Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Optymizm może nas uratować

Czesław Brudek
Czesław Brudek
Optymizm społeczny, zaufanie do państwa i jego instytucji, to wartości mocno zagrożone, szczególnie w czasie obecnego kryzysu w świecie i kampanii wyborczej prowadzonej u nas wg zasady: Im gorzej tym lepiej - dla nas.

Z opublikowanych przed miesiącem wyników badań prowadzonych w ramach Diagnozy Społecznej 2011 wynikało, że pomimo negatywnej kampanii wyborczej uprawianej przez nasze partie opozycyjne Polacy trwają w przekonaniu, że Polska się szybko rozwija, a sprawy idą w dobrym kierunku.
Polacy w czasie światowego kryzysu stali się nieprawdopodobnymi optymistami. Z badań Diagnozy Społecznej 2011 wynika, że ponad 80 proc. z nas to szczęśliwi ludzie. - Od początku prowadzenia badań obecny obraz jest najbardziej podnoszący na duchu polityka.pl.

Stare demokracje z zazdrością spoglądały w naszą stronę i wyraźnie zazdroszczono nam tego obywatelskiego optymizmu, który przekładał się na popyt napędzający naszą gospodarkę. Jak się porównało te wyniki z wynikami badań społecznych wśród Amerykanów, to mogliśmy poczuć się wyjątkowo dumni, bowiem u nich... sondaż przeprowadzony od 4 do 8 sierpnia, a więc w okresie, gdy USA po raz pierwszy w historii utraciły najwyższą wiarygodność kredytową, pojawiły się obawy przed nową recesją, a giełdy zaczęły spadać wykazał, że 73 proc. Amerykanów uznało, że ich kraj jest na "złej drodze"; tylko 21 proc. wyrażało przekonanie, że Stany Zjednoczone zmierzają we właściwym kierunku. To najbardziej pesymistyczny wynik od lutego 2009 roku
(onet.pl).

Ostatnio jednak, dzień po dniu media bombardują nas informacjami mogącymi - niczym wiosenny przymrozek zmrozić najlepsze nawet nastroje społeczne. Ledwie przycichła sprawa norweskiego zamachu, a już jesteśmy świadkami rozruchów społecznych do jakich doszło w wielu miastach angielskich. Nie ma spokoju w Grecji, we Włoszech, w Hiszpanii, Portugalii, na Ukrainie i na Białorusi. Wszyscy zastanawiają się czy ten sam scenariusz może powtórzyć się u nas. Amerykańskie problemy z wypłacalnością, z trudem odsunięte na jakiś czas kosztem zgody na dalsze zadłużanie tego wciąż najbogatszego kraju świata, nie przyniosły spodziewanego uspokojenia nastrojów.

Oto wszechmocne agencje ratingowe obniżyły nagle stopień wiarygodności finansowej USA i natychmiast pojawiły się spekulacje, czy nie uczynią tego również wobec gospodarek Anglii i Francji. Giełdy natychmiast zaczerwieniły się wskaźnikami powszechnych spadków indeksów giełdowych. Kapitał zareagował przemieszczaniem się w kierunku bezpiecznych lokat, czyli złota i franka szwajcarskiego windując ich notowania na wciąż rekordowe poziomy. Polska Giełda Papierów Wartościowych do niedawna wysoko notowana w naszej części Europy dzisiaj już oceniana jest jako najgorsza.

Rankiem znalazłem w Onet.pl artykuł z Rzeczpospolitej, z którego wynikało, że nasze oszczędności inwestowane w krajowe akcje zmalały od początku sierpnia o 5.2 mld, zł, a te inwestowane w fundusze inwestycyjne aż o 12,1 mld zł. Indywidualni inwestorzy giełdowi stracili zaś 7.7 mld. zł. Łącznie wynosi to 25 mld. zł. Są to oczywiście wartości wirtualne, bo dopiero sprzedaż instrumentów finansowych, czy też ich wycofanie mogłoby pokazać jak wysokie były faktyczne straty. Na szczęście do paniki jeszcze nie doszło i mimo, że dzisiejszy spadek WIG-20 sięgnął - 5.2 proc. to może jednak inwestorzy nie poddadzą się nastrojom paniki i uratują przynajmniej większość wartości swoich walorów. Byłoby to dowodem dużej rozwagi ludzi żyjących w gospodarstwach domowych, którzy po załamaniu notowań GPW w 2008 roku wreszcie odrobili zaległości i odnotowali nawet przyrost oszczędności. W opracowaniu Analizy.pl czytam, że:
.
Na koniec I kwartału 2011 roku wartość oszczędności gospodarstw domowych wyniosła 933,4 mld PLN, co daje równowartość 232,7 mld EUR. W ujęciu złotowym, w stosunku do grudnia ubiegłego roku oszczędności Polaków wzrosły o +2,5 proc., czyli o +23 mld zł. Dla porównania, w ciągu ostatnich 12 miesięcy, środki przeznaczone na przyszłą konsumpcję rosły średnio o +3,2 proc. kwartalnie. A więc wbrew utrzymywaniu przez opozycję opinii o totalnej biedzie udawało się nam osiągać przyrost wartości konsumpcji i jeszcze odłożyć na przyszłość.
Nasza rodzima mądrość życiowa głosi, że: - Oszczędnością i pracą ludzie się bogacą. Ponieważ bogactwo państwa składa się z wartości indywidualnych majątków jego obywateli należy cieszyć się z tego, że mamy jakiś (to prawda, że dość mocno zróżnicowany)dorobek i do tego pewną sumę oszczędności, dzięki którym możemy nieco spokojniej patrzeć w przyszłość. Mamy też świadomość jak nikłe jest to nasze zabezpieczenie sięgające jedynie ok. 70 proc. naszego PKB. Mamy jeszcze do przebycia bardzo daleką drogę dzielącą nas od poziomu zasobności przeciętnego mieszkańca państw tzw. starej Unii, gdzie te wskaźniki są wielokrotnie wyższe. Mamy też walor 2-3 krotnie mniejszego zadłużenia indywidualnego Polaka, co spędza sen z powiek obywateli w porównywanych krajach.

Te bogate państwa już podjęły wdrażanie programów oszczędnościowych zmierzających do zbilansowania ich budżetów. Nie są to ani łatwe ani łaskawe dla zwykłych ludzi przedsięwzięcia. Narasta fala sprzeciwu społecznego i wydarzenia podobne tym obserwowanym choćby ostatnio w Londynie będą się pojawiać z większą częstotliwością. Czy my jesteśmy świadomi jak cienka jest nić, na której zawieszona jest zgoda społeczna? Czy nie pora zastanowić się jak zareagujemy, gdy na nas przyjdzie pora w „przyciąganiu pasa”?.

Kampania wyborcza jaką już realizują w naszym kraju wszystkie partie polityczne nie służy budowaniu atmosfery zaufania społecznego. Krytyka podcinająca zaufanie do władzy, a więc również i do wszelkich instytucji państwa, które mają zapewnić stabilność i bezpieczeństwo nasze i naszych majątków może okazać się zgubna dla nas wszystkich. Również dla tych, którzy bazując na tej negatywnej kampanii wygrają wybory. Czy oni mają tę świadomość? A jeśli nawet mają, to czy potrafią wyhamować zbyt agresywne ataki? Czy potrafią wyborcze obietnice przymierzyć do możliwości naszej gospodarki?

Jedno z naszych przysłów, które warto dedykować politykom głosi:
Ucieka nędza

Przed tym, co oszczędza.
Ten, który trwoni
Wkrótce ją dogoni.

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto