Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opera Krakowska i Wieliczka z III Symfonią Góreckiego na ŚDM 2016

Jan Piotr Szczepański
Jan Piotr Szczepański
Orkiestra Opery Krakowskiej pod Dyrekcją Tomasza Tokarczyka
Orkiestra Opery Krakowskiej pod Dyrekcją Tomasza Tokarczyka fot. Jacek Jarczok
Marszałek Województwa Małopolskiego Jacek Krupa oraz Zespół Opery Krakowskiej wczorajszym koncertem III Symfonii op.36 Henryka Mikołaja Góreckiego dedykowanym uczestnikom ŚDM 2016 wnieśli swój wkład w uświetnienie tego wydarzenia

Dlaczego właśnie III Symfonia „Symfonia pieśni żałosnych” bo to utwór, który przyniósł Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu niespotykaną w świecie muzyki współczesnej popularność.

Dzieło ukończył mistrz w 1976 roku. Podobnie jak Karol Szymanowski w Stabat Mater– Górecki ograniczył środki muzyczne i sięgnął do polskiej muzyki ludowej i religijnej, aby stworzyć utwór o głęboko sakralnym charakterze, ściśle związany z wiarą katolicką, a w szczególności z niezwykle w Polsce silnym kultem maryjnym.
Premiera symfonii w Royan w 1977 roku, podobnie jak jej późniejsze wykonanie podczas Warszawskiej Jesieni (w tym samym roku), spowodowały konsternację części publiczności i krytyków. Uproszczenie języka harmonicznego i ascetyzm materiału muzycznego wywołały prawdziwy szok. Główny nacisk położony został na wymiar sacrum, który to element zdeterminował zarówno pozamuzyczny kontekst utworu, jak i całą strukturę III Symfonii – wyznaczył jej język muzyczny i rodzaj ekspresji.

Symfonia składa się z trzech części, nazwanych przez kompozytora „pieśniami żałosnymi”. Wszystkie odnoszą się do tematu matki cierpiącej po śmierci dziecka (w części drugiej temat ten zostaje niejako odwrócony – to dziecko próbuje pocieszyć matkę) – kompozytor sięgnął tu zatem po symbol, ściśle związany z wojennymi traumami ubiegłego wieku. Temat ten, ze względu na doświadczenia dzieciństwa, bliski jemu samemu. „Kompozytor zredukował środki muzyczne do minimum i pozwolił, by charakter utworu zdominowała powolna kontemplacja. Aby osiągnąć ten cel, odwołał się do tradycji religijnej i ludowej, co pozwoliło nadać symfonii archaiczny ton oraz charakter „średniowiecznego misterium”, jak określiła to muzykolog Małgorzata Gąsiorowska. Górecki buduje owo duchowe misterium od samego początku, otwierając część pierwszą utworu melodią tematu złożonego z cytatów dwóch tradycyjnych pieśni religijnych.

Orkiestra Opery Krakowskiej wprowadzała nas stopniowo w nastrój od niskich rejestrów kontrabasów i wiolonczel aż po najwyższe dźwięki skrzypiec. W ten sposób zgodnie z zamysłem kompozytora wzmaga się poziom ekspresji i napięcie muzyki, prowadząc do kontrastowej sekcji środkowej, kiedy to pojawił się sopran solo ze słowami polskiej renesansowej lamentacji Matki Bożej stojącej pod Krzyżem („Synku miły i wybrany, rozdziel z matką swoje rany”). Prostota melodii podkreślona zostaje delikatnymi akordami orkiestry, dopełniającymi występ solowy sopranu. Na koniec powrócił motyw w rozbudowanej formie, stopniowo przechodząc aż do pojedynczych brzmień kontrabasów.”

W drugiej części Symfonii kompozytor wykorzystał tekst inskrypcji wyrytej przez 18-letnią Helenę Błażusiakównę na ścianie katowni gestapo „Palace” w Zakopanem, gdzie młoda góralka była więziona w 1944 roku. Tekst ten: „O Mamo, nie płacz, nie – Niebios Przeczysta Królowo, Ty zawsze wspieraj mnie”, zakończony jest modlitewnym wezwaniem „Zdrowaś Mario”.

Część trzecia Symfonii opiera się z kolei na bezpośrednim cytacie z pieśni ludowej okresu powstań śląskich (1919–1921). Jest to lamentacja matki, która straciła syna w walkach, tym razem wyrażona przez kompozytora w formie przepełnionej żalem spokojnej kołysanki, zbudowanej z wielokrotnie powtarzanych, prostych motywów zwrotkowej pieśni.

Tak pisano o tym dziele w fachowej prasie muzycznej: „Żarliwa ekspresja kanonu, melodyczna prostota głosu solowego, subtelna pulsacja akordów oraz aura tonalności i modalności, połączone z nieustannymi repetycjami materiału brzmieniowego i ekstremalnie spowolnionym tempem – wszystkie te czynniki nadały symfonii głęboko duchowy charakter, doskonale korespondujący z wybranymi przez kompozytora tekstami. Tak silne uproszczenie języka muzycznego i jednoczesny nacisk na sakralny wymiar dzieła były elementami zupełnie nietypowymi dla tamtego czasu, stąd też ogromne kontrowersje w odbiorze utworu.

Pełniejsze zrozumienie Symfonii pieśni żałosnych nastąpiło dopiero na początku lat 90., kiedy to wraz z nowym nagraniem dzieła przez amerykańską śpiewaczkę Dawn Upshaw i zespół London Sinfonietta pod dyrekcją Davida Zinmana symfonia osiągnęła międzynarodowe uznanie oraz popularność wykraczającą poza świat muzyki klasycznej. III Symfonię włączano do ścieżek dźwiękowych filmów (m.in. Bez lęku Petera Weira), stała się również inspiracją dla muzyki rozrywkowej (np. zespół Lamb), przy czym sposób jej wykorzystania i interpretacje nie zawsze zgadzały się z intencjami kompozytora. Nie zmienia to faktu, że Symfonia pieśni żałosnych jest jednym z najważniejszych dzieł w muzyce polskiej II połowy XX wieku oraz jedną z najważniejszych symfonii ubiegłego stulecia w ogóle.”

Solistka Opery Krakowskiej Katarzyna Oleś-Blacha wspaniale wywiązała się ze swojej trudnej roli. Stopniowo zapanowywała nad zasłuchaną widownią swoim mistrzowskim głosem.. To był popis jej talentu wspartego w profesjonalny sposób wysokim poziomem 57 osobowej Orkiestry Opery Krakowskiej prowadzonej przez dyrygenta Tomasza Tokarczyka, który bezbłędnie czuwał nad zespołem. Solistka panowała nad słuchaczami, którzy z zapartym tchem śledzili jej popis wokalny aż do końca dzieła, kiedy nieustającymi brawami dziękowali Jej i Zespołowi Orkiestry Opery Krakowskiej. Wspaniałe mistrzowskie wykonanie instrumentalne było prawdziwą ucztą dla zmysłów słuchaczy tego koncertu. Nie tylko ja byłem poruszony koncertem, ale widziałem po minach słuchaczy na sali, że wszyscy byli oczarowani wysokim poziomem koncertu. Cisza zupełna wśród publiczności w czasie koncertu świadczyła, że wszyscy byli autentycznie zasłuchani i przenosili się oczami swojej wyobraźni do tych 3 miejsc będących miejscami akcji poszczególnych 3 części symfonii.
W poszczególnych 3 częściach symfonii dominowały kolejno następujące kolory jako dyskretne delikatne oświetlenia sceny: niebieski, czerwony i zielony.
Oczekuję na uwagi i wrażenia słuchaczy w komentarzach po ukazaniu się tego artykułu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto