W filmie "Och, Karol 2" ze starej obsady pojawia się jedynie - i to tylko na chwilę, jako ksiądz - Jan Piechociński, grający w wersji z 1985 roku rolę tytułową. Teraz jako erotoman Karol występuje Piotr Adamczyk, który nie wiedzieć czemu coraz częściej (moim zdaniem: za często) pojawia się ostatnio w takich produkcjach jak "Nie kłam, kochanie" czy "Śniadanie do łóżka". Towarzyszy mu cała plejada najpopularniejszych (acz, powiedzmy to od razu: wcale nie najlepszych) aktorek polskich z Małgorzatą Sochą, Małgorzatą Foremniak (niesmacznie wyuzdana Wanda), Martą Żmudą Trzebiatowską (odmienioną przez nową fryzurę – zawsze to jakiś postęp), Katarzyną Zielińską i Anną Muchą (w roli lesbijki Miry) na czele. Oprócz tego cała gromada twarzy znanych z seriali produkowanych przez Tadeusza Lampkę i Ilonę Łepkowską, która, podobnie jak przed laty, jest autorką scenariusza (tym razem do spółki z reżyserem "Och, Karol 2", Piotrem Wereśniakiem.
Sama historia różni się od poprzedniej drobnymi szczegółami: Karol nie pracuje w biurze projektowym, a w firmie konsultingowej, prowadzącej szkolenia dla pracowników banków i tym podobnych instytucji. Maria nie jest jego żoną, a narzeczoną. Odnoszącemu sukces Górskiemu, kochanka zwana Wandą (imiona głównych postaci są takie same, jak w wersji pierwotnej) nie załatwia lukratywnego kontraktu w Nigerii, a wyjazd na szkolenie na Bali. Na libacji przyjaciele z firmy nie tylko piją, ale i zażywają środki odurzające – ot, znak czasów (znakiem czasu są też nachalne "kryptoreklamy" sponsorów filmu). Takich adaptacji do czasów nam bliższych jest w filmie jeszcze kilka, łącznie z pamiętnym okrzykiem Jana Marii Rokity z samolotu Lufthansy włącznie.
Niezmienne jest zauroczenie erotyczne głównego bohatera płcią piękną. Jednoczesne pożycie z czterema niewiastami prowadzi do ogromnych komplikacji w życiu Karola, zwłaszcza że panie dochodzą do porozumienia i życie w związku poligamicznym z każdym dniem coraz bardziej im się podoba. W przeciwieństwie do samego Karola, który ląduje na leżance u psychoanalityka. Gra go wyśmienicie Jan Frycz, już sama jego mina wywołuje salwy śmiechu na widowni.
W tym filmie epatującym pięknymi kobiecymi ciałami, najlepsze kreacje, na dodatek drugoplanowe, tworzą mężczyźni: Krzysztof Stelmaszyk jako ochroniarz Zdzisław, ekspert od kobiecej psychiki i romansów, były mąż pięciu żon; Grzegorz Małecki jako fajtłapowaty Roman Dolny, kolega Karola z pracy czy Andrzej Zieliński jako szef Górskiego. Zauważalny epizod aspiranta Kołodzieja gra kabareciarz, Grzegorz Halama. Z ról kobiecych warto docenić krótkie pojawienie się Tamary Arciuch i Katarzyny Figury.
"Och, Karol 2" ma żywe tempo, brawurowe sceny (jak ta, gdy pan Zdzisław pomaga Karolowi przedostać się do biura z ominięciem czekających na niego dwóch kochanek lub finałowy taniec Adamczyka - chippendalesa), dowcipne dialogi. I nawet jeśli nie jest to kino najwyższych lotów i ambicji, to czas poświęcony na jego oglądanie na pewno nie jest stracony. Prawie idealny film na weekendowy wieczór.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?