Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opanowałem Gniew dzięki muzyce gospel i Sławomirowi Łosowskiemu

Rafał Dębicki
Rafał Dębicki
Zamek Gniew podczas XVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej Gospel "Camp Meeting"
Zamek Gniew podczas XVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej Gospel "Camp Meeting" Rafał Dębicki
W plany moich tegorocznych wakacyjnych wojaży, wpisane było uczestnictwo w XVI Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej Gospel "Camp Meeting", który odbył się od 15 do 19 sierpnia w Gniewie.

Tegoroczna edycja festiwalu została przeniesiona z Osieka pod mury okazałego zamku krzyżackiego w Gniewie. Jak można było usłyszeć, miasto Gniew będzie również gospodarzem przyszłorocznego już XVII Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Gospel. Informację taką na zakończenie tegorocznej imprezy z koncertowej sceny przekazała Burmistrz Miasta i Gminy Gniew, Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska.

W programie sierpniowego przeglądu jego uczestnicy podzieleni na dwie grupy wiekowe, brali udział w warsztatach prowadzonych przez Gabrielę Gąsior, Rafała Rudawskiego, Ruth Waldron z Anglii, Bruce'a Davida Stevensa z USA oraz Petera Steinviga z Danii.

Mieszkańcy Gniewu i przybyli goście mogli zobaczyć festiwalowe koncerty w miejscowym kościele pod wezwaniem św.Mikołaja oraz na scenie usytuowanej na placu Wzgórza Zamkowego w Gniewie. Festiwalowy program zawierał również koncerty poza miejscowe w Gdańsku, Malborku, Chojnicach, Wielu, Zblewie, Toruniu i Grudziądzu.
Podczas 3 koncertowych wieczorów pod zamkiem w Gniewie, można było zobaczyć gości specjalnych festiwalu. W piątek 17 sierpnia, na scenie pojawili się między innymi: etniczna formacja Ikenga Drummers, Mieczysław Szcześniak, obdarzony wspaniałym głosem, wybitny polski wokalista jazzowy Marek Bałata z kwartetem smyczkowym Cztery Kolory oraz na zakończenie Krzysztof Krawczyk ze swoim zespołem.

Gośćmi drugiego sobotniego koncertu był Grzegorz Wilk z towarzyszeniem chóru Harfa z Kwidzyna prowadzonego od lat pod dyrekcją Anny Głogowskiej-Firlej. Występujący z chórem Grzegorz Wilk, dał się już wcześniej poznać jako solista oratoriów dyrygenta Piotra Rubika.

Następnym wykonawcą koncertu była Ewa Uryga, obdarzona niezwykłym warsztatem głosowym wokalistka, która z niebywałą misterią potrafi w programie swoich koncertów połączyć nurty muzyki gospel, jazzu czy soulu. Wrażliwość, serdeczność i gorące serce tej artystki, określanej przez niektórych "Polską Whitney Houston" spotkała się z ciepłym przyjęciem zebranej publiczności. Kolejną atrakcją sobotniego wieczoru była fantastyczna uczta jazzu tradycyjnego, zgotowana przez znaną i sympatyczną krakowską formację jazzową "JBBO", czyli Jazz Band Ball Orchestra która na scenie pokazała się z czarnoskórą Joyce Lyle wokalistką zza oceanu. Czy bal uświetniony nie tylko znanymi standardami jazzu się udał, mogłem się o tym przekonać po rytmicznych ruchach ciał widzów w różnym przedziale wiekowym. Ten koncert był dobrym wprowadzeniem do występu kolejnych gości afro-amerykańskiego New Life Gospel Choir pod wodzą pianisty i dyrygenta Petera Mante . W tym miejscu mogę od razu napisać, że jeśli ktoś oczekiwał porcji dobrej zabawy przy nutach muzyki gospel, niezwykle barwnym i żywiołowym występem tego chóru nie był zawiedziony. Każdy utwór wykonany przez czarnoskóry New Life Gospel Choir nagrodzony został gromkimi owacjami publiczności.
Zaznaczyć należy, że wokaliści chóru ze znanym sobie talentem, już od pierwszych minut swojego koncertu, nawiązali szybki kontakt z widownią, wciągając do aktywnej chóralnej konwersacji. Do pełni szczęścia, chór niespodziewanie wykonał wielki przebój z filmowej komedii "Sister Act" ("Zakonnica w przebraniu"), co wprawiło widownię w klimaty wyśmienitej zabawy.

Ostatnim występem sobotniej nocy był koncert licznego duńskiego chóru Kefas Gospel Choir, który jest laureatem wielu nagród i został doceniony podczas koncertów w USA. Wysoki poziom całego chóru oraz występów poszczególnych solistów (w tym i samego młodziutkiego dyrygenta Petera Steinviga) wywarł na mnie ogromne wrażenie. Znany na całym świecie klasyk "Hallelujah" w wykonaniu Kefas Gospel Choir przeszył dreszczem wzruszenia, niejednego z widzów sobotniego koncertu w Gniewie.
Do dnia dzisiejszego z chęcią powracam do mojego zapisu filmowego z wykonaniem wspomnianego mistrzowskiego majstersztyku Duńczyków z tym utworem.
Niedziela 19 sierpnia była ostatnim dniem XVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej Gospel "Camp Meeting" w Gniewie. Nie ukrywam, że na trzeci dzień festiwalowych koncertów czekałem najbardziej. Głównym celem mojego trzydniowego pobytu w Gniewie była pogoń za kolejnym koncertem Sławomira Łosowskiego ostatniego gościa specjalnego Festiwalu.

Niedzielną galę koncertu finałowego uświetnił niesamowity powarsztatowy koncert chórów łączonych. Trzeba było to widzieć, jak wypełniona po brzegi koncertowa scena tętniła tubalnym powerem radości, młodości i chóralnego "gospelowego dynamitu" z płuc gigantycznego chóru, utworzonego z uczestników festiwalowych warsztatów. Kreatorem tej znakomitej atmosfery był energiczny i niezmiernie sympatyczny Bruce David Stevens z Atlanty, ceniony i znany nie tylko w środowisku gospel, solista, duchowy przewodnik i kompozytor.
Po ostatnich akcentach gospelowej części gali, atmosferę podkręcił pierwszy gość specjalny niedzielnego wieczoru, wokalista i skrzypek Sebastian Karpiela-Bułecka ze swoim zespołem Zakopower. W trakcie "czaderskiego" półtoragodzinnego koncertu, można było usłyszeć nie tylko utwory z płyty "Boso", sprzedanej, jak się określa, w nakładzie podwójnej platyny. Tereny podzamcza zostały wypełnione po brzegi i nie da się ukryć, że zdecydowana większość osób przybyła pod zamek w Gniewie, aby zobaczyć na żywo występ, głównie tej podhalańskiej formacji. Uwagę widowni skupiała multimedialna oprawa koncertu z umieszczonym na scenie wielkim ekranem oraz oryginalne instrumentarium jak dudy czy inne instrumenty ludowe, których osobliwej nazwy nie wymienię, bo już nie pamiętam.

Nie będzie przesadą z mojej strony jak napiszę, że w czasie festiwalowego weekendu w Gniewie, mogłem zobaczyć rejestracje samochodów z bardzo odległych zakątków Polski. Wspominając imprezę należałoby podkreślić, że w ofercie tegorocznego XVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej Gospel w Gniewie, jego organizatorzy mieli do zaprezentowania podczas trzech koncertowych wieczorów, wykonawców różnych gatunków muzycznych. Kto chciał mógł naprawdę znaleźć coś dla swojego ucha gdyby nie jeden fakt, że niedzielne koncerty bardzo się przedłużyły. Nie każdemu w późną niedzielną noc, musiało odpowiadać oczekiwanie na ostatniego gościa specjalnego festiwalu.
Nadszedł oczekiwany przez fanów moment, gdy na scenie wraz ze swoją formacją, pojawił się instrumentalista i kompozytor Sławomir Łosowski z towarzyszeniem wokalisty Zbigniewa Fila i Tomasza Łosowskiego za instrumentami perkusyjnymi. Mój gniew został opanowany po usłyszeniu pierwszych taktów instrumentalnego utworu "Bez ograniczeń energii" pamiętającego czasy dawnego zespołu KOMBI. O tym utworze i wielu innych, w trakcie swojego koncertu opowiadał wiernym fanom sam lider Sławomir Łosowski. Na wstępie w ciepłych słowach, artysta podziękował publiczności za okazaną cierpliwość i wytrwanie do ostatniego festiwalowego koncertu.
W trakcie występu w Gniewie, można było usłyszeć zapowiadane 10 utworów, plus dodatkowe dwa na bis. Prawie 90-minutowy koncert, wypełniły utwory z ostatnich płyt Sławomira Łosowskiego takie jak "Casablanca" , "Biała perła - mój żaglowiec" , "Pekin" , "Zaczarowane Miasto" oraz nieśmiertelne hity z czasów KOMBI, zespołu którego jak wiemy Sławomir Łosowski był założycielem i członkiem.
Z niekwestionowanych przebojów z tamtego okresu, między innymi usłyszeć można było utwory "Kochać cię za późno" , "Za ciosem cios" , "Nietykalni" , "Słodkiego miłego życia". I tak oto, chyba zgodnie z oczekiwaniami wykonawców, repertuarowe pozycje zapewniły klimaty doskonałej, dla niektórych wręcz tanecznej zabawy.
Ten kto tej nocy był na podzamkowym placu, zgodzi się ze mną, że obłędne eventy z laserowymi projekcjami na murach zamku Gniew, jak zawsze na koncertach Sławka wypadły rewelacyjnie. Chwile te utrwalałem do swojej koncertowej kolekcji w formacie Full HD (tym razem bez robienia fotek). Wszystko co dobre, szybko się kończy i zamykający imprezę, występ ostatniego gościa specjalnego, nieubłagalnie dobiegł końca. Zgromadzoną na wzgórzu zamkowym publiczność, bardzo serdecznie
pożegnała Burmistrz Miasta i Gminy Gniew, Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska.

Mój trzydniowy pobyt w gościnnym mieście Gniew uważam za udany, dopisała wspaniała pogoda a przy okazji festiwalowych imprez, mogłem poznać rzeszę fantastycznych i kreatywnych ludzi. Nie bez znaczenia była możliwość zwiedzenia okazałych wnętrz, najpotężniejszej twierdzy Zakonu Krzyżackiego na lewym brzegu Wisły. Korzystając z okazji, chciałbym na zakończenie pozdrowić, moich wspaniałych hotelowych sąsiadów, czyli Wiedeński chór Longfield Gospel Choir. Artyści przy śpiewach i gitarze umilali mi noce, że proszę mi wierzyć, przy tak fantastycznym towarzystwie, człowiek nie myślał o spaniu do wczesnych godzin porannych.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto