Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Palikot o Kaczyńskim: Jest w stanie pożreć własnego brata

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Odkąd Janusz Palikot znalazł się ponownie w Sejmie, nie daje możliwości zapomnieć o sobie i swojej partii. Skutecznie wynajduje sposoby, aby bulwersować opinię publiczną oraz drażnić i drwić z polityków innych opcji. Od dziś wiemy, że prezes Kaczyński dla władzy jest w stanie "pożreć własnego brata".

W zeszłorocznej kampanii wyborczej do parlamentu, dziennikarze zachodni bardzo chętnie rozmawiali z Januszem Palikotem, widząc w nim nowe a przede wszystkim trzeźwe spojrzenie na wiele spraw polskiej rzeczywistości, które dotychczas były przemilczane lub stanowiły tabu. Czasem też żartowano z niego i kpiono, że to nie wiedzieć, kto - milioner z Biłgoraja czy raczej błazen polityki.

Gdy Palikot wszedł do Sejmu ze swoją partią, natychmiast zaczął rozgrywać kartę przetargową o krzyż, podatki i składki emerytalne księży, marihuanę i kilka innych drażliwych spraw. Coraz bardziej też daje się we znaki politykom różnych opcji, w tym ekipy rządzącej.

Używa ostrych słów i sformułowań, aby zaistnieć jak najmocniej, w opinii publicznej i w mediach. Oberwali już ostro, m.in. minister sprawiedliwości, Jarosław Gowin otrzymał z ust Palikota miano "katolicka ciota", a abp Michalik dowiedział się, że "jest takim samym chamem jak Rydzyk". W odpowiedzi Janusz Palikot usłyszał od Leszka Millera, że jego partia to "naćpana hołota".

Jak czytamy na wiadomosci.dziennik.pl, najświeższy ostry bicz słowny Palikota uderzył w prezesa PiS. Palikot określił Jarosława Kaczyńskiego mianem "Hannibala polskiej polityki" i zarzucił mu, że dla władzy jest w stanie "pożreć politycznie nawet własnego brata".

Janusz Palikot zwrócił uwagę, że 10 kwietnia było widać prezesa Kaczyńskiego, jako "człowieka martwego, owładniętego megalomanią dotyczącą swojej własnej roli i roli jego brata, która jest bez związku ani z tym, co odczuwa zdecydowana większość Polaków i z dokonaniami politycznymi Lecha Kaczyńskiego". Zaznaczył, że to wszystko byłoby tragikomiczne, gdyby nie dotyczyło katastrofy samolotu pod Smoleńskiem.

Według niego – pisze dziennik.pl - obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej to była porażka PiS. Dlaczego? Bo Jarosław Kaczyński został "pozbawiony kontekstu", on bardzo liczył na to, że premier Tusk czy ktokolwiek inny, "mocny zrobi kontrapunkt dla niego", a okazało się coś, czego nikt nie przewidział w PiS, że "on jest sam (Kaczyński – przyp. autora) ze swoim szaleństwem, ewentualnie z Macierewiczem i jemu podobnymi ludźmi" - stwierdził Janusz Palikot.

W ocenie lidera Ruchu Palikota, wieloma kolejnymi ofiarami katastrofy smoleńskiej są wszyscy ci, którzy 10 kwietnia – w drugą rocznicę obchodów - pojawili się na wiecu zorganizowanym przez PiS, w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu. Ci ludzie, którzy brali udział w pochodzie 10 kwietnia, to "kolejne ofiary herezji smoleńskiej w Kościele" - ludzie, których charakteryzuje nienawiść, niechęć, brak tolerancji, insynuacje, które dla nich są związane z Kościołem, z religijnością, z pobożnością, z symboliką narodową. (...) 10 kwietnia wygrała cała Polska, bo na Krakowskim Przedmieściu było widać szaleństwo - ocenił szorstko i ostro, Palikot.
Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto