Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pamiętnik Korczaka - okruchy zagrożonej egzystencji

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Janusz Korczak, Pamiętnik i inne pisma z getta, przypisy Marta Ciesielska, posłowie Jacek Leociak, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012.
Janusz Korczak, Pamiętnik i inne pisma z getta, przypisy Marta Ciesielska, posłowie Jacek Leociak, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012. Okładka książki
Nakładem Wydawnictwa W.A.B. ukazało się unikalne świadectwo wyjątkowego życia „Pamiętnik i inne pisma z getta” Janusza Korczaka. Józef Czapski cenił wysoko „wymiar, głębię i temperaturę duchową tej prozy”.

Na ziemi, jak stwierdził niegdyś Bolesław Prus, „mieszkają owe nieśmiertelne postacie”, w których towarzystwie „człowiek uczy się żyć, kochać, cierpieć i – uszlachetnia swego ducha”. Przybywa ich ze stulecia na stulecie. Do grona tych mistrzów, „robotników w dziedzinie wytwórczości duchowej” zaliczyć bez wątpienia należy postać Janusza Korczaka. Do szczególnych zaś jego przekazów, z jakich czerpać można naukę, należy jego Pamiętnik, podstawa wielu późniejszych książek biograficznych.

„Duch tęskni w ciasnej klatce ciała. Ludzie czują i rozważają śmierć pod kątem końca, a jest ona tylko dalszym ciągiem życia, innym życiem” - zapisał w Pamiętniku Janusz Korczak. To znamienne wyznanie ujawnia indywidualną, ale nie odosobnioną sytuację autora, zatrzaśniętego w obrębie murów getta w okupowanej Warszawie, jego uwięzienie w czasie zatraty wartości, wreszcie stopniowe umieranie przed ostateczną eksterminacją. Ukazuje perspektywę wyzwolenia z nieludzkich warunków mimo nieuchronnej zagłady.

Masowa, odpersonalizowana Zagłada to doświadczenie niemające precedensów w historii. Świadectwa powstałe podczas tej katastrofy mają to znaczenie, że nie tylko dokumentują zdarzenia, uczucia i myśli, ale same w sobie stanowią unikalny materiał. Cenne jest to, że w ogóle istnieją, że ocalały na skutek tajemniczego zrządzenia losu, w kształcie, jaki został im nadany. W odróżnieniu od wspomnień, pamiętników napisanych po wojnie są nie tylko zapisem, ale częścią utrwalanej rzeczywistości. Nie ma w nich autorskich ingerencji późniejszych, a więc stanowią formę, jaką pozwoliły stworzyć okoliczności. Są to pisma tajemnicze, niczym starożytne manuskrypty, bo nie ma pewności, czy ocalała całość, czy część nie zaginęła bezpowrotnie, czy uda się jeszcze brakujące fragmenty odnaleźć.

Świadectwa Holocaustu Janusza Korczaka zostały odnalezione i opublikowane dopiero w 1992 roku. Nieznane do tamtej pory teksty nie są powszechnie znane, co może z czasem się zmienić dzięki wznowieniom. Opublikowane w Wydawnictwie W.A.B. pisma z getta stanowią wybór z XV tomu Dzieł zebranych, edycji pozostającej jeszcze w fazie przygotowań. Jest to pierwsze wydanie w danym układzie tekstów, których fragmentaryczność w takim zestawie zaciera się. Każdy zapis stanowi wyraz odrębnego wrażenia, może funkcjonować osobno, ale oświetla pozostałe obserwacje, z którymi tworzy jedno zwierciadło. Mimo jego popękania wszystkie okruchy utrwalają ostatnie chwile niknącego życia pisarza, który znajduje motywację, by kontynuować swoje dzieło naprawy świata.

Pamiętnik Korczaka właściwie można nazwać dziennikiem, powstawał przez trzy ostatnie miesiące życia, od maja do sierpnia 1942 roku, ze sporadycznym oznaczeniem dat, niekiedy pory pisania. Ten krótki, nieukończony tekst obejmuje jednak całe życie – od dzieciństwa po starość, a nawet perspektywę dalszą, metafizyczną. Poznajemy zamiary, także pisarskie, których nie zdążył pisarz spełnić. Inne pisma mają charakter reporterski, uzupełniają strumień życia, jakie biegło w murach getta. Rejestrują wybrane aspekty ówczesnej rzeczywistości, ale nadają jej przekaz głębszy: socjologiczny czy filozoficzny.

Jak pisać o potwornościach? Relacja Korczaka jest głęboko prawdziwa, choć miejscami opowiedziana językiem literackim. Konwencjonalny język należał do innego czasu, ale pozwalał oswoić nową obcą sytuację terroru. W rejestrowaniu zdarzeń dominuje wszakże żywioł potoczny języka, prosty przekaz, przypominający formę późniejszego Pamiętnika z powstania warszawskiego Białoszewskiego.

W opowiadaniu znać pośpiech, śmiertelne zmęczenie, świadomość wszechobecnego koszmaru. Jednak urywkowemu stenogramowi zachowań, widzeń towarzyszy refleksja, nabierająca znamion aforystycznych. Przebudzenie z koszmaru sennego, odbijającego w gruncie rzeczy rzeczywistość, kwituje pisarz na przykład filozoficznym dylematem: „Czy śmierć nie jest takim przebudzeniem w momencie, gdy zdawało się, że już nie ma wyjścia?”.

Czy możliwe jest przekazanie tego, co nie mieści się w sferze ludzkiego pojmowania? Nurt pierwszy pism Korczaka to śledzenie rozgrywających się na bieżąco wydarzeń. Nurt drugi to utrwalony na gorąco moment doświadczenia opisywanego świata – uczuć, myśli, wrażeń. Z tego złożenia powstaje świadectwo stanu zagrożenia, uwięzienia w sytuacji granicznej, braku wiedzy o końcu. Można zauważyć, że diarysta z getta stwarzał na piśmie świat ducha. Wytwarzanie dystansu do świata realnego pozwalało przetrwać. Uzyskanie dumnej autoironii było próbą zachowania suwerenności. Okazywało się, że był to jedyny sposób izolacji od zła, które bezwzględnie wkraczało nawet do snu. Dlatego teraźniejszość rozgrywa się na dalszym planie, a w centrum uwagi jest własna egzystencja, oglądana z perspektywy śmierci.

Dlaczego człowiek w sytuacji granicznej podejmuje decyzję pisania? Refleksja nad tym zjawiskiem uobecnia się w zapisach Korczaka. Pojawia się w szeregu pytań, jakie zwykł sobie zadawać człowiek. Wśród nich jest to pytanie, na które los nie pozwolił odpowiedzieć, pozostało w sferze hipotetycznych możliwości – „jak będzie żył po wojnie”. Myślenie o przyszłości zastąpić musi realne następstwo czasu w sytuacji, gdy na nie szansy nie ma. Ale zdaje się mieć według pisarza większą wartość, bo w myśleniu formę przybierają marzenia, projekcje pragnień, które zazwyczaj się nie spełniają. Najważniejszą treścią rozważań zdaje się być próba nadania życiu sensu.

Joanna Olczak-Ronikier, autorka biografii Korczaka (wydanej w ubiegłym roku w wydawnictwie W.A.B.) uważa, że „nazwa „pamiętnik” myli, to forma o wiele bardziej skomplikowana. To najbardziej przejmujący utwór Korczaka: pozbawiona sentymentalizmu i współczucia, bliska wiwisekcji beznamiętna obserwacja samego siebie na tle upiornej rzeczywistości. Jakby patrzył gdzieś z góry przez teleskop na mury getta, zatłoczone ulice, ciała umarłych przykryte gazetami, na małą Geńkę kaszlącą za przepierzeniem z dykty, na swój rozpad fizyczny i niechętny upór, żeby przezwyciężyć niemoc, wstać, podjąć walkę o przetrwanie powierzonej sobie gromady”.

Pamiętnik i inne pisma z gettaJanusza Korczaka zbliżają do tej tajemnicy, o jakiej napisał Czesław Miłosz w wypowiedzi, cytowanej na skrzydełku obwoluty edycji: „Skromny w swych sądach o wszechświecie, głęboko przywiązany do zasad etyki bez sankcji, ukazuje nam także zagadkę, rzeczywiście nadludzkiej siły miłości”. W sposób alegoryczny miłość tę ilustruje jedna z bajek, jaką kończy się zbiór pism Starego Doktora. To opowieść, jak schorowany, zgnębiony człowiek w niegodziwym świecie okazuje miłosierdzie małej pchełce.

Janusz Korczak, Pamiętnik i inne pisma z getta, przypisy Marta Ciesielska, posłowie Jacek Leociak, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012, s. 304.
Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto