Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Papież Franciszek: Kościół ma przesadną obsesję na temat aborcji i antykoncepcji

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
"Małżeństwa homoseksualne, aborcja i antykoncepcja, stały się obsesją Kościoła. Kobiecie, która poddała się aborcji i szczerze tego żałuje, należy się miłosierdzie" - oświadczył papież.

Papież Franciszek stopniowo i konsekwentnie prowadzi rewolucję w Kościele. Kilka dni temu apelował do księży: "Nie proście o pieniądze za sakramenty". Wcześniej wzywał, aby księża i hierarchowie budowali Kościół ubogi dla ubogich. Nowo mianowanych biskupów zachęcał do "bliskiego kontaktu z wiernymi". Biskupi muszą być pasterzami z zapachem swoich owiec. I powinni być blisko księży, bo księża "są dla nich najbliższymi ludźmi" - mówił.

Homoseksualizm i antykoncepcja są obsesją Kościoła

A to już było aż nadto rewolucyjne. - Kobiecie, która poddała się aborcji i która szczerze tego żałuje, należy się miłosierdzie - powiedział Franciszek, w wywiadzie dla jezuickiego pisma "La Civilta cattolica". Odniósł się również do głośnej sprawy w Europie i świecie - małżeństw homoseksualnych i antykoncepcji. - Kościół ma obsesję na tym punkcie - stwierdził papież.

W obszernym, ciekawym, na miarę dzisiejszych czasów, wywiadzie dla pisma jezuickiego "La Civilta Cattolica", Franciszek powiedział, że Kościół nie może wyłącznie naciskać na kwestie aborcji i antykoncepcji. - Kościół ma przesadną obsesję na tym punkcie. Nie mówiłem o tych sprawach dużo i to mi wypomniano – oświadczył.

- Ale, kiedy się o tym mówi, trzeba mówić w kontekście - stwierdził papież. Długi, aż 29-stronicowy wywiad, którego udzielił prestiżowemu czasopismu włoskiemu "La Civilta Cattolica" - ukazał się jednocześnie w 15 innych jezuickich magazynach, wychodzących na cały świat.

"Konfesjonał to nie jest sala tortur"

Papież Franciszek prosto, zwyczajnie i konkretnie powiedział, że kobiecie, która poddała się aborcji i szczerze tego żałuje, należy się miłosierdzie. Oświadczył przy tym, że Kościół nie może stale naciskać tylko i wyłącznie na kwestie aborcji, antykoncepcji i homoseksualistów. Kościół to szpital polowy – dodał papież.

W rozmowie z prestiżowym czasopismem katolickim mówił: - Widzę jasno, że to, czego Kościół dzisiaj potrzebuje, to umiejętność leczenia ran i rozgrzewania serc wiernych, bliskości. Widzę Kościół jako szpital polowy po bitwie. Nie ma sensu pytać ciężko rannego, czy ma wysoki poziom cholesterolu i cukru. Trzeba leczyć rany. Dopiero potem możemy porozmawiać o całej reszcie - oświadczył papież.

Franciszek podkreślił także: - Konfesjonał to nie jest sala tortur, lecz miejsce miłosierdzia, w którym Pan zachęca nas do tego, byśmy dawali z siebie wszystko, co najlepsze. Myślę o sytuacji kobiety, która ma za sobą nieudane małżeństwo oraz aborcję w jego trakcie. Potem ta kobieta wyszła ponownie za mąż, teraz jest spokojna i ma pięcioro dzieci - podkreślił.

- Aborcja jest dla niej olbrzymim brzemieniem i ona szczerze jej żałuje. Chciałaby kontynuować życie chrześcijańskie - mówił papież, według którego takiej kobiecie należy się miłosierdzie.

"Z miłosierdziem traktujmy aborcję, rozwiedzionych i homoseksualistów"

Powtarzał wyraźnie i stanowczo: - Nie możemy naciskać tylko na kwestie związane z aborcją, małżeństwami homoseksualnymi i stosowaniem metod antykoncepcji. To nie jest możliwe. Nie mówiłem o tym dużo i to mi wypomniano. Ale kiedy się o tym mówi, trzeba mówić w kontekście - oświadczył papież. W ten sposób odniósł się do tego, że - jak dotychczas - niewiele wypowiadał się na tematy społeczne, zwłaszcza bioetyczne.

Nawiązał przy tym do roli misji duchownych i Kościoła. - Duszpasterstwo misyjne nie ma obsesji na punkcie bezładnego przekazywania wielości doktryn, które trzeba narzucać z uporem - mówił Franciszek. Wyraził z przekonaniem opinię, że należy "z miłosierdziem" podchodzić do osób rozwiedzionych, które zawarły ponowne związki, a także do homoseksualistów.

W rozmowie z redaktorem naczelnym pisma "La Civilta cattolica", ks. Antonio Spadaro w Domu Świętej Marty, gdzie od pontyfikatu papież mieszka - ujawnił, że wtedy, kiedy był arcybiskupem Buenos Aires, pisali do niego homoseksualiści, którzy - jak zaznaczył - są osobami "społecznie rannymi". - Mówili mi, że czują, że Kościół ich zawsze potępia – otwarcie podkreślił. Wyjaśniając swoje głośne słowa wypowiedziane w samolocie: "Kimże jestem, by oceniać gejów?" - Franciszek stwierdził: "Powiedziałem to, co mówi katechizm".

"Kościół nie może być sobą bez kobiety"

Nawiązał też do roli kobiet w Kościele, wyrażając opinię, że należy "poszerzyć przestrzeń ich obecności". - Obawiam się rozwiązania w postaci macho w spódnicy, bo w rzeczywistości kobieta ma inną strukturę niż mężczyzna. Tymczasem wypowiedzi, jakie słyszę na temat roli kobiety, są często inspirowane przez ideologię macho - powiedział papież.

Według niego kobiety zadają istotne, głębokie pytania, na które należy odpowiedzieć. Ich rolę w Kościele uznał za "nie do pominięcia". - Kościół nie może być sobą bez kobiety i jej roli – ocenił papież. - Geniusz kobiecy jest konieczny w miejscach, gdzie podejmuje się ważne decyzje - dodał.

- Ale – jak zastrzegł - nie można mylić funkcji z godnością. Należy, zatem przemyśleć i pogłębić sprawę postaci kobiety w Kościele. Trzeba wypracować lepiej, doskonalej głęboką teologię kobiety. Dopiero uczyniwszy ten krok, można - w opinii Franciszka - zastanowić się nad funkcją kobiet wewnątrz Kościoła.

"Powolnie podejmuję decyzje"

Przedstawił się też w wywiadzie dla czasopisma, jako zwolennik dialogu ze wszystkimi, "także z tymi najdalszymi i z adwersarzami". Przyznał szczerze, że obecnie długo i powolnie podejmuje decyzje, bo w młodości popełniał błędy.

Jednak zastrzegł: - Nie ufam decyzjom podjętym naprędce. Nie ufam pierwszej decyzji, to znaczy pierwszej rzeczy, która przychodzi mi na myśl, kiedy muszę coś postanowić. W ten otwarty sposób wytłumaczył to, że potrzebuje – jak każdy człowiek - czasu, aby podjąć decyzje dotyczące oczekiwanych reform w Kurii Rzymskiej.

Wyjaśnił przy okazji, że w odległej przeszłości, kiedy był jeszcze prowincjałem jezuitów, podejmował decyzje "w sposób nagły", i zwykle wręcz "autorytarny", co na ogół prowadziło do nieporozumień, napięć i problemów. Zauważył, że funkcję tę – trudną i odpowiedzialną -powierzono mu, gdy miał zaledwie 36 lat, co ocenił teraz jako zwyczajne "szaleństwo".

Zawsze musi być Ewangelia

W ocenie Franciszka, reformy organizacyjne i strukturalne w Kościele mają dziś drugorzędne znaczenie. Na pierwszym miejscu – jak zaznaczył - musi być zawsze Ewangelia. Wyznał też zwyczajnie po ludzku, że kiedy zdał sobie sprawę z tego, że może tak się stać, iż zostanie wybrany na konklawe, poczuł wtedy, że ogarnia go "głęboki i niewytłumaczalny spokój i wewnętrzna otucha, razem z kompletną ciemnością".

Papież Franciszek mówił także, w wywiadzie dla czasopisma o Kościele, jako "domu wszystkich". - To nie jest mała kaplica, do której może wejść tylko grupka wybranych osób. Nie możemy redukować łona Kościoła powszechnego do opiekuńczego gniazda naszych przeciętności - powiedział.

Stanisław Cybruch

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto