą pobierają, jak sądzę, niezłe honoraria. Oczywiście, nie dotyczy to wszystkich dziennikarzy. Jest tam bardzo wielu świetnych szermierzy pióra np. Łukasz Warzecha, Dorota Łosiewicz czy Tomasz Kontek. Lecz cieniem i to dużym kładzie się pogarda dla historii ich kolegów.

Osobiście interesuję się historią II wojny światowej, a szczególnie Warszawą w latach okupacji. Napisałem szereg artykułów na ten temat. Redakcja W24 zawsze starannie sprawdza je pod względem merytorycznym, lecz najlepszym cenzorem są koledzy i koleżanki DO. To oni w swoich komentarzach (wraz z czytelnikami) na bieżąco wychwytują wszystkie błędy. Ta właśnie aktualność krytyki jest największą bronią serwisu. Tu tkwi nasza - W24 wyższość nad tabloidem "Fakt".

Co do meritum - mogłem, choć z bólem, ścierpieć absurdalny podpis pod zdjęciem z wizyty prezydenta Obamy, na którym pierwszym rzędzie na spotkaniu z nim na Placu Piłsudskiego siedzi legendarna uczestniczka zamachu na Franza Kutscherę, Maria Stypułkowska-Chojecka ps. "Kama". Datę owego zamachu przeniesiono na lipiec 1944 roku, sic! Zamach miał miejsce 1 lutego 1944 roku. Trudno, pomyślałem, może się poprawią. "Fakt" jednak nie daje sprostowań. Kiedy więc w dzisiejszym "Fakcie" nr 156 (2344) znowu zakpiono z faktów i to dotyczących m.in. znów zamachu na Kutscherę nie wytrzymałem. Ile można w końcu bezkarnie pisać bzdury o Armii Krajowej?

Gazeta zamieszcza całostronicowy artykuł, bogato ilustrowany pod tytułem "Powstaje jednostka Agat" autorstwa ELE. "To będzie elita polskiej armii" - pisze twórca artykułu. Wszystko cacy, jednostka ma dopiero powstać, więc nie ma o czym dyskutować. Lecz zamieszczony dodatek autorstwa PST pod tytułem "Nazwa Agat nawiązuje do Kedywu" to już taki groch z kapustą, że nawet najgłodniejszy kloszard tego nie przełknie. Wypunktuję fakty, gdyż taka katastrofalna wstawka nie zasługuje na większe opracowanie.

Cytuję: "Nazwa Agat nie jest przypadkowa. To nawiązanie do nazwy specjalnej grupy, która funkcjonowała podczas II wojny światowej". Do tej pory wszystko się zgadza. Im dalej w las tym więcej błędnych "faktów".

a.cyt. "(...) pochodziła ona od słowa antygestapo".
Błąd. Kompania "Agat", która powstała w ramach batalionu "Zośka" jako osobny oddział specjalny wzięła nazwę od terminu "Anty- gestapo". Drobny ale istotny błąd, co dalej wykażę.

b. cyt. "Jej zadanie polegało na zabijaniu agentów SS czyli właśnie gestapo'".
Otóż nie agentów! Tylko, cytuję z fundamentalnej pracy Tomasza Strzembosza "Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939- 1944" str. 185: "Utworzono z niej bowiem osobny oddział specjalny: kompanię "Agat" (Anty-gestapo), przeznaczoną do walki (podkreślenie moje) przede wszystkim z kierownikami policyjnego aparatu okupanta."
Pierwsza akcja "Agatu" to likwidacja scharfuhrera SS - zastępcy komendanta Pawiaka Franza Burkla (7 września 1943).
Kolejna akcja to likwidacja hauptscharfuhrera SS - zastępcy komendanta obozu karnego przy ulicy Gęsiej Augusta Kretschmana (24 września 1943).
Następne akcje tylko w 1943 roku to "Weffels", "Fruhwirth" gdzie ofiarą padają kolejno: komendant oddziału kobiecego i zastępca komendanta Pawiaka (1 października i 25 października).

c. cyt. "Wiele akcji grupy Agat miało bardzo istotne znaczenie, mowa tu choćby o zamachu na Franza Kutscherę".
Piszę i wyjaśniam: Po pierwsze: Grupa to chyba złe określenie na konkretną kompanię i pluton. Poza tym akcja została powierzona oddziałowi specjalnemu Kedywu KG AK "Pegaz"! "Pegaz"
a nie "Agat". Oddział "Pegaz" nazwa od "Przeciw- gestapo". Powstał w grudniu 1943 z oddziału "Agat".

d.cyt. "(...) jej dowódcą był słynny generał August Fieldorf "Nil".
Piszę i wyjaśniam: akcja była powierzona rozkazem komendanta Kedywu KG AK płk. dypl. (wówczas) "Nila". Dowódcą zaś "Pegaza" był kpt. "Pług" Adam Borys, który z kolei zlecił wykonanie akcji pierwszemu plutonowi „"Pegaza" pod dowództwem kaprala z cenzusem "Lot" Bronisława Pietraszkiewicza.

Żeby zrobić tyle istotnych błędów w krótkiej notatce? Koledzy z "Faktu" - może poważniej potraktujecie swoich czytelników, własną pracę i historię Polski?

Źródła: Tomasz Strzembosz "Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto