Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Palikot w Suwałkach - mieszkańcy obrzucili go obelgami

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Gdy ludzie w całym kraju sposobią się do świąt, politycy w głowie mają zgoła coś innego. Im wielki cel świta - nie święta i lukrowana babka czy słodki baranek. Ich kusi fucha prezydenta i ku temu celowi sposobią plany.

W polityce wszystko po swojemu - nie ma świąt, ani przygotowań świątecznych. Janusz Palikot jeździ po kraju i zbiera punkty na swoją wyjątkowej wartości popularność. Ma przecież być prezydentem, w najgorszym przypadku premierem.

Będzie miał silnego konkurenta, Zbigniewa Ziobro. Także największego prezesa, największej partii opozycyjnej, Jarosława Kaczyńskiego. Też będzie kandydował. Od piątku. Nie chciał, ale się rozmyślił. Skoro Ziobro i Palikot to i on może. Więc mamy trzech kandydatów na prezydenta RP. Każdy z nich zwyciężyć chce.

Janusz Palikot odbył niedawno rekonesans na Warmii i Mazurach. Pojechał śladami rzekomych tajnych więzień CIA. Tajnych więzień, w których rzekomo maczał palce Leszek Miller. On też powinien, zdaniem Palikota, ustąpić z polityki. Za więzienia. Bo zhańbił się razem z Amerykanami, którym rzekomo pozwolił je budować i torturować w nich terrorystów Al-Kaidy. Palikot spotkał się z ludźmi z Kiejkut, porozmawiał, coś nalepił na tablicy informacyjnej ich miejscowości i spokojnie odjechał.

W piątek natomiast Janusz Palikot bawił w Suwałkach. Jednak nie tak na luzie i odważnie jak w Kiejkutach. Przyjęty został przez ludzi z niechęcią, wręcz wrogo. W wiecu przeszkodzili mu przeciwnicy. Gdy Palikot chciał z nimi rozmawiać, usłyszał same obelgi. A to zmienia postać rzeczy. Palikot w Suwałkach - non grata. Nikt temu nie zaprzeczy. Król lewicy - nagi. To smutne. Niegdysiejszy kolego z lewa, Leszek Miller, też ma o nim złe zdanie. Mówi: "Budzi we mnie pogardę i obrzydzenie".

Mimo przeszkód, Palikot spotkał się w dzisiejszy piątek (6 kwietnia) w centrum Suwałk z blisko 200-osobową grupą mieszkańców. Rozdawał autografy i swoją książkę "Kulisy Platformy". Krytykował rządy premiera Donalda Tuska i jego koalicjanta z PSL Waldemara Pawlaka oraz polityków: prezesa Jarosława Kaczyńskiego i szefa SLD Leszka Millera. Przekonywał słuchaczy, że on wie jak zbudować nowoczesną Polskę, różną od tej, jaką mamy od 1989 roku. Ma klucz do lepszej, nowocześniejszej, bogatszej i godnej Polski.
Ma klucz ulepiony ze słów: gospodarka, ustrój, budowa. Jest zniesmaczony tym, co przez ostatnie 22 lata zrobiono w Polsce. Mamy gospodarkę kapitalistyczną - powiada. Ale mimo tych 22 lat, jego zdaniem - pisze dziennik.pl - "ten nowy ustrój, który w Polsce próbowaliśmy zbudować nie stworzył tego, na co czekaliśmy i nie stworzył tego, w co wierzyliśmy" - powiedział odkrywczo swoim ludziom Palikot.

Mało tego - dodał jeszcze to, czego nikt dotąd nie słyszał, że Polacy są zawiedzeni, że nie mają pracy, odpowiedniej płacy i że nie ma równości, że w ogóle bieda i nędza wokół gości. A on, jako kapitalista na swoich dobrach, też nie ma dla "roboli" litości. To zdanie ostatnie - piszącego.

Powiedział ludziom to co powinno robić państwo i wszyscy w nim rządzący, z wyjątkiem polityków, bowiem im tylko jest dane - gadane. Palikot powiedział więc, że państwo musi być aktywne w budowaniu fabryk i tworzeniu miejsc pracy. Jego zdaniem czas, w którym państwo polskie jest obojętne, rząd nie interesuje się tym, czy są w Polsce miejsca pracy, czy nie - "ten czas się skończył". Bo według niego, nadchodzi korekta kapitalizmu. W święto robotników 1 maja, on jako szef Ruchu Palikota, przedstawi program "korekty kapitalizmu". Tak powiedział.

Program "korekty kapitalizmu" Palikota to m.in. wprowadzanie polityki antytransferowej dla koncernów zagranicznych, ostrzejsza polityka wobec banków i wprowadzenie ulg podatkowych dla przedsiębiorców, którzy tworzą fabryki.

Janusz Palikota po raz kolejny krytycznie wypowiedział się o hierarchach Kościoła katolickiego. I po raz kolejny podkreślił, że powinni - według niego - płacić podatki jak wszyscy Polacy. Ale to była wyjątkowa nowość w jego mowie: wystąpienie cały czas zagłuszało kilkanaście osób o poglądach narodowych. Zarzucali mu, że jego polityka jest antypolska, a politycy "wyprzedają" Polskę Unii Europejskiej. Przeciwnicy Palikota podczas spotkania krzyczeli, trąbili, śpiewali i przeklinali. Janusz Palikot przed wiecem podszedł do nich, chciał porozmawiać. Dobre chęci skończyły się na obelgach rzucanych pod jego adresem.

Organizatorzy wiecu w trakcie spotkania z Palikotem ustawili specjalne tablice, na których mieszkańcy Suwałk mogli wpisywać postulaty, które mają służyć budowie lepszego, nowoczesnego państwa. Zamieścili na nich m.in. proste wpisy: oddzielenie Kościoła od państwa, godziwych zarobków, większe emerytury dla najbiedniejszych, likwidacja Senatuczy, zmniejszenie liczby posłów.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto