Grzegorz Napieralski bezdyskusyjnie "wygrał" pierwszą turę wyborów prezydenckich i uzyskując prawie 14 proc. wszystkich głosów automatycznie stał się głównym rozgrywającym tury drugiej, w której lider lewicy będzie mógł zagrać o bardzo wiele. Napieralski zresztą doskonale zdaje sobie z tego sprawę, stawiając już pierwsze warunki, z których kandydat pragnący uzyskać jego poparcie, chcąc nie chcąc, będzie musiał się wywiązać.
W wywiadzie opublikowanym na portalu Onet.pl, jaki Grzegorz Napieralski udzielił Jackowi Nizinkiewiczowi, przewodniczący SLD na pytanie kiedy i czy w ogóle wyrazi swoje poparcie dla Kaczyńskiego lub Komorowskiego odpowiedział, że "musi najpierw porozmawiać ze swoimi wyborcami", zaznaczył jednak, że jeżeli którykolwiek z kandydatów zadzwoni do niego, to "z wielką przyjemnością spotka się z nim, bo jest człowiekiem dialogu".
Zapytany o warunki jakie ewentualnie postawi pretendentom do prezydenckiego urzędu, Grzegorz Napieralski stwierdził, że "nie będzie rozmawiał o koalicjach, posadach, marszałku sejmu, premierze, wicepremierze, ministrach itd". Podkreślił przy tym, że "chce Polski innej niż ci dwaj kandydaci".
"Bezwzględne przyjęcie Karty Praw Podstawowych" - to jeden z najważniejszych warunków, jakie zgodnie z oczekiwaniami Napieralskiego spełnić muszą kandydaci na urząd prezydenta, by móc liczyć na jego poparcie. Ponadto lider lewicy chce rozmawiać o zmianach w szkolnictwie i "społecznej funkcji szkoły", w tym m.in. o przywróceniu gabinetów lekarskich oraz edukacji seksualnej w szkołach.
Następnym, bardzo poważnym warunkiem, jaki Grzegorz Napieralski stawia - być może - przyszłemu prezydentowi jest wyprowadzenie polskich wojsk z Afganistanu, gdzie wojska te stacjonują już blisko dekadę. Powraca także sprawa in vitro, w której lewica ma wciąż niezmienne zdanie i jak powiedział jej lider, "in vitro ma być dostępne dla wszystkich, którzy tego chcą i pragną, bo chcą być szczęśliwi" i dodał, że każdy zabieg in vitro powinien być refundowany przez budżet państwa.
Ponadto przewodniczący SLD mówił tez w wywiadzie o nadal aktualnej kwestii likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które określił mianem "dzieci PiS i PO" i jak powiedział, "likwidacja tych instytucji byłaby dla Polski najlepsza".
Zarówno sztabowcy Komorowskiego, jak i Kaczyńskiego wiedzą, że aby wygrać, muszą konkretnymi obietnicami przekonać do swoich kandydatów przynajmniej część elektoratu lewicy, który - jak się wydaje - jest obecnie jedyną receptą na wyborczy sukces. Zresztą sam Grzegorz Napieralski, stawiając twarde i poważne warunki, bardzo wysoko wycenia swoje poparcie i polityczną koniunkturę wytworzoną wokół niego w pierwszej turze wyborów będzie chciał jak najlepiej wykorzystać w turze drugiej. Tym bardziej, że jak powiedział - "dopiero teraz zaczyna się jego kampania".
Źródło: Onet.pl
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?