Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patryk Jesiotr z SLD: Leszek Miller podźwignie SLD. Wywiad

Izabela Tchórzewska
Izabela Tchórzewska
Materiał udostępniony przez Patryka Jesiotra
Materiał udostępniony przez Patryka Jesiotra Patryk Jesiotr
W sobotę 10 grudnia zostanie wybrany nowy szef SLD. Czy lewica ma pomysł na przyszłość? Kto podźwignie partię? Jakiego zdania są członkowie Sojuszu? Wywiad z młodym działaczem SLD, Patrykiem Jesiotrem.

Ostatnie wybory pokazują, że pojęcie "lewica" zostało przewartościowane zarówno przez polityków, jak i wyborców. Jak Pan, jako członek i sympatyk lewicy, rozumie to pojęcie?
Punktem wyjścia moich rozważań jest historia rewolucji francuskiej, kiedy to w Stanach Generalnych deputowani pragnący najdalej idących zmian, zasiedli po lewej stronie prowadzącego. To waśnie ta chęć zmian, a przede wszystkim sprzeciw wobec nieuczciwego systemu ekonomicznego czy społecznego, jest charakterystyczna dla lewicy i to ona ją definiuje. Ja jestem człowiekiem zmian, a więc czuję się lewicowcem.

Czy zatem Palikot to nadal lewica?
Nie chcę z góry odbierać Palikotowi prawa do nazywania się lewicowcem. Niestety, sprawę ta komplikują jego związki z grupą liberałów w Parlamencie Europejskim. Takie mariaże są mało lewicowe.

W jaki sposób jest Pan związany z lewicą?
Przede wszystkim jestem członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Federacji Młodych Socjaldemokratów.

Obecnie ludzie zwracają się w stronę lewicy dlatego, że nie chcą konserwatyzmu. Opinia publiczna chciałaby też naprawy systemu socjalnego. Jakie wobec tego podłoże ma Pana zainteresowanie lewicą, do której należy Sojusz Lewicy Demokratycznej?
Moje zainteresowanie lewicą jest związane ze zwrotem, jaki dokonał się w moim życiu podczas uczestnictwa w jednej z najwspanialszych akcji pomocy ludziom, czyli Szlachetnej PACZCE Stowarzyszenia Wiosna. Już po pierwszej edycji, w jakiej miałem okazję brać udział, mój światopogląd zupełnie się zmienił. Wydaje mi się, że przede wszystkim dostrzegłem drugiego człowieka. Wyszedłem spod opiekuńczego klosza moich rodziców i wreszcie zobaczyłem świat taki, jakim naprawdę jest. Zobaczyłem biedę. Postanowiłem dokonać zmian. Zacząłem od siebie, a skończę na szczeblu zmian krajowych. Wierzę, że uda się osiągnąć ten cel.

Mówi Pan o zmianach na szczeblu krajowym. Jakiego rodzaju miałyby to być zmiany i czy dostrzega Pan coś, co jest obecnie największym problemem naszego kraju?
Cóż. Najprościej byłoby odpowiedzieć, że będą to zmiany na lepsze, ale w życiu nie jest tak łatwo. Swoją działalność koncentruję na aktywnej walce z szeroko rozumianym wykluczeniem społecznym. Spektrum moich zainteresowań jest dość szerokie, od kwestii socjalnych i ekonomicznych, aż po sprawy społeczne i kulturowe. Na pierwszy plan wysuwam jednak problem biedy i ubóstwa. W moim przekonaniu jest to największy problem polskiej rzeczywistości i to na tym obszarze należy podjąć najdalej idące reformy.

Reformy. To chyba słowo-klucz ostatnich dni. SLD, będąc w opozycji, na pewno ma swój pomysł wprowadzania reform. Czy całkowicie zgadza się z programem partii?
Myślę, ze program SLD jest dobry i na pewno w dużym stopniu odpowiada na bieżące potrzeby nas wszystkich. Są jednak pewne elementy, które wymagają przemyślenia. Na przykład kwestie porozumienia z Business Centre Club, który lewicą w kwestiach gospodarczych na pewno nie jest.

