Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obrońcy życia? Głos rozsądku o aborcji, in vitro i eutanazji

gaja162
gaja162
Okładka czasopisma "Służba życiu"
Okładka czasopisma "Służba życiu" http://www.pro-life.pl/?a=articles&id=54
To nie jest głos za ani przeciwko aborcji czy eutanazji. To jest głos rozsądku. Mojego rozsądku. Czy o poszanowaniu życia ludzkiego warto mówić jedynie, gdy temat wzbudza wystarczająco wiele emocji? Czy życie ludzkie ma wartość tylko od momentu poczęcia do narodzin i w chwili śmierci? Dlaczego tak wielu zapomina ostatnio o tym, co pomiędzy - o Ż-Y-C-I-U?

„Komórkę jajową od momentu zapłodnienia nazywamy zarodkiem, ale nie ulega wątpliwości, że jest to człowiek” prof. dr hab. med. Bogdan Chazan, specjalista krajowy w dziedzinie położnictwa i ginekologii

Powyższy cytat pochodzi z czasopisma "Służba życiu" wydawanego przez Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka. Dlaczego "obrońcy życia" troszczą się o zarodki i płody, które mogą ucierpieć podczas in vitro lub w czasie aborcji, ale nie słychać ich agitowania, kiedy chodzi o pogrzeby dzieci poronionych? Gdzie są Ci, którzy aborcję i zapłodnienie pozaustrojowe uważają za dowód braku szacunku dla życia ludzkiego, kiedy matka musi tłumaczyć, że dla niej kilkutygodniowy płód jest dzieckiem, które chce pożegnać? Wielu rodziców przechodzi przez podwójny koszmar. Nie dość, że stracili dziecko, to jeszcze muszą się bić ze szpitalem o jego zwłoki, a później z urzędem o prawo do pochówku. W tej sprawie politycy pewnie szybko doszliby do porozumienia i uchwalili stosowne zarządzenia. Niestety, rodzice, którzy już stracili dzieci nie okazaliby należytej wdzięczności, a ból tych, którzy stracą dziecko będzie większy niż ulga wynikająca z faktu, że nie muszą słuchać urzędniczek rozprawiających o ich tragedii i tym, co w tej sytuacji zrobić.

Prawo do godnej śmierci... a do godnego życia?

W Polsce wiele się ostatnio mówi o aborcji, in vitro i eutanazji. Dla odmiany zwróćmy się więc na chwilę w stronę życia. Jednowymiarowo - wiem, ale chcąc przeanalizować więcej przykładów trzeba by napisać książkę a nie artykuł.

Czasami zdarza się, że dziecko rodzi się niepełnosprawne. Pomijam tu fakt, iż lekarze nie są przygotowani żeby przekazać taką nowinę rodzicom maleństwa, bo to całkiem inna bajka... W każdym razie, do rodziców dziecka niepełnosprawnego jakimiś kanałami dociera wiadomość o istnieniu Ośrodków Wczesnej Interwencji. Miejsc, w których pomoc powinna być udzielona natychmiast aby dziecko mogło się jak najlepiej rozwijać. Powinna. Smutna rzeczywistość w wielu miastach jest natomiast taka, że tych ośrodków jest niewiele w stosunku do dzieci, które potrzebują wczesnej rehabilitacji. Na pierwsza wizytę trzeba często czekać kilka miesięcy. W tym czasie wiele szans zostaje zaprzepaszczonych...

Państwo polskie nie robi nic aby pomóc rodzicom dzieci wymagających szczególnej opieki. Zamiast oferować wykwalifikowane opiekunki do dzieci matkom, które chciałyby wrócić do pracy, woli wypłacać zasiłek rodzinny i dodatek pielęgnacyjny, który nie wystarcza nawet na pieluchy. Oczywiście rzeczone opiekunki państwo musiałoby dofinansować ale myślę, że i tak byłoby to bardziej opłacalne niż utrzymywanie kolejnej bezrobotnej osoby. Nie każda matka chciałaby wrócić do pracy i jest to w pełni zrozumiałe.

Tylko czy musi to oznaczać zamkniecie jej w czterech ścianach? W takim wypadku opiekunka mogłaby przychodzić w ramach wolontariatu na kilka godzin chociaż raz w tygodniu. Gdzie są "obrońcy życia", kiedy tyle potencjału dzieci i rodziców zostaje zmarnowane?

Godna śmierć... a co to takiego?

Pamiętam to jak dziś. Mój pradziadek leżał w jednej sali szpitalnej z dwoma mężczyznami w średnim wielu, fanami telewizji (od jakiegoś czasu w szpitalnych salach znajdują się telewizory na monety). Któregoś dnia przyszłam go odwiedzić. Nie pamiętam, by kiedykolwiek przedtem tak się do mnie zwracał. Błagał, żebym zrobiła coś z tym telewizorem, bo jest za głośno, a on się źle czuje i chciałby odpocząć. Nigdy wcześniej nie widziałam go takiego bezradnego... Oczywiście apele do współpacjentów na nic się zdały. Pielęgniarki stwierdziły tylko, że nie mogą zakazać oglądania telewizji, a wolnej sali nie mają. Następnego dnia dziadek zmarł... Nie umierał w ciszy i spokoju.

Czy o poszanowaniu życia ludzkiego warto mówić jedynie wtedy, kiedy temat wzbudza wystarczająco wiele emocji? Czy życie ludzkie ma wartość tylko od momentu poczęcia do narodzin i w chwili śmierci? Dlaczego tak wielu zapomina ostatnio o tym co pomiędzy, o Ż-Y-C-I-U?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto