Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrowiec Świętokrzyski. Z Marcinem Mellerem "Między wariatami"

Redakcja
Marcin Meller w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Marcin Meller w Ostrowcu Świętokrzyskim. Krzysztof Krzak
Na trasie promującej książkę "Między wariatami" opublikowanej przez wydawnictwo Wielka Litera znalazł się w poniedziałek, 9 grudnia 2013 roku Ostrowiec Świętokrzyski. Z czytelnikami spotkał się autor bestsellerowej książki, Marcin Meller.

Organizatorem spotkania była Miejska Biblioteka Publiczna w Ostrowcu Świętokrzyskim, która zaprosiła tego znanego dziennikarza i pisarza, a z wykształcenia historyka, w gościnne progi Biura Wystaw Artystycznych. W scenerii "Niedokończonych narracji" Stanisława Białogłowicza spotkanie z Marcinem Mellerem poprowadziła Edyta Wojtiuk - Wołodkiewicz. Jakkolwiek pretekstem do wieczoru autorskiego była ciesząca się ogromnym powodzeniem najnowsza książka gospodarza TVN - owskiego "Drugiego śniadania mistrzów", to jednak Meller nie omieszkał przypomnieć, iż jego debiutem książkowym były napisane wspólnie z żoną, Anną Dziewit - Meller, "Gaumardżos! Opowieści z Gruzji". Fascynacja Mellera tym krajem jest powszechnie znana od lat i na spotkaniu w Ostrowcu Świętokrzyskim również nie darował sobie, by kilka historyjek nie poświęcić sytuacjom, które spotkały go w Gruzji, jak choćby ta, gdy żona dziennikarza chcąc zaimponować pięknie śpiewającym Gruzinom zaśpiewała im "Lulajże, Jezuniu" w połowie... sierpnia. Albo gdy przypadkowo obydwoje znaleźli się na prywatnej imprezie szefa miejscowej policji i zamiast po planowanym kwadransie opuścili ją po 7 godzinach.

"Gruzińska" książka małżeństwa Mellerów powstała po siedmioletniej przerwie pana Marcina w czynnym uprawianiu dziennikarstwa "pisanego", czym zajmował się przez wiele lat w tygodniku "Polityka". Czując pewien przesyt w tworzeniu kolejnych reportaży Meller przeniósł się wówczas do polskiej edycji "Playboya", gdzie był redaktorem naczelnym i zajmował się głównie sprawami administracyjno - organizacyjnymi (to za jego czasów powstała m.in. "słynna" sesja zdjęciowa Marii Czubaszek na cmentarzu w... worku na zwłoki). Sukces "Gaumardżos!" wywołał w nim apetyt na kontynuowanie twórczości literackiej. Kiedy zastanawiał się, jaki mógłby być temat jego kolejnej pracy, przypomniał sobie, że ma w prywatnym archiwum kilka ciekawych opowieści nie tylko z Polski, ale również z Turcji, byłej Jugosławii, z Ugandy, których wcześniej nie opublikował lub ukazały się one - z różnych powodów - w okrojonej formie. Postanowił więc do nich powrócić. Jedynym kryterium kwalifikacji było to, ze miały się one czytać "po latach" i być zrozumiałe nawet dla osób, które opisywanych wydarzeń nie pamiętały tudzież w ogóle o nich nie słyszały. Zebrane około tysiąc (!) stron pokazał swojemu przyjacielowi, Pawłowi Bravo, który miał pomóc autorowi dokonać selekcji materiału. Wybrane historie przeczytali ludzie młodsi od Marcina Mellera około 15 lat. - Chodziło o to, - mówił autor zbioru "Między wariatami" w Ostrowcu Świętokrzyskim - by sprawdzić, czy to się czyta, czy się nie czyta...

Kilka bardziej frapujących opowieści, jak choćby ta, w jaki sposób znalazł się w polskiej bazie wojskowej na terenie byłej Jugosławii, czy o wyprawie z pseudokibicami Legii Warszawa do Göteborga ("Żadnej wojny nie zapamiętałem tak dokładnie, jak tych 76 godzin z nimi" - wyznał dziennikarz) opowiedział Marcin Meller podczas wieczoru autorskiego w BWA. Opowiedział też surrealistyczną historię o pewnym Norwegu, której zapomniał umieścić w książce. Podczas spotkania w Ostrowcu Świętokrzyskim pojawił się też wątek wzajemnych relacji syna z ojcem, Stefanem Mellerem, nieżyjącego już profesora nauk humanistycznych, ambasadora i ministra spraw zagranicznych RP. - Z domu rodzinnego wyniosłem więcej, niż później ze wszystkich szkół, które kończyłem - konstatował Marcin Meller. To atmosfera domu rodzinnego spowodowała jego działalność w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów i Pomarańczowej Alternatywie, za co zdarzało mu się trafiać do aresztu. Marcin Meller chętnie odpowiadał na pytania czytelników swoich książek lub widzów prowadzonych przez siebie programów telewizyjnych. Nie chciał jedynie mówić o polityce, by nie psuć sympatycznej atmosfery spotkania. Przyznał przy okazji, że książka "Między wariatami" nie jest jego ostatnim słowem w dziedzinie literatury. Tym razem niewykluczone, że będzie to powieść... Tymczasem czeka na narodziny drugiego dziecka.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ostrowiec Świętokrzyski. Z Marcinem Mellerem "Między wariatami" - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto