Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Och, Karol" znów bawi jak przed laty

Redakcja
Plakat do filmu (wersja1.)
Plakat do filmu (wersja1.) materiały prasowe
Po dwudziestu pięciu latach, 21 stycznia 2011 roku, wrócił na ekrany polskich kin Karol Górski, bohater święcącej triumfy w połowie lat osiemdziesiątych komedii "Och, Karol". Była ona lansowana wówczas, jako film erotyczny, co już samo w sobie przyciągało na widownię tłumy widzów, szczególnie płci brzydkiej. Na ekranie królowały wtedy Danuta Kowalska, Jolanta Nowak, Marta Klubowicz i Urszula Kasprzyk.

W filmie "Och, Karol 2" ze starej obsady pojawia się jedynie - i to tylko na chwilę, jako ksiądz - Jan Piechociński, grający w wersji z 1985 roku rolę tytułową. Teraz jako erotoman Karol występuje Piotr Adamczyk, który nie wiedzieć czemu coraz częściej (moim zdaniem: za często) pojawia się ostatnio w takich produkcjach jak "Nie kłam, kochanie" czy "Śniadanie do łóżka". Towarzyszy mu cała plejada najpopularniejszych (acz, powiedzmy to od razu: wcale nie najlepszych) aktorek polskich z Małgorzatą Sochą, Małgorzatą Foremniak (niesmacznie wyuzdana Wanda), Martą Żmudą Trzebiatowską (odmienioną przez nową fryzurę – zawsze to jakiś postęp), Katarzyną Zielińską i Anną Muchą (w roli lesbijki Miry) na czele. Oprócz tego cała gromada twarzy znanych z seriali produkowanych przez Tadeusza Lampkę i Ilonę Łepkowską, która, podobnie jak przed laty, jest autorką scenariusza (tym razem do spółki z reżyserem "Och, Karol 2", Piotrem Wereśniakiem.

Sama historia różni się od poprzedniej drobnymi szczegółami: Karol nie pracuje w biurze projektowym, a w firmie konsultingowej, prowadzącej szkolenia dla pracowników banków i tym podobnych instytucji. Maria nie jest jego żoną, a narzeczoną. Odnoszącemu sukces Górskiemu, kochanka zwana Wandą (imiona głównych postaci są takie same, jak w wersji pierwotnej) nie załatwia lukratywnego kontraktu w Nigerii, a wyjazd na szkolenie na Bali. Na libacji przyjaciele z firmy nie tylko piją, ale i zażywają środki odurzające – ot, znak czasów (znakiem czasu są też nachalne "kryptoreklamy" sponsorów filmu). Takich adaptacji do czasów nam bliższych jest w filmie jeszcze kilka, łącznie z pamiętnym okrzykiem Jana Marii Rokity z samolotu Lufthansy włącznie.

Niezmienne jest zauroczenie erotyczne głównego bohatera płcią piękną. Jednoczesne pożycie z czterema niewiastami prowadzi do ogromnych komplikacji w życiu Karola, zwłaszcza że panie dochodzą do porozumienia i życie w związku poligamicznym z każdym dniem coraz bardziej im się podoba. W przeciwieństwie do samego Karola, który ląduje na leżance u psychoanalityka. Gra go wyśmienicie Jan Frycz, już sama jego mina wywołuje salwy śmiechu na widowni.
W tym filmie epatującym pięknymi kobiecymi ciałami, najlepsze kreacje, na dodatek drugoplanowe, tworzą mężczyźni: Krzysztof Stelmaszyk jako ochroniarz Zdzisław, ekspert od kobiecej psychiki i romansów, były mąż pięciu żon; Grzegorz Małecki jako fajtłapowaty Roman Dolny, kolega Karola z pracy czy Andrzej Zieliński jako szef Górskiego. Zauważalny epizod aspiranta Kołodzieja gra kabareciarz, Grzegorz Halama. Z ról kobiecych warto docenić krótkie pojawienie się Tamary Arciuch i Katarzyny Figury.

"Och, Karol 2" ma żywe tempo, brawurowe sceny (jak ta, gdy pan Zdzisław pomaga Karolowi przedostać się do biura z ominięciem czekających na niego dwóch kochanek lub finałowy taniec Adamczyka - chippendalesa), dowcipne dialogi. I nawet jeśli nie jest to kino najwyższych lotów i ambicji, to czas poświęcony na jego oglądanie na pewno nie jest stracony. Prawie idealny film na weekendowy wieczór.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto