Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrowiec Świętokrzyski. Spotkanie z Barbarą Rybałtowską

Redakcja
Podczas spotkania można było nabyć książki Barbary Rybałtowskiej.
Podczas spotkania można było nabyć książki Barbary Rybałtowskiej. Krzysztof Krzak
Kolejnym gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim była Barbara Rybałtowska, jedna z najbardziej wszechstronnych polskich artystek, o której mówiono kiedyś: "śpiewa, tańczy, recytuje, pisze teksty i stepuje".

I rzeczywiście spektrum dziedzin, którymi zajmowała się i zajmuje Barbara Rybałtowska jest niezwykle szerokie. Śpiewała w "Mazowszu", występowała w stołecznym Teatrze Syrena i przez 30 lat (z przerwami) na scenach Paryża (m.in. w "Rasputinie"). To ona napisała tekst piosenki "Nie warto było", którą Regina Pisarek wygrała Telewizyjną Giełdę Piosenki; jej autorstwa jest przebój Haliny Kunickiej "Była raz taka miłość" do symfonii g - moll Mozarta. W ostatnim czasie Rybałtowska znana jest jednak głównie jako autorka kilkunastu książek. - Ale nie wiem, czy jestem pisarką - dywagowała na spotkaniu w ostrowieckiej bibliotece. - Nie należę do Związku Literatów Polskich, w przeciwieństwie do Kingi Rusin, która opisała swoje walki z Lisem... Ja jestem czytana, mimo braku reklamy i lansowania się w mediach.

Barbara Rybałtowska wyznała, że pisanie zawsze było w niej. Jako uczennica pisała popisowe wypracowania, okolicznościowe wierszyki, teksty do kabaretów studenckich. Kiedy była jeszcze w zespole "Mazowsze" spotkała Jana Brzechwę, któremu pokazała swoje tłumaczenie rosyjskiej sztuki. I to autor "Kaczki dziwaczki" zachęcił ją do pisania. Postanowiła więc opisać swoje dzieciństwo, które spędziła na Syberii. Dzięki kochającej matce, która szyła dla swojej córki lalki, misie i inne zabawki oraz przyjaźni z kurą Czubatką udało jej się przeżyć to piekło. O losach matki i córki opowiada książka "Bez pożegnania", pierwsza część sagi Barbary Rybałtowskiej.

Po Syberii w jej życiu pojawiła się Afryka, gdzie Rybałtowska miała na własność żywą małpę, mogła z bliska oglądać dzikie zwierzęta. Po powrocie do Polski nazywano ją "Afrykanką", ale otaczano też nimbem niezwykłości. Opowiadała swoim kolegom niestworzone historie na temat pobytu na Czarnym Lądzie: a to o walkach wręcz z lwem, a to o wzięciu do niewoli Murzynów. Już jako dorosła osoba Rybałtowska napisała "Szkołę pod baobabem", która stanowi II część poczytnej sagi. Obecnie pisarka pracuje nad piątą częścią tej historii, którą ma oddać do druku do końca kwietnia. Ma nosić tytuł "Czas darowany nam".

Zanim Rybałtowska zajęła się beletrystyką, pisała biografie. Do najbardziej znanych należy książka napisana z potrzeby serca "Barbara Brylska w najtrudniejszej roli", która stanowiła także swoistą terapię dla tej znanej aktorki po tragicznej śmierci jej córki. - Nie było mi trudno ją namówić do zwierzeń, bo przyjaźniłyśmy się od lat, wspólnie wychowywałyśmy swoje córki - mówiła pisarka na spotkaniu z czytelnikami. - Chciałam w ten sposób odwrócić jej myśli od tego tragicznego wydarzenia. Potem Rybałtowska napisała pastiszową biografię Barbary Wrzesińskiej, Igi Cembrzyńskiej, Stefana Rachonia. Nie napisała natomiast książek o Danucie Wałęsowej, choć miała już zebrane wszystkie materiały; o Krzysztofie Kolbergerze, bo był bardzo zamknięty w sobie i zbyt wiele wiedzy o sobie chciał zataić i o Emilii Krakowskiej, której styl opowiadania jest ilustracją reguły "tajne łamane przez poufne" i zbyt wiele byłoby w takiej biografii niedopowiedzeń. Jest natomiast Barbara Rybałtowska autorką monodramu "Próba u Poli Negri", do którego także napisała polskie teksty piosenek i który gra do dzisiaj. Po wielu latach przymiarek chce stworzyć monodram o swojej byłej szefowej, Mirze Zimińskiej-Sygietyńskiej. Wystąpi w nim wspólnie z Tadeuszem Suchockim.

Barbara Rybałtowska potrafi opowiadać z humorem i dystansem nie tylko o innych, ale także o sobie. Z kokieterią podkreśla swój zaawansowany wiek kontrastujący z młodym wyglądem. Przyznaje się do słabej biegłości w posługiwaniu się komputerem, a zwłaszcza internetem ("Wnuki założyły mi profil na Facebooku, ale ja rzadko tam piszę, bo ciągle coś pokręcę"); mówi, że pisze wszędzie i często ręcznie, zwłaszcza od czasu, gdy komputerowiec w wydawnictwie "zgubił" 180 kartek (!) jednej z jej powieści i musiała je odtworzyć. Z nieskrywaną ironią stwierdza Rybałtowska, że wśród twórców i artystów są ludzie, którzy rzeczywiście coś potrafią i tacy, którzy są sławni. - Ja jestem pośrodku - stwierdziła. I przyznała, że nie chce się lansować na siłę. A miałaby co pokazać! Na spotkaniu z czytelnikami w Ostrowcu zaprezentowała autorski monolog (autentycznie śmieszny!) i piosenki ze swego recitalu: "Paryżanka", "Co po nas zostanie?" (jej tekst swego czasu nie podobał się cenzurze jako zbyt pesymistyczny w czasach, gdy w Polsce powstawała Huta Katowice) i "Tango Notturno".

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto