Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pamięci ofiar świętochłowickiego obozu "Eintrachthütte - Zgoda"

Redakcja
Tablice w trzech językach przed bramą do świętochłowickiego obozu.
Tablice w trzech językach przed bramą do świętochłowickiego obozu. Piotr A.Jeleń
Gdy w roku 1942 zaczęło brakować rąk do pracy w Hucie Zgoda, obok zakładu założono obóz pracy przymusowej i umieszczono w nim 180 Żydów. Jednakże potrzeby armii niemieckiej wymusiły na zarządzie huty zatrudnienie dodatkowych pracowników.

"Eintrachthütte - Huta Zgoda"

Wiosną 1838 roku Detlev von Einsiedel i Franz Anton Egells zakupili od władz miasta Bytomia tereny leśne z przeznaczeniem pod budowę huty. Zakład powstał w bardzo krótkim czasie, bo już późną jesienią tego roku, lecz jego uruchomienie nastąpiło w lipcu 1839 roku.
Nazwa huty zmieniała się parokrotnie i ostatecznie, gdy drogi jej założycieli się rozeszły, a w 1851 roku Franz Anton Egells wykupił udziały od Detleva von Einsiedela i stał się właścicielem zakładu, przyjęła nazwę "Eintrachthütte".
Do roku 1871 Franz Anton Egells był jedynym właścicielem firmy, którą w tymże roku odsprzedał spółce z Prus.
W roku 1921 po plebiscycie na Górnym Śląsku "Eintrachthütte" przyjęła nazwę Huta "Zgoda". W roku 1929 Zgodą zainteresował się niemiecki przedsiębiorca Fryderyk Flick, który wykupując zakład, dał początek swojemu górnośląskiemu imperium przemysłowemu. Huta "Zgoda" wchodząca w skład Spółki Katowickiej SA wraz ze Zjednoczeniem Hut Królewskiej i Laura stworzyła największy koncern przemysłowy Polski międzywojennej - "Wspólnotę Interesów". Główną produkcją "Zgody" były maszyny dla przemysłu górniczego i hutniczego.

Po wybuchu II wojny światowej i wkroczeniu do Świętochłowic wojsk niemieckich rozpoczęto przystosowywanie zakładu do produkcji dział przeciwlotniczych, przysposabiając, jak większość ówczesnych zakładów, "Zgodę - Eintrachthütte" do zakładu zbrojeniowego.

Obóz "Eintrachthütte - Zgoda"

Gdy w roku 1942 zaczęło brakować rąk do pracy w Hucie "Zgoda", obok zakładu założono obóz pracy przymusowej i umieszczono w nim 180 Żydów. Jednakże potrzeby armii niemieckiej wymusiły na zarządzie huty zatrudnienie dodatkowych pracowników. Stąd też w maju 1943 roku zdecydowano się o zatrudnieniu w "Eintrachthütte" więźniów obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Dziś "Marsz na Zgodę", w niedzielę Dzień Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 roku
Jak podają źródła katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej przeciętna śmiertelność w obozie wynosiła wówczas do kilkunastu więźniów tygodniowo. Szacuje się, że do ostatecznej ewakuacji więźniów, która nastąpiła 23 stycznia 1945 roku w obozie przebywało ponad 1200 więźniów.

"Zgoda", opustoszały były podobóz KL Auschwitz w zaledwie parę tygodni znów zapełnił się więźniami. Zważywszy na jego bardzo dogodne położenie w środku wielkiego okręgu przemysłowego, blisko Katowic, dawał możliwości dogodnego transportu więźniów. Także pozostawione, prawie nie naruszone przez Niemców zabudowania obozu pozwalały na natychmiastowe wykorzystanie go przez władze komunistyczne.
Pierwszych zatrzymanych więźniów w Katowicach i okolicach prowadzono do obozu w "Zgodzie" w pieszych kolumnach. Stąd też w tym roku po raz trzeci odbył się "Marsz na Zgodę" z Katowic do Świętochłowic. Upamiętnia on marsz sprzed 66 lat, pierwszych skierowanych do obozu "Zgoda" w Świętochłowicach przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Więcej w materiale Marsz na Zgodę

Pozostali więźniowie do obozu byli dowożeni tramwajami, a ci z dalszych miejscowości, koleją.
Duże znaczenie miał fakt, że Świętochłowice były siedzibą Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach. Siedziba Urzędu Bezpieczeństwa mieściła się niedaleko Hali Targowej, do której w końcu lutego 1945 roku skierowano kilkuset zatrzymanych przed umieszczeniem w obozie "Zgoda". Sama Hala Targowa od początku była miejscem katowania więźniów przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Więźniów przetrzymywano także w pobliskim podobozie przy kopalni "Polska", a wszystko to w oczekiwaniu na zakończenie prac porządkowych i dezynfekcyjnych.

Z zachowanych dokumentów IPN w Katowicach wynika, że "W początkowym okresie funkcjonowania obozu, kierowały nim dwie osoby: Aleksy Krut oraz Salomon Morel. Aleksy Krut, 20-letni funkcjonariusz UB, który w lutym 1945 roku przybył z grupą operacyjną na Górny Śląsk, w swoim życiorysie z 1947 roku napisał, że od marca do maja 1945 roku był naczelnikiem Obozu Pracy w Świętochłowicach. Również Salomon Morel, który z dniem 15 marca 1945 roku został naczelnikiem Obozu Pracy w Świętochłowicach twierdzi, że nadzór nad obozem miał z początku sprawować razem z Aleksym Krutem. Z pewnością od połowy czerwca 1945 roku obozem kierował już samodzielnie Salomon Morel"

Salomon Morel

Salomon Morel urodził się 15 listopada 1919 roku w Garbowie w powiecie puławskim, gdzie mieszkał do 1934 roku. Następnie przeniósł się do Łodzi pracując w firmie konfekcyjnej, aż do wybuchu II wojny światowej, gdy powrócił do Garbowa. W listopadzie 1942 roku wraz ze swoim bratem wstąpił do partyzantki komunistycznej. Z zachowanych w aktach IPN-u życiorysu z 1947 roku czytamy, że "Na polecenie komórki PPR, ich oddział rozbijał mleczarnie i palił urzędy gminne. W oddziałach partyzanckich Armii Ludowej walczył pod kierunkiem kapitana Chila, który stwierdził, że Morel brał udział we wszystkich "akcjach i bojach" jego oddziału i "wywiązał się z powierzonych zadań bardzo dobrze".
Pobyt Salomona i jego brata Icka w lesie pozwolił im na uniknięcie śmierci, jak spotkała ich członków rodziny, gdy w grudniu 1942 roku policja granatowa zatrzymała, a następnie zastrzeliła ich matkę, ojca oraz brata. Morel z bratem przez jakiś czas ukrywali się u sąsiada, Józefa Tkaczyka.
Od lata 1944 roku Salomon Morel wraz z grupą żydowskich partyzantów przebywał w Lublinie, gdzie prawdopodobnie w sierpniu wstąpił do Milicji Obywatelskiej. Pracę rozpoczął od więzienia na zamku w Lublinie, w którym katowano m.in. członków Armii Krajowej. Obowiązki powierzone Morelowi i paru innym strażnikom były negatywnie ocenione przez przełożonego, ppor. Antoniego Stolarza, który w raporcie do Wydziału Więziennictwa i Obozów z listopada 1944 roku wnosił o zwolnienie: "Jako elementu szkodliwego w administracji więziennej", sześciu funkcjonariuszy Straży Więziennej (w tym Morela), gdyż nie wykonują oni sumiennie nałożonych na nich obowiązków, nie starają się podporządkować do regulaminu więziennego, zachowują się arogancko przyczem rozsiewają plotki co do mojej osoby, przez co utrudniają mi pracę i podrywają mój autorytet".

Jednakże wnioskowani o zwolnienie ze służby funkcjonariusze zostali przeniesieni do innych więzień, a Salomon Morel 18 grudnia otrzymał zatrudnienie w więzieniu w Tarnobrzegu. Po niespełna dwóch miesiącach, 15 lutego 1945 roku Morel wyjechał z grupą operacyjną Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na Górny Śląsk. Tam powierzono mu wraz z Aleksym Krutem kierownictwo nad obozem w Świętochłowicach. Obejmując stanowisko naczelnika sam przyznał, że nie był do tego przygotowany, jak określił: "Nie był przeszkolony ani na szkołach, ani na kursach."

Osadzeni w obozie

Dla osadzonych w obozie "Zgoda" stosowano klika aktów prawnych, jednakże większość z nich trafiała tam na mocy dekretu PKWN z 4 listopada 1944 roku "o środkach zabezpieczających w stosunku do zdrajców Narodu". Przepisy tego dekretu formalnie nie obejmowały terenów Górnego Śląska, gdyż dotyczyły volksdeutschów z Generalnego Gubernatorstwa. Choć znalazł się tam zapis, że można rozciągnąć moc obowiązującą niniejszego dekretu "na inne tereny Państwa Polskiego", to jednak nigdy to nie nastąpiło.
Zastosowanie tego dekretu na Górnym Śląsku oznaczało, że mieszkańców tych terenów wpisanych na volkslistę potraktowano tak samo, jak volksdeutschów z Generalnego Gubernatorstwa. Pozostałych więźniów osadzono w obozie na podstawie dekretu z 31 sierpnia 1944 roku o "zbrodniarzach faszystowsko-hitlerowskich i zdrajcach Narodu Polskiego" oraz ustawy z 6 maja 1945 roku o "wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego wrogich elementów". Ustawa ta przewidywała, że osoby wpisane do II grupy DVL* traktowane jak Niemcy i zdrajcy muszą złożyć wniosek o rehabilitację. Do czasu przywrócenia praw obywatelskich ich majątek podlegał opisowi i zajęciu, a oni sami mieli zostać umieszczeni w miejscach odosobnienia. Dekret sierpniowy dotyczył głównie zbrodniarzy wojennych, kolaborantów oraz członków ruchu nazistowskiego.
W toku analizy dokumentów historycy Instytutu Pamięci Narodowej doszli do wniosku, że
większość osadzonych stanowili posiadacze II grupy volkslisty, mieszkańcy Katowic, Bielska, Chorzowa i Świętochłowic. Mniej liczną grupę stanowili obywatele III Rzeszy, Reichsdeutsche, przeważnie z Bytomia i Gliwic. Wśród zmarłych w obozie było co najmniej 139 posiadaczy III grupy DVL, co potwierdziło, że więziono tam znacznie liczniejszą grupę takich osób. Trzydzieści dziewięć osób zmarłych w obozie nie posiadało w ogóle volkslisty. Osadzonymi poza mieszkańcami Śląska Górnego i Opolskiego byli także mieszkańcy Lwowa, Drohobycza, Tomaszowa, Poznania, Nowego Sącza, z Zagłębia Dąbrowskiego, z głębi Rzeszy,a także 38 obywateli innych państw (19 obywateli austriackich, jeden Belg, siedmiu obywateli rumuńskich, siedmiu czeskich, dwóch jugosłowiańskich oraz dwóch francuskich).
Jest to jednak wykaz niepełny. Brak w nim m.in. Wandy Lagler - obywatelki Stanów Zjednoczonych, Litwina Franciszka Godesa , Szwajcarki czy Holendra Erica van Calsterena, jednemu z nielicznych, któremu udało się zbiec z obozu. Gdy w komendzie milicji w Gliwicach próbował wyjaśnić, że urodził się w Hadze i jest obywatelem holenderskim, usłyszał: "Masz niebieskie oczy i jasne włosy jesteś stuprocentowym Niemcem, bo Holendrzy mają wszyscy czarne włosy i mówią po francusku".

Warunki bytowe w obozie
Z założenia świętochłowicki obóz był przeznaczony dla 1400-1500 osób, jednakże w ciągu paru miesięcy jego istnienia, liczba osadzonych została wielokrotnie przekroczona, by w sierpniu 1945 roku osiągnąć 5048.
Mimo, że "Zgoda" była obozem pracy, to także pełniła funkcję obozu karnego. Więźniowie baraku 7 nie pracowali, ani na terenie obozu, ani też poza nim. Tak więc dla nich był to obóz karny, mimo, że nikt z nich nie był skazany wyrokiem sądowym.
Więźniowie "Zgody" byli zatrudniani w kopalniach i hutach, także w sąsiadującej Hucie "Zgoda", gdzie demontowali maszyny i ładowali je na wagony pociągów podążających ze zrabowanym mieniem do Związku Radzieckiego. Kobiety zatrudniono jako sprzątaczki w kopalni "Polska". Mężczyźni pracowali także przy robotach nadzorowanych przez wojska radzieckie w rejonie Nowego Bytomia oraz przy załadunku wagonów na stacji Katowice-Ligota.

To, że w obozie panował głód świadczy fakt, obrazujący normalną dzienną rację żywnościową, na którą składała się kromka chleba i wodnista zupa. Według opisu więźniów zupa robiona była z z pokrzyw, z kłaków, czasem drobiny kapusty, kukurydzy lub marchewki, jednak wszyscy zgodni są co do tego, że była to w zasadzie ciepła woda bez żadnego tłuszczu.
O środkach czystości nie było mowy w ogóle, a w łaźni korzystano z zimnej wody.

Głodowe racje żywnościowe oraz fatalne warunki sanitarno-higieniczne doprowadziły do powszechnego rozszerzenia się na terenie obozu epidemii czerwonki oraz tyfusu plamistego i brzusznego. Służby obozowe nie zadbały o więźniów, nie zaszczepiono nikogo poza personelem obozowym. Efektem tego było rozprzestrzenienie się epidemii na cały obóz i masowe zgony.
W zachowanych dokumentach IPN-u czytamy: "Jesienią 1945 roku chorych było 1419 więźniów. Należy dodać, że personel obozu nie zgłaszał wszystkich wypadków zgonu więźniów. W Kancelarii Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w rejestrze zmarłych odnotowano ponoć 39 mogił zbiorowych, gdzie pochowano 357 osób. Zapis ten jednak opatrzony jest uwagą: "Cywilnych internowanych pochowanych jest więcej". Oficjalna liczba zmarłych wynosi 1855, gdyż tyle "aktów po więźniach zmarłych wraz ze świadectwami zgonów" przekazał Morel do Jaworzna* po likwidacji Obozu Pracy w Świętochłowicach. Zgony 1581 zmarłych więźniów zostały zarejestrowane w Urzędzie Stanu Cywilnego w Świętochłowicach na podstawie pisemnych zgłoszeń kierownictwa obozu, większość z nich Salomon Morel podpisywał osobiście. Niewyjaśniona do końca pozostaje kwestia wcześniej zmarłych w Hali Targowej, w szpitalu w Świętochłowicach oraz pochowanych bez powiadomienia o zgonie".

Znęcanie się nad więźniami

Epidemie oraz niedożywienie i katastrofalne warunki sanitarno-higieniczne to niejedyne przyczyny śmiertelności w obozie. Więźniowie ginęli również na skutek umyślnego maltretowania przez służbę obozową. Wobec więźniów stosowano różnorodne metody znęcania się.
Doprowadzanych do obozu zmuszano do wielogodzinnego stania na placu obozowym bez jedzenia i picia, niejednokrotnie w trudnych warunkach pogodowych, przy czym więźniowie spędzali tak nawet po trzy doby.
Bicie więźniów było metodą powszechnie stosowaną przez obozowych funkcjonariuszy z komendantem Morelem włącznie, do czego używali m.in. kolb pistoletów, taboretów, pałek a także pięści. Urządzano również pokazowe bójki w których brali udział na przeciw siebie więźniowie, nierzadko ojciec z synem.
Z relacji byłych więźniów dowiadujemy się o szczególnie drastycznych torturach, które: "Polegały na zmuszaniu więźniów do leżenia warstwami na sobie i tworzenia tak zwanej piramidy składającej się z kilkunastu mężczyzn - według różnych opisów warstwę tworzyło trzech lub czterech mężczyzn leżących obok siebie, a mężczyźni z kolejnej warstwy leżeli prostopadle do tych pod nimi. W ten sposób powstawała piramida o wysokości dorosłego mężczyzny, wszyscy byli cały czas bici, a więźniowie znajdujący się w dolnych warstwach doznawali rozległych obrażeń wewnętrznych i w konsekwencji wielu z nich zmarło."
Więźniów zmuszano także do leżenia na ziemi po czym po nich chodzono. Osadzonych zamykano także w karcerze, gdzie stali po piersi w wodzie, co nierzadko prowadziło do utonięcia.
Ekstremalnie trudne warunki obozowe, głód i tortury powodowały załamanie psychiczne osadzonych w świętochłowickim obozie. Istnieją dowody o przypadkach rzucania się uwięzionych na obozowe druty będące pod napięciem.

Likwidacja obozu

Rozkazem ministra Stanisława Radkiewicza z 15 września 1945 roku, dotyczącym uregulowania spraw osób znajdujących się w miejscach zamknięcia bez sankcji prokuratora, rozpoczęło się zwalnianie więźniów świętochłowickiej "Zgody", z których niemal wszyscy trafili tam bez sankcji prokuratorskich.
Na przestrzeni od lutego do listopada 1945 roku w "Zgodzie" przetrzymywano 5764 więźniów z czego 1855 zmarło.
Spośród więzionych zaledwie garstka została później pociągnięta do odpowiedzialności karnej. Na podstawie zachowanych dokumentów stwierdzono, że kilku byłych więźniów Świętochłowic zostało skazanych za przestępstwa okupacyjne. Jeden z nich, mieszkaniec Bielska z II grupą volkslisty, otrzymał wyrok czterech lat więzienia za przynależność do NSKK* oraz znęcanie się nad ludnością polską podczas wojny. Wśród więźniów byli również członkowie partii nazistowskiej z Prudnika i Głubczyc.

Opracowano na podstawie "Historia i funkcjonowanie obozu Świętochłowice - Zgoda" autorstwa Adama Dziuroka i Andrzeja Majchera.

*DVL - Deutsche Volksliste, niemiecka lista narodowościowa wprowadzona 2 września 1940 przez Heinricha Himmlera, dzieliła się na cztery kategorie:
- 1 Volksdeutscher, osoby narodowości niemieckiej aktywnie działające dla III Rzeszy
- 2 Deutschstämmige, osoby przyznające się do narodowości niemieckiej, będące bierne wobec III Rzeszy
- 3 Eingedeutschte, autochtoni, uważani przez Niemców za osoby spolonizowane,
- 4 Rückgedeutschte, osoby narodowości polskiej, kolaborujące z III Rzeszą
*Jaworzno - mieścił się tam Centralny Obóz Pracy, któremu podlegała "Zgoda"
*NSKK - Nationalisches Sozialistisches Kraftfahr Korps, Narodowo-Socjalistyczny Korpus Motorowy, organizacja paramilitarna podlegająca NSDAP

W 1947 Huta "Zgoda" przyjęła nazwę Zakładów Urządzeń Technicznych i stała się jedną z ważniejszych hut polskiej gospodarki, produkując silniki okrętowe, maszyny wyciągowe, prasy hydrauliczne oraz urządzenia dźwigowe.
Jej ostatnimi produktami były silniki spalinowe Diesla, górnicze maszyny wyciągowe, ciężkie prasy hydrauliczne, ciężkie konstrukcje stalowe oraz ciężkie odlewy z żeliwa szarego. Od maja 2008 roku Zakłady Urządzeń Technicznych są w stanie likwidacji.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto