Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Pan da grosik", czyli żerowanie na naiwnych

Piotr Biegała
Piotr Biegała
Cyganka żebrząca na ulicy
Cyganka żebrząca na ulicy Mikołaj Suchan/Dziennik Zachodni
Chyba każdy chce być szlachetny i dobry. Czasem wspomóc bliźniego w potrzebie. Jednak nikt nie lubi być bezczelnie dojony - czemu więc na to pozwalamy?

Lubię jeździć komunikacją miejską. Do niedawna nie znosiłem, ale w zatłoczonej samochodami Warszawie to dobre rozwiązanie. Najczęściej poruszam się tramwajami i przyglądam otoczeniu. Miałem kilka spraw do załatwienia w centrum, więc kupiłem bilet dobowy i ruszyłem w drogę.

Do tramwaju wsiadła młoda Cyganka. Z niespełna rocznym dzieckiem na ręku. W dłoni wymięty, brudny, papierowy kubek, błagalne spojrzenie i powtarzana mantra: "Pan/Pani da grosik, na dziecko, ja biedna". Powolny spacer wzdłuż całego wagonu i podtykanie na siłę kubka każdemu pasażerowi. Część ludzi udaje, że nie widzi, część coś wrzuca na odczepnego i przez chwilę czują się dobroczyńcami. Cyganka kończy obchód i na najbliższym przystanku przesiada się do drugiego wagonu. Wszyscy oddychają z ulgą - poszła sobie. Tak, poszła. Tyle że wróci. Nie ta sama, to inna.

W poczuciu szlachetności sami uczymy pasożytniczego stylu życia. Cyganki z małymi dziećmi na rękach to zorganizowane doskonale grupy żerujące na naszym współczuciu. Kiedy wysiadłem na docelowym przystanku - do tramwaju wsiadała następna "biedna i nieszczęśliwa". Też przedefilowała przez wagon udając że potrzebuje pomocy. Gdyby jej naprawdę potrzebowała - znalazłaby. Choćby w opiece społecznej. Tramwajowa żebranina to doskonale zorganizowany proceder, sterowany przez mężów wysyłających swoje żony na zarobkowanie. Tak, one są po prostu w pracy. Zbierają na paliwo do BMW, na złoty łańcuch dla męża, na inne "niezbędne" rzeczy. Nie odprowadzają podatków, nie płacą ZUS - zarabiają od razu kwotę netto. Jeśli w jednym wagonie, podczas przejazdu między dwoma przystankami uzbiera tylko 4 złote - to rachunek jest bardzo prosty.

Jak z tym walczyć? Policja nic tutaj nie pomoże. Cyganka szybko wysiada i znika. Jedyny sposób to zakręcenie kurka z miłosierdziem. Dość wrzucania drobnych do kubeczka. Głośne i wyraźnie powiedzenie "nie"! Tylko w taki sposób można pozbyć się natrętnego żebractwa. Ci ludzie nie żebrzą z biedy - żebrzą bo wiedzą, że dostaną. W ten sposób zarabiają na życie, niejednokrotnie lepsze niż ofiarodawców. Jeżeli chcemy pomóc komuś - wpłaćmy nasze ciężko zarobione pieniądze na konto jakiejś organizacji charytatywnej. Jest ich bez liku, część umożliwia wpłacenie jednego procenta od podatku. Skierujmy nasze pieniądze tam gdzie naprawdę zostaną dobrze i celowo spożytkowane.

Załatwiłem swoje sprawy, wsiadłem do tramwaju. Wraz ze mną kolejna Cyganka - tym razem śpiewająca. Koszmarnie fałszująca jakąś bliżej nieokreśloną piosenkę. Z ulgą wysiadłem pod domem...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto