Swe ostatnie 36 urodziny Marilyn Monroe obchodziła na planie "Something's Got to Give", ostatniego niedokończonego filmu w którym wcielała się w postać Ellen Wagstaff Arden. Około godziny 18.00, po nakręceniu ostatniej sceny z Deanem Martinem, reżyser filmu, George Cukor, pozwolił by wniesiono tort, który zakupiła przyjaciółka, a zarazem dublerka gwiazdy, Evelyn Moriarty. Były więc świeczki, szampan i tradycyjne "Happy Birthday"... jednak atmosfera była bardzo napięta. Urodziny Marilyn zbiegły się bowiem w czasie z oskarżeniami o opóźnianie zdjęć i groźbami wytwórni Fox. Wielkie niezadowolenie wzbudzał także fakt, że aktorka opuściła plan, by zaśpiewać Happy Birthday podczas imprezy urodzinowej uświetniającej 45. urodziny Prezydenta Kennedy'ego, która odbyła się kilka dni wcześniej, 19 maja 1962 roku.
To przecież piątek – zauważył ktoś pół godziny później. Goście rozeszli się błyskawicznie, a Marilyn znów została sama.
Po zakończeniu krótkiego, symbolicznego przyjęcia urodzinowego, 1 czerwca 1962 roku, zapewne by zagłuszyć poczucie osamotnienia, Marilyn udała się na mecz baseballowy, który rozgrywany był na stadionie Chavez Ravin Dodger Stadium of Los Angeles. Dochód z niego przeznaczony miał być na cele charytatywne. Do pustego domu wróciła o dziesiątej wieczorem.
Oto migawki z publicznego występu Marilyn na stadionie Chavez Ravin Dodger w dniu jej urodzin, 1 czerwca 1962 roku.
Tydzień później wytwórnia oficjalnie rozwiązała umowę z aktorką. Z wielu źródeł wynika, iż po pewnym czasie dano Marilyn jeszcze jedną szansę. Nowy kontrakt został podpisany na 4 dni przed jej śmiercią.
Masz ochotę obejrzeć dobry film wieczorem w telewizji? Nie wiesz, co jest emitowane? Sprawdź program tv!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?