A więc właśnie, lewica zaczęła "romansować" z organizacjami o innych poglądach, a prawica jak Platforma Obywatelska, "romansuje" z lewicą, zabierając im ważnych członków (Bartosz Arłukowicz). Sondaże są jednak nieubłagane dla Sojuszu. Jakie błędy wg Pana popełnił Sojusz w wyborach?
Przede wszystkim nie mieliśmy jasnego przekazu. Na szczeblach centralnych partii panował chaos i co najważniejsze, zabrakło nam wyrazistych osobistości lewicy. No i pozostaje największy popełniony przez nas błąd, czyli debata Grzegorza Napieralskiego z ministrem Rostowskim, która pozbawiła nas wiarygodności w kwestiach ekonomicznych. Straciliśmy pewną wiarygodność, jeżeli chodzi o wiedzę ekspercką i w ten sposób wyborcy postanowili nie głosować na SLD i wybrać PO lub rewelację tych wyborów, czyli Ruch Palikota.
Ruch Palikota, tak jak pan powiedział, jest niewątpliwą rewelacją. Janusz Palikot jest wyrazisty, a co z SLD? Widzi Pan kogoś, kto mógłby pomóc wyjść Sojuszowi z tego kryzysu? Może Leszek Miller, który właśnie zdecydował się kandydować?
Potrzebujemy człowieka energicznego, z wizją, który nie będzie bał się podejmować wyzwań i łamać stereotypów. Lewica to przede wszystkim zmiany oparte o wizję szeroko rozumianej sprawiedliwości społecznej. Tego najbardziej nam brakuje. Kryzys, jaki ogarnął socjaldemokrację, jest przytłaczający, ale jednocześnie wierzę w powrót prawdziwej politycznej wrażliwości społecznej. Czas na powrót lewicy. Pan Leszek Miller moim zdaniem jest aktualnie murowanym kandydatem na szefa Sojuszu. Wydaje mi się, że jest w stanie podźwignąć SLD. Potrafi doskonale zarządzać pracą, jest medialny i nie daje się wpędzić w przysłowiowy kozi róg. Mam nadzieję, że nowy szef pomoże nam obrać właściwą drogę.

Sojusz, jak widać, szuka swojego sposobu na sukces. A co Pan powie o sukcesie Ruchu Palikota?
Janusz Palikot jest fenomenem. Bowiem w historii naszej młodej demokracji po raz pierwszy zdarza się tak, że polityk, który do tej pory kojarzony był z radykalną prawicą, staje na czele partii lewicowej społecznie i odnosi niemały sukces.

Jest on przede wszystkim człowiekiem, który zaczął przełamywać pewne stereotypy. To on najgłośniej neguje obecny system zarówno społeczny, jak i gospodarczy i to on stara się szukać nowych dróg dla rozwoju kraju. Ten sukces wyrósł na rosnącym społecznym niezadowoleniu. Na buncie. Jak będzie dalej? Zobaczymy.
Czy Palikot ma szansę wyprzeć SLD?
Przyznam szczerze, że ja nadal obawiałbym się przejęcia naszego elektoratu przez PO niż przez Ruch Palikota. Moim zdaniem przyczyną naszej klęski jest raczej bardzo dobra kondycja Platformy Obywatelskiej, która przecież przyciągnęła do siebie wielkie nazwiska lewicy. Borowski, Sierakowska, Arłukowicz, Rosati i wielu innych znaleźli się na listach właśnie tej partii i nie oszukujmy się, to właśnie te transfery przypieczętowały naszą klęskę. Ruch Palikota natomiast przejął bardziej niezadowoloną część elektoratu PO, którą oczywiście uzupełnili dotychczasowy wyborcy SLD. Niestety, w tej sytuacji bardziej obawiam się o to, że Sojusz sam się „wyprze” niż, że zrobi to partia Janusza Palikota. Pożyjemy, zobaczymy …

Ma Pan dopiero 20 lat, ale jak widać Pana poglądy bardzo sprecyzowan. Może Sojuszowi brakuje właśnie tej witalności. Czy młodzi mają możliwość zaistnienia w partii?
Klęska SLD boli po równi nas wszystkich. To przykre, ale zawiedli między inni młodzi, którzy otrzymali od partii ogromną szansę w postaci kilku pierwszych miejsc na listach wyborczych. Niestety, była to zmarnowana szansa. Mamy nauczkę na przyszłość i za cztery lata, jak nie wcześniej, my młodzi wrócimy, by wspólnie pod sztandarem socjaldemokracji wygrywać wybory.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto