Papież: przemieńcie nienawiść w miłość a zemstę w przebaczenie

Papież Franciszek po mszy wygłosił światu, z głównego balkonu Bazyliki Watykańskiej, tradycyjne orędzie na Wielkanoc. Na zakończenie orędzia, udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu. Życzył pokoju wszystkim ludziom na świecie. Szczególne słowa życzeń skierował do Izraelczyków i Palestyńczyków, a także do mieszkańców Syrii i Półwyspu Koreańskiego. Zaakcentował potrzebę przejścia – jak to ujął - z niewoli grzechu i zła, do wolności miłości i dobra. Przypomniał, że miłość Boga jest silniejsza od zła i śmierci, pozwala "zakwitnąć nawet jałowej pustyni serca".

Według Ojca Świętego, zmartwychwstanie, które obchodzimy w niezwykłą, Wielką Noc - to "przejście człowieka z niewoli grzechu i zła, do wolności miłości i dobra", co mocno podkreślił w orędziu na Wielkanoc - o czym czytamy w informacji Przemieńcie nienawiść w miłość. Jak zaznaczył, "moc zmartwychwstania, to przejście z niewoli zła do wolności dobra". "Musi dokonywać się zawsze, w konkretnych przestrzeniach naszego istnienia, w naszym codziennym życiu". Papież Franciszek zachęcił wiernych, aby prosili zmartwychwstałego Chrystusa, o przemianę "nienawiści w miłość, zemsty w przebaczenie, wojny w pokój".

Potrzeba pokoju na Bliskim Wschodzie

Dodał, że jego myśli skierowane są szczególnie na potrzebę pokoju na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza między Izraelczykami a Palestyńczykami, ale także - jak powiedział - "dla ukochanej Syrii, dla jej mieszkańców dotkniętych konfliktem i dla licznych uchodźców, którzy czekają na pomoc i pocieszenie". "Jakże wiele przelano krwi!" - przypomniał papież.

Rozważał nad tym i pytał: "Ileż cierpienia trzeba jeszcze zadać, zanim uda się znaleźć polityczne rozwiązanie kryzysu?" Papież Franciszek prosił też z całych sił, o pokój na Półwyspie Koreańskim, aby wreszcie przezwyciężono wszelkie rozbieżności i, aby zaczął dojrzewać "odnowiony duch pojednania".

Na zakończenie orędzia związanego z miłością - papież podkreślił, że głęboko życzy, aby "zmartwychwstały Chrystus prowadził wszystkich" zebranych na placu Św. Piotra i "całą ludzkość ścieżkami sprawiedliwości, miłości i pokoju". Na koniec Ojciec Święty udzielił uroczystego błogosławieństwa 250. tysiącom ludzi przybyłych z całego świata na plac Bazyliki Watykańskiej oraz wszystkim, którzy biorą udział w spotkaniu za pośrednictwem radia i telewizji.

Nie popadajmy w zniechęcenie

Papież Franciszek, w Wielką Sobotę przewodniczył Mszy Wigilii Paschalnej, tradycyjnie najdłuższej w roku liturgicznym. W homilii wzywał wiernych, aby nie popadali w zniechęcenie i nie tracili ufności w lepsze życie. Apelował, aby nie zamykali się na "nowość, jaką może wnieść wiara w Boga". Modlił się o to, aby wszyscy wierni potrafili odczuwać Zmartwychwstałego jako "żyjącego, żywego i działającego pośród nas" i "nie szukali wśród umarłych Tego, który żyje".

Papież, podczas Mszy Paschalnej mówił o zaskoczeniu niewiast, przybyłych do pustego grobu Jezusa. "Czy i nam się to nie zdarza, gdy dzieje się coś naprawdę nowego w codziennej rzeczywistości? Zatrzymujemy się, nie rozumiemy, nie wiemy, jak z tym sobie poradzić" – mówił pytająco do zgromadzonych.

Jak zauważył - nowość bardzo często budzi w nas lęk, podobnie też nowość, jaką przynosi nam Pan Bóg, i nowość, "jakiej Bóg od nas oczekuje". "Jesteśmy, jak apostołowie z Ewangelii: często wolimy trzymać się naszych pewności, zatrzymać się przy grobie, z myślą o zmarłym, który ostatecznie żyje jedynie w pamięci historii, jak wielkie postaci z przeszłości" - mówił papież Franciszek. I dodał: "Boimy się niespodzianek Boga. On zawsze nas zaskakuje" - podaje Polskie Radio. Papież przekonywał, że nie powinniśmy zamykać się na nowość, "którą Bóg pragnie wnieść w nasze życie".

Bóg wszystko odmieni i każdy grzech przebaczy

Jak zaznaczył Franciszek, nie ma takich sytuacji w życiu, których Bóg nie mógłby odmienić i nie ma takiego grzechu, "którego nie mógłby nam przebaczyć". Trzeba tylko być otwartym na zmiany i Boga. Papież dodał, że "nowość Boga, jaką jest zmartwychwstanie, to zwycięstwo nad grzechem, złem i śmiercią".

W dalszych rozważaniach Ojciec Święty zauważył, iż często jesteśmy zmęczeni, rozczarowani, smutni, załamani, odczuwamy ciężar naszych grzechów, "myślimy, że nie podołamy". "Nie zamykajmy się w sobie, nie traćmy ufności, nigdy nie ulegajmy zniechęceniu. Nie ma takich sytuacji, których Bóg nie mógłby odmienić, nie ma takiego grzechu, którego nie mógłby nam przebaczyć, jeśli się na Niego otworzymy" – mówił i radził papież.

Mówił również, żeby pamiętać o tym, co Bóg dobrego uczynił dla nas i nigdy nie zapominać o przebytej drodze. Papież zwrócił uwagę na to, że dość często nasze problemy i troski dnia powszedniego sprawiają, że jesteśmy skłonni "zamknąć się w sobie, w smutku i zgorzknieniu". "A tam właśnie – jak podkreślił - "jest śmierć".

Pozwól, aby Jezus wszedł w twoje życie

Papież Franciszek zachęcał wszystkich, zarówno wierzących, jak i niewierzących: "Zgódź się więc, aby zmartwychwstały Jezus wszedł w twoje życie, przyjmij Go jak przyjaciela, z ufnością. On jest życiem! Jeśli dotąd byłeś od Niego daleko, zrób mały krok - przyjmie cię z otwartymi ramionami. Jeśli jesteś obojętny - zaryzykuj; nie rozczarujesz się" - apelował gorąco papież.

W trakcie długiej, trwającej 2,5 godziny Mszy Paschalnej, papież Franciszek udzielił sakramentów chrztu, komunii świętej i bierzmowania kilku osobom: 17-latkowi z USA pochodzenia wietnamskiego i trzem młodym mężczyznom z Włoch, Albanii i Rosji. Uroczystą Mszę poprzedziły: wielka procesja i sugestywny obrzęd poświęcenia ognia, od którego zapalono następnie świecę - zwaną paschałem - i świeczki wiernych.

Stanisław Cybruch