Dotychczas nikt nie znalazł skutecznego sposobu, by poskromić trolle internetowe. Zatem przerosły one swoich kuzynów ze świata fantasy. Przerosły i nie zwalniają, swoje wstrętne pazury wyciągają coraz dalej. Chcą więcej, chcą ostrzej, chcą być karmione przez ludzi. Ich atutem jest anonimowość, dzięki której atakują wszystko co się da. Wstyd przed własną głupotą nie pozwala im pokazać twarzy, światło dziennie powoduje, że kamienieją. Ale w internecie, w niezwykłej i niebezpiecznej dżungli, są bezkarne. Trudno poznać ich motywy działania, gdyż na każde pytanie odpowiadają tak samo. Właściwie nie odpowiadają, a atakują. Najprostsze tematy, które wydawałoby się, nie prowokują do debaty, potrafią zamienić w "poligon" wyzwisk i starć. Tak właśnie się pożywiają, są zadowolone. Kochają to.
Niestety wiele portali internetowych robi dużo, by trolli do siebie przyciągnąć. One gwarantują więcej odwiedzin strony, dłuższy czas pobytu na portalu. Coraz częściej ludzie nie czytają artykułu, czy danej informacji, lecz komentarze pozostawione pod nią. To jak wąchanie odchodów... ale niektórzy to lubią. Można powiedzieć, że trolle są wręcz honorowane. Dostają "gwiazdki" za aktywność, liderują w rankingach najaktywniejszych użytkowników, można o nich dodatkowo poczytać. Mają nawet swoich fanów. "Fan głupoty"? Brzmi dziwnie, ale coraz normalniej, coraz częściej.
Niestety zjawisko przenosi się także na dziennikarzy. Pisał o tym niedawno Robert Dorabiała. W swoim tekście "Dziennikarze, jesteście trollami" zwrócił uwagę, że opiniotwórcze gazety, przejęły sposób podbijania czytelności od trolli. I trudno się z tym nie zgodzić, w dzisiejszym świecie robi się wszystko, by zdobyć czytelnika, nawet trolluje...
Z "internetowymi przygłupami" trudno walczyć. Nikt przecież nie upilnuje całego portalu. Kasowanie komentarzy trolla także go zadowala. Uznaje się wtedy za męczennika, krzyczy, że nie można wyrażać swoich poglądów, że to niedemokratyczne. I znowu robi się wrzawa, podnosi się larum, powstaje "językowa kopanina", gdyż dyskusją tego nazwać nie można.
Jak na pandemię przystało, trollizm jest już wszędzie. Nawet portal dziennikarstwa obywatelskiego, Wiadomosci24.pl, nie zdołał odeprzeć ataku głupoty. Trolle wykorzystują fakt, że mogą zarejestrować się z fikcyjnymi danymi. Nie oznacza to jednak, że na tym portalu im dobrze. Wielu użytkowników ma możliwość kasowania komentarzy, co znacznie temperuje zapędy trolli. Ale znowu pojawia się problem wolności słowa i wszystko wraca do punktu wyjścia. Lecz trudno, w tym przypadku, jakiekolwiek wyjście znaleźć.
Na portalu Wiadomości24.pl jeden z trolli, atakował bez przykrywki. Nie podał fikcyjnych danych, nie ukrywał, jak się nazywa. Były to jednak działania na pograniczu trollizmu, które nie wywoływały większych sporów. W pewnym momencie stało się jednak inaczej, troll zgłodniał. I choć trochę sobie pojadł, to ostatecznie podkulił ogon i zmienił dane osobowe. Już nie podaje swojego imienia i nazwiska, usunął się w kąt, co nie oznacza, że nie zaatakuje ze zdwojoną siłą.
Wydaje się, że jedynym sposobem na tą pandemię jest kompletne ignorowanie trolli. Trudno czasami nie reagować na kretynizm, ale innego wyjścia zdecydowanie nie ma. Osobiście czytając różne informacje, staram się nie czytać komentarzy, gdyż nic one nie wnoszą, w niczym mi nie pomogą. Co najwyżej mogą doprowadzić mnie do wymiotów...
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że wymiana zdań, nic nie zmieni, że do trolli nic nie dochodzi, a każde "klik" tylko powiększa jego rozmiar.
Tekst pisany z nadzieją detrollizacji portalu Wiadomosci24.pl i nie tylko...
***
W środowej Rzeczpospolitej polecamy artykuł Nie karmić trolla!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?