Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Od sasa do lasa” Janusza Tazbira - o świecie „polskiej szopki"

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Janusz Tazbir, Od Sasa do Lasa, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2011.
Janusz Tazbir, Od Sasa do Lasa, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2011. Okładka książki
Wydawnictwu Iskry zawdzięczamy kolejną okazałą pod względem zawartości, jak i oprawy edytorskiej, księgę studiów Janusza Tazbira. Henryk Samsonowicz zakwalifikował ją jako „wyjątkowo oryginalny podręcznik kultury".

Zbiór artykułów i szkiców historycznych, zatytułowany intrygująco „Od sasa do lasa”, otwiera przed czytelnikiem kręgi zainteresowań profesora Janusza Tazbira, który niejednokrotnie zadziwiał coraz to nowymi aspektami, związanymi z materiałami, dobytymi z przeszłości. Dzięki niemu wiedza historyczna stawała się bardziej pełna. Omówienie przez niego foliałów, papierów, książek, wspomnień z gruntu zmieniało obraz oświetlanych epok. Jednocześnie czytelnik zdobywał szersze spojrzenie na aktualną rzeczywistość.

Warto zasygnalizować wcześniejsze prace, odnoszące się do nader interesujących obszarów badań historyka. Wśród kilkuset artykułów i ponad dwudziestu książek, poświęconych obyczajom i kulturze polskiej i obcej, w tym problemom wyznaniowym w XVI-XVIII w., zainteresowanie czytelników wzbudziły między innymi zbiory esejów: „Państwo bez stosów” (1967), „Świat panów Pasków” (1986), „Od Haura do Isaury” (1989), „Okrucieństwo w nowożytnej Europie” (1993), „Polska na zakrętach dziejów” (1997), „Silva rerum historicarum” (2002). Warto nade wszystko odesłać do publikacji, w której swoje dzieje wieloletniej fascynacji historią opowiedział sam profesor - „Długi romans z muzą Klio”(2007). Jest ona wspaniałym przewodnikiem po jego drodze twórczej.

Nowa publikacja „Od sasa do lasa” stanowi szereg doskonale opracowanych tekstów, częściowo łączących wszystkie zamiłowania autora. Z tego powodu księga nabiera charakteru pomnikowego, reprezentatywnego dla jego twórczości. Daje ona przekrój przez obszary jego badań, ale przede wszystkim realizuje istotne zamierzenie. Przyświeca jej uniwersalna idea, jaką autor bezpośrednio wyraża w słowie wstępnym: „celem nauczania historii jest nie tylko przyswojenie sobie jak największej liczby dat i związanych z nimi wydarzeń, lecz i wyrobienie krytycyzmu wobec współcześnie uprawianej i szeroko pojętej propagandy”. Warto zauważyć, iż wskazana chęć kształtowania krytycyzmu, oddziaływania na pogłębienie świadomości czytelników wychodzi naprzeciw zapotrzebowaniu na tego rodzaju literaturę.

Szczytne aspiracje, można sądzić, podyktowała między innymi obserwacja, metaforycznie wyrażona w książce „Silva rerum...”, iż lekcje historii odbywają się w pustych klasach. „Najchętniej i najczęściej – zauważył historyk – wagarują z nich politycy, niezbyt na ogół skłonni do wyciągania wniosków z doświadczeń przeszłości”. Uwagi te zyskują szczególne znaczenie w związku z przeprowadzaną aktualnie reformą treści programowych w szkołach. Beztroska w kwestii zrozumienia znaczenia czerpania nauk z historii zaowocowała drastyczną marginalizacją tej dziedziny nauki. Decyzja polityczna skazuje przyszłych obywateli państwa na zdobywanie wiedzy we własnym zakresie. W tej sytuacji najpewniej, podobnie jak działo się tu już nieraz w dziejach w przypadku literatury historycznej, mimo zawężenia zasięgu oddziaływania słowa drukowanego, pociechą jest to, iż istotną rolę odgrywać będą książki Janusza Tazbira. Dają zasadnicze rysy epok, ich duchowości, umysłowości, polityki, słowem kultury w szerokim tego słowa znaczeniu. Ponadto przekazują też ich język.

We wstępie Janusz Tazbir zaznacza, by nie traktować księgi studiów „Od sasa do lasa” jako kolejnej „silva rerum”, czyli zbioru rozmaitości. Istotnie, zgromadzone teksty zostały umieszczone w tematycznych pionach, wobec czego przychodzi na myśl raczej podtekst znaczeniowy frazy tytułowej, przywołującej słynne w czasach saskich przysłowie. Chociaż autor nie objaśnia intencji, jaka powołała tytuł, to z pewnością zaprasza do jego interpretacji w kontekście poruszonych w szkicach problemów. Tytuł odsyła przecież do demaskatorskiej kwestii Żyda z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego:

Taka szopka,
bo to nie kosztuje nic
potańcować sobie raz:
jeden Sas, a drugi w las.

Omówione w poszczególnych szkicach historie składają się na obraz dziejów jako nieustannego ścierania się sprzecznych opcji, wchodzących ze sobą w konflikt. Często w tych przypadkach pogłębiają problem niewłaściwe rozpoznanie intencji, niezdecydowanie, ciemnota, manipulacja. Ciągnięcie w przeciwne strony, uniemożliwiające osiągnięcie optymalnego rozwiązania, a tym samym rozbicie, prowadzące do demoralizacji, upadku obyczajów, ilustruje przypadek rozwarstwienia szlachty siedemnastowiecznej na zwolenników światłego Stanisława Leszczyńskiego oraz zupełnie pozbawionemu troski o dobro obcego państwa Augusta II Mocnego. Historia ta nie została omówiona, ale pośrednio zasygnalizowana. Tytułowe przysłowie funkcjonuje zatem jak memento w każdej przedstawionej historii, w której otrzymujemy obraz polemik, toczących się wokół rozmaitych, często rzekomych dokumentów.

Atutem rozważań Janusza Tazbira jest odwoływanie się do literatury, pięknej, stanowiącej kanon kultury polskiej (notabene w większości wyrugowany ze szkolnych programów), ale też popularnej, brukowej. W literaturze bowiem, jak uświadamia za każdym razem autor, odbijają się oblicza epok, ujawniają tendencje i konflikty, które nieodmiennie od wieków są obecne w życiu społeczeństw ludzkich. Rozważania zatem mają charakter historyczno-literacki, co znacznie poszerza grono odbiorców esejów profesora.

W trzech częściach omawianej książki znajdziemy szkice, dotyczące falsyfikatów historyczno-literackich, powstałych głównie w XIX wieku, kultury sarmackiej oraz wybranych ulubionych pisarzy, którzy patronują pracom badawczym historyka. Pierwszy krąg tematyczny, jak wielokrotnie upewniał się autor, jest atrakcyjny dla czytelników. Najważniejsze szkice z tego obszaru znalazły się uprzednio w zbiorze „Cudzym piórem... Falsyfikaty historyczno-literackie” (2002). Analizy, zawierające nieoczekiwane nieraz odkrycia, wznowione w nowej księdze trafiają do szerszego niż do tej pory kręgu odbiorców, bo pojawiają się obok tekstów z innych kategorii tematycznych.

Drugi zespół tekstów koncentruje się na sarmackiej obyczajowości, oglądanej za pośrednictwem badaczy tych zagadnień. Porównawcze ujęcie wprowadza odmienne punkty widzenia na kulturę polską za pośrednictwem Jędrzeja Kitowicza, Władysława Łozińskiego, Aleksandra Brücknera, Jana Stanisława Bystronia oraz Stanisława Wasylewskiego. Ostatni szereg esejów stanowi subiektywne omówienie wizerunków pisarzy „bliskich sercu” Wedle słów autora stanowi spłacenie długu wdzięczności wobec pisarzy. Są nimi Jan Potocki, Henryk Rzewuski, Józef Korzeniowski, Henryk Sienkiewicz i Maria Dąbrowska.

Na tle szkiców poświęconych ulubionym autorom wyróżnia się tonem krytycznym esej o Henryku Sienkiewiczu, którego historyk stawiał w opowieści o długim romansie z muzą Klio na czele twórców literatury, jaka jeszcze w okresie przedwojennym kształtowała jego zainteresowania. Doskonała znajomość dzieł powieściopisarza, zwłaszcza „Trylogii”, ujawnia się niejednokrotnie w wielu książkach. Niejednokrotnie historyk dawał świadectwo szczególnej pozycji „Trylogii” jako narodowej Biblii, dowodząc trudnego do oszacowania znaczenia tej księgi w polskiej kulturze. „I być może właśnie jej to – a nie całej historiografii – pisał – przyjdzie oddać palmę pierwszeństwa, jeśli idzie o budzenie i rozwijanie świadomości narodowej”.

Bez wątpienia spojrzenie przez pryzmat Boya-Żeleńskiego decyduje o obecności tendencji „odbrązowiania” Sienkiewicza w eseju zawartym w księdze „Od sasa do lasa”. Posłuszny wskazaniu autora „Słówek” Janusz Tazbir stara się zapobiegać „doli zakutych w spiż geniuszy”. Wynotowuje aspekty krytyczne, jakie w ciągu ponad stu lat obrosły i Sienkiewicza, i jej twórczość. Niektóre przywoływane opinie mają posmak sensacji, wszystkie przejawiają charakter kontrowersyjny. Sieć sprzecznych sądów oplatała zawsze żywot autora „Trylogii”. Najprawdopodobniej portret, jaki szkicuje historyk, jest reakcją na kultowy sposób przedstawiania pisarza, ale jednocześnie stanowi odzwierciedlenie dyskusji, jakie się wokół niego toczą. Przedstawienie krytyczne Sienkiewicza wynika w zasadzie z przeświadczenia autora, iż „miernikiem siły kultu jakiegoś pisarstwa jest nie tylko ilość wyrazów uznania, ale i gwałtowność obelg miotanych pod jego adresem”. Trzeba jednak zaznaczyć, że sposób, w jaki malowany jest portret danego zmarłego pisarza, często odbiega od rzeczywistego, zarówno w obiegu białej, jak i czarnej legendy.

Książka jest pomyślana jako pozycja naukowa, upowszechniająca wiedzę, ale jednocześnie mimo wyposażenia w odpowiedni ciąg przypisów spełnia znakomicie funkcje popularno-naukowe. Jest to lektura pasjonująca, obrazująca ponadczasowe zjawiska, powtarzające się prawidła w dziejach. Publikacja została wyróżniona Nagrodą Warszawskiej Premiery Literackiej oraz zakwalifikowana przez profesora Henryka Samsonowicza „wyjątkowo oryginalnym podręcznikiem kultury”.

Janusz Tazbir, Od Sasa do Lasa, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2011, s. 498.

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto