Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pawlak vs Tusk - opada kurz po awanturze emerytalnej

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Po kilkudniowej wojnie psychologicznej, politycy dogadali się - przynajmniej w teorii. Konflikt polityczny między PSL i PO, na tle projektu emerytalnego, zaczyna się kończyć. Bo jak mawiał słynny prezydent USA, Abraham Lincoln: "Nie ma nic dobrego w wojnie. Z wyjątkiem jej końca". Czy to też oznacza koniec zmian w zapowiedzianym systemie emerytalnym?

Niedawno wicepremier Waldemar Pawlak powiedział Polakom, że nie można dawać wiary w państwowe emerytury wypłacane z ZUS. Dał, więc sygnał, że przyszłość dziś zaznaczy się tragedią dla przyszłych emerytów. Zatem, kto poprze projekt emerytalny Platformy, w tym pracy do 67 lat, ten bardzo źle zrobi: swoim dzieciom, wnukom i dalszym pokoleniom. Premier Tusk, powiadomiony na gorąco o tym "numerze" podwładnego, skrzywił się w zaskoczonym uśmieszku, po czym sprytnie rzekł, że Pawlak się przejęzyczył. Opozycyjni politycy byli zdania, że nadchodzi kres koalicji: PO-PSL. A przebiegły w kalkulacjach Janusz Palikot natychmiast wysłał sygnały, że jest gotów wejść do współpracy z Platformą.

Minęły dwa dni i przebiegły jak przysłowiowy lis oraz zręczny polityk Donald Tusk ogłosił, że PO i PSL będą szukać wspólnego mianownika w trudnych rachunkach "ułamków" politycznych, dotyczących stanowiska w sprawie przyszłych emerytur. Zapowiedział jednocześnie, że w poniedziałek 27 lutego 2012 roku, odbędzie się spotkanie prezydiów PO i PSL, na którym politycy obu partii "będą szukali wspólnego stanowiska w sprawie zmian w systemie emerytalnym" – informuje gazetaprawna.pl. Premier Tusk podkreślił, że zależy mu, aby projekt emerytalny był koalicyjny. Tak, więc bomba tykającej "rozwałki" koalicji, została rozbrojona przez sapera-premiera.

Przypomnijmy, że wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak, przed kilkoma dniami - zapytany przez dziennikarkę telewizyjną - powiedział do kamery: "Ja nie za bardzo wierzę w państwowe emerytury, staram się zabezpieczyć tę przyszłość właśnie i przez oszczędności, i przez dobre relacje z moimi dziećmi, bo liczę, że to będzie pewniejsze niż te liczne, chimeryczne państwowe rozwiązania".

Chimeryczne nastroje na tym tle, na linii premier – wicepremier trwały krótko. Premier Donald Tusk, dla uspokojenia sprawy, oświadczył dziennikarzom w sposób w miarę prosty i jasny: "Jesteśmy dorośli, jeśli ktoś coś powiedział, (...) jeśli ktoś coś czasami nieostrożnie chlapnie, to nie ma co robić już przedstawienia" – cytuje gazetaprawna.pl. Zdaniem premiera Tuska: "każdy musi odpowiadać za swoje słowa sam". "I ja nie mam tu nic do dodania". Tak oto, panie Pawlak – powiedział Pan niestosowne słowa i powinien Pan odpowiadać za te niegodziwości! Ech, co za polityka. Kto, kiedy, jak i za co odpowiadał u nas za słowa!? Zresztą w żadnym kraju demokratycznym na świecie nie ma odpowiedzialności za słowa.

Premier Tusk, rozbroiwszy bombę ludowców, dokonał także rozbrojenia w PiS. Po spotkaniu z klubem parlamentarnym partii prezesa PiS, ustalono: Będzie wniosek o wysłuchanie publiczne w sprawie reformy emerytalnej. Powolny, niemrawy, enigmatyczny w mówieniu i skromny w słowach, Waldemar Pawlak mówił bodaj niedzielę, że o reformie emerytalnej trzeