Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okolicznościwe życzenia dla absolwentów liceów pedagogicznych

Tadeusz Starzyk
Tadeusz Starzyk
W XIX wieku Komisja Edukacji Narodowej powołała seminaria nauczycielskie, których rolę później przejęły licea padagogiczne. Ich absolwenci są dziś seniorkami i seniorami po sześćdziesiątce.

Dzień Edukacji Narodowej to bardzo dobra okazja, aby pozdrowić koleżanki i kolegów, absolwentów polskich liceów pedagogicznych sprzed lat czterdziestu i więcej.

Komisja Edukacji Narodowej powołała do życia seminaria nauczycielskie. W II Rzeczpospolitej owe średnie szkoły stanowiły podstawową bazę kuźni kadr nauczycielskich. Po 1932 roku reforma jędrzejewiczowska zamieniła seminaria na licea pedagogiczne. Po drugiej wojnie światowej szkoły z tą nazwą były rozsiane po całej Polsce. W województwie krakowskim licea pedagogiczne funkcjonowały między innymi w Bochni, Krakowie, Krzeszowicach, Limanowej, Starym Sączu, Tarnowie i Żywcu.

Po pięciu latach nauki świadectwo maturalne uprawniało nas do nauczania wszystkiego w siedmioklasowej, a potem ośmioklasowej szkole podstawowej. Do pracy z dziećmi w klasach I-IV przysposabiały nas lekcje metodyki nauczania początkowego. Poloniści i matematycy oprócz merytorycznych zagadnień objętych programem liceum, uczyli nas metodyki tych przedmiotów. Do prowadzenia zajęć z wychowania fizycznego przygotowywały nas obozy sportowe po czwartej klasie. W programie liceum poważnie traktowano muzykę.

Na egzaminie wstępnym kandydaci do liceum zdawali język polski i matematykę a ponadto byli poddawani przesłuchiwaniu ich zdolności muzycznych. Program liceum pedagogicznego obejmował lekcje śpiewu, gry na instrumencie, w liceach były chóry i zespoły muzyczne. Licealiści praktykowali pracę z dziećmi w szkole ćwiczeń, a w piątej klasie wyjeżdżali na dwa tygodnie na praktyki w teren w klasach pojedynczych i na tydzień w klasach łączonych.

Po maturze większość z nas wysłano do wiejskich szkółek z ewangelicznym przesłaniem: „Idźcie i nauczajcie”.

Za miesięczne wynagrodzenie absolwent liceum pedagogicznego za spełnianie swojej misji mógł w 1965 roku kupić: 2300 bułek albo 21 kg schabu z kością lub 66 kostek masła albo 96 kg cukru, 155 bochenków chleba, albo 676 jajek. Nauczyciel wiejski nie płacił za mieszkanie. Gospodarz za wynajęcie izby nauczycielowi otrzymywał pieniądze z gminy. I pamiętacie, koleżanki i koledzy, żelazne piecyki, maszynki elektryczne ze spiralą, taflę lodu w miednicy? A budynki szkolne, często obiekty z XIX wieku, z ławkami z kałamarzem, z naoliwionymi podłogami i sławojki w pobliżu wydzielające familijne wonie?

Kiedy nasi rówieśnicy studiowali i angażowali się w wydarzenia marcowe, my uprawialiśmy poletka wiejskiej oświaty. Publicyści i artyści krytykowali nas i wyśmiewali. Zarzucano naszemu środowisku selekcję negatywną. Jednym z nielicznych, którzy mówili o nas z uznaniem, był Tadeusz Mazowiecki. Podczas expose ten premier chwalił nauczycieli i ich zasługi dla narodu.
Najbardziej rzetelną ocenę wystawili nam nasi uczniowie. I jaka by ona nie była, szanujmy wspomnienia, bo to przecież nasza młodość.

Trzymajmy się zdrowo

My, niegdyś małolaty
A dziś już eksponaty
Muzeum
Pedagogicznego liceum.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto