Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oskar Żawrocki. „Zwinny Tur” z lilijką w życiorysie

Darek Szczecina
Darek Szczecina
Kurs instruktorski Gdańskiej Chorągwi  Harcerzy podczas obozu w Kowańcu w 1937 r., pierwszy z lewej siedzi hm. Oskar Żawrocki.
Kurs instruktorski Gdańskiej Chorągwi Harcerzy podczas obozu w Kowańcu w 1937 r., pierwszy z lewej siedzi hm. Oskar Żawrocki. Ze zbiorów autora
W 1936 r. do pracy w Komisariacie Generalnym RP w Wolnym Mieście Gdańsku został skierowany Oskar Żawrocki. Powierzono mu funkcję koordynowania wychowania fizycznego i wojskowego w polskich placówkach oświatowych.

Był rok 1936, gdy do Sopotu sprowadziła się rodzina Żawrockich. Przyjechali do Wolnego Miasta Gdańska, gdyż mgr Oskar Żawrocki został skierowany do pracy w Komisariacie Generalnym RP w Gdańsku. W tej placówce dyplomatycznej pełnił funkcję związaną z koordynowaniem wychowania fizycznego i wojskowego w polskich placówkach oświatowych na terenie Wolnego Miasta. Jednocześnie społecznie pełnił funkcję zastępcy komendanta Chorągwi Harcerzy w W.M. Gdańsku. Jego żona Jadwiga w ostatnich latach przedwojennych była komendantką Chorągwi Harcerek na terenie Gdańska. Oskar Żawrocki polubił to miasto i mieszkał w nim, z wyłączeniem okresu wojny, aż do 1988 r., do chwili śmierci.

Oskar Żawrocki urodził się daleko od morza, w Oradówce koło Humania na Ukrainie. Było to w pierwszym roku XX wieku. To tam zafascynował się ruchem skautowym. W 1917 r. wstąpił do miejscowej 1. Drużyny Skautów im. Tadeusza Kościuszki. Szybko poznawał tajniki harcowania, został zastępowym, a następnie przybocznym i drużynowym. Jego podwładnym i przyjacielem był Aleksander Kamiński, ten od „Kamieni na szaniec” i twórca metodyki zuchowej.

W 1920 r., podczas wojny polsko-sowieckiej, władze harcerskie wydały tajny rozkaz rozwinięcia na zapleczu frontu służb wywiadowczych, a następnie wobec zbliżającego się frontu mobilizacji szeregów harcerskich. W ten sposób do armii trafiło 9 tysięcy harcerzy w wieku powyżej 17 lat oraz 15 tysięcy do służb pomocniczych. Także Oskar Żawrocki zorganizował harcerski pluton i poprowadził go na front. Wtedy sprawdził się duch i miłość do Ojczyzny młodego Żawrockiego. Już w tym czasie przylgnął do niego pseudonim „Zwinny Tur”. Wojna przyniosła mu pierwsze wysokie odznaczenie - Medal Niepodległości.
Po wojnie, do 1928 r., Żawrocki mieszkał, pracował i działał w Pruszkowie. Został komendantem hufca, w 1923 r. otrzymał nominację na harcmistrza. Dał się poznać jako dobry organizator, przygotowujący imprezy wręcz z pedanterią. Od tego czasu władze harcerskie powierzały mu różne wysokie funkcje z okazji krajowych i międzynarodowych zlotów.

W 1928 r. Żawrocki przeniósł się do Rydzyna w Wielkopolsce. Podjął studia na Uniwersytecie Poznańskim i uzyskał magisterium z wychowania fizycznego. Zawód nauczyciela traktował jak powołanie i do szkolnych obowiązków podchodził z pietyzmem. W tym okresie publikował na temat wychowania fizycznego w szkole. Umiłowanie do sportu przeniósł na grunt harcerski. Napisał dwie książki: „Zuchowa gimnastyka” oraz „Praca w drużynie”. Był członkiem władz Wielkopolskiej Chorągwi Harcerzy. Powierzono mu funkcję głównego oboźnego na zlocie skautów słowiańskich w Pradze (1931), skautów wodnych w Garczynie k/Kościerzyny (1932) oraz funkcję komisarza techniki na Jubileuszowym Zlocie Harcerstwa w Spale (1935).

Założył rodzinę i dochował się czterech córek. I w tym składzie rodzinnym przyjechał do Sopotu. Bezzwłocznie włączył się w działalność harcerską. Uczestniczył w przygotowaniu „Tygodnia Harcerstwa” w Gdańsku. Na uroczystości te patrzyli krzywym okiem niemieccy naziści. W tym okresie Oskar Żawrocki nadzorował szkolenie wojskowe polskiej młodzieży. Uczniowie gimnazjum uczestniczyli w zajęciach także poza Wolnym Miastem. W Gdańsku bowiem nie można było organizować strzelania. Wyjeżdżano więc do Gdyni i Tczewa.

Żawrocki zorganizował tajne Harcerskie Oddziały Bojowe mające za zadanie pomóc Wojsku Polskiemu w wypadku agresji Niemiec na Gdańsk. Działalność HOB opierała się na systemie czwórkowym. Niektórzy posiadali krótką broń. Literatura opisująca ten okres wspomina o sopockiej czwórce w składzie: Brunon Buchna, Stefan Lange, Józef Rastanis i Paweł Staniszewski, którzy podczas ćwiczeń obserwowali lotnisko we Wrzeszczu. Jednak w przededniu wojny podjęto decyzję o rozwiązaniu oddziałów i wysłaniu harcerzy w głąb Polski. W tym okresie wykonywał też tajne zadania dla wojskowej „dwójki”.
Jeszcze w sierpniu 1939 roku rodzina Żawrockich wyjechała do Krakowa na uroczystości związane z rocznicą wymarszu I Brygady Piłsudskiego. Jadwiga Żawrocka z córkami już nie powróciły do Sopotu. Kobiety zatrzymały się u rodziny. Takie były dyrektywy Komisariatu Generalnego RP. Oskar jednak powróciłby na miejscu pilnować spraw. Gdy wybuchła wojna schował głęboko paszport dyplomatyczny i przedostał się do Gdyni, by po raz drugi walczyć o Polskę z bronią w ręku. Został adiutantem dowódcy obrony Wybrzeża płk. Stanisława Dąbka. Został ranny a po upadku Gdyni dostał się do niewoli. Przebywał w Konigstein i Murnau. Mimo rany nie poddawał się. Wpadł w wir życia obozowego. Został współpracownikiem kierownika prac kulturalno-oświatowych gen. Wacława Piekarskiego. Organizował dla współwięźniów pogadanki, odczyty, zawody i konkursy. Wszystko, by podtrzymać ich na duchu. Był także obozowym psychologiem i pedagogiem. W końcu por. Oskar Żawrocki został adiutantem byłego dowódcy słynnej Armii Poznań, gen. Tadeusza Kutrzeby.

Po wojnie rodzina Żawrockich spotkała się w Sopocie. Oskar podjął pracę w Kuratorium Oświaty, też mieszczącym się w tym mieście. Zajmował się organizacją szkół. Gdy powstał Okręg ZHP w Gdańsku z ministrem Eugeniuszem Kwiatkowskim na czele, został wiceprzewodniczącym Zarządu Okręgu. Przez wiele lat przewodniczył Wojewódzkiej Radzie Kultury Fizycznej i TKKFowi. Doktoryzował się, został adiunktem i wykładowcą w Akademii Medycznej w Gdańsku. Do pracy harcerskiej powrócił po reaktywowaniu ZHP w 1956 r. Został wybrany wiceprzewodniczącym Rad Naczelnej oraz przewodniczącym Głównej Komisji Weryfikacyjnej. Jednak po dwóch latach usunął się w cień, gdyż jego poglądy na harcerstwo daleko odbiegały od głoszonych m.in. przez Jacka Kuronia, wówczas członka Głównej Kwatery i przywódcy tzw. „Walterowców”. Swoją harcerską aktywność ograniczał do swojego środowiska. Zmarł jesienią 1988 r.

W 2006 roku komenda sopockiego hufca ZHP postanowiła wystąpić do władz Sopotu z wnioskiem, aby jednemu z rond nadać imię tego wybitnego patrioty i pedagoga. Stosowna komisja rady miasta wniosek poparła, jednak przez samą radę nie był on nigdy rozpatrywany. Sopoccy harcerze chcą ponownie wystąpić z takim wnioskiem. Czas pokaże, co sopoccy rajcy postanowią.

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto