Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Obsessed" - chwała temu, kto dotrwa do końca

Judyta Więcławska
Judyta Więcławska
Plakat filmu "Obsessed"
Plakat filmu "Obsessed" Materiały prasowe
Od 18 września na polskie ekrany trafia film "Obsessed". Reżyserią dramatu zajął się Steve Shill. W rolach głównych: Idris Elba, Beyoncé Knowles oraz Ali Larter.

Niezbyt zagmatwana fabuła filmu już od pierwszych minut sprawia, że widz nie czuje się w 100 proc. zafascynowany tym co się dzieje na ekranie. Powielana niejednokrotnie historia obsesyjnego oczarowania szefem w biurze sprawia, że film staje się stosunkowo przewidywalny.

Derek Charles (Idris Elba) oraz Sharon Charles (Beyoncé Knowles) to młode, kochające się małżeństwo. Kupują nowy dom. Mają wspaniałego synka. Filmowa idylla pełną parą. Aż tu nagle w ich życie wkracza Lisa (Ali Larter) stopniowo burząc ich perfekcyjny świat. Nowa dziewczyna w biurze wzbudza zainteresowanie wśród męskiego zespołu. Już pierwszego dnia pracy skupia się na przystojnym mężczyźnie, którym jest awansujący Derek. Z początku wspaniała współpracownica z czasem zmienia się w odważną kusicielkę próbującą odbić Sharon męża. Jej dążenia do podbicia serca Dereka stają się coraz bardziej niezrównoważone. Mężczyzna wpada w jej sidła, a jego nieudolne próby wyrwania się z pułapki jeszcze bardziej go pogrążają...

Oglądając "Obsessed" widz już od pierwszych minut schematycznie prowadzony jest za rękę. Na początek sceny z idealnego małżeństwa. Rodzinne szczęście głównego bohatera od razu razi w oczy. Piękna żona, wspaniały syn, nowy dom, ekskluzywny samochód, drogi bez korków i awans w pracy - Steve Shill nie postawił zbyt wysokich wymogów swojej produkcji. Dalej wcale nie jest lepiej. Schematyczne wprowadzenie w historię molestowania w pracy przyprawia o nudę. Choć tutaj trzeba zauważyć, że molestowanie nie jest schematyczne - molestuje nie szef, a sekretarka. Jednakże wzrastające poczucie winy Dereka sprawia, że widz nie traktuje go jak "prawdziwego faceta". Idris Elba dosyć monotonnie kreuje swojego bohatera. Oprócz sceny w samochodzie (gdzie Lisa niespodziewanie zrzuca płaszcz ukazując kusą bieliznę), Derek jest mało stanowczym mężczyzną. Wszystko wydaje się być pozbawione jakiejś wartkiej akcji. Zastrzeżenia postawić można nie tylko Idrisowi. Ali Larter gra w bardzo przerysowany, irytujący sposób. Jej "papierowe dialogi" psują charakter filmu. Jednak nie to jest najgorsze. Finał filmu pozostawia wiele do życzenia. Wzięta, nie wiadomo skąd, scena walki Sharon i Lisy wzbudza mieszane uczucia. Wcześniej spokojna żona nagle bierze los w swoje ręce pozbywając się rywalki. Zalatuje tandetą i całkowitym nieprzemyśleniem fabuły. Film nie jest spójny. Widz ewidentnie gubi się w przekazie. "Obsessed" męczy i irytuje. Jeśli ktoś dotrwa do końca - to chwała mu za to.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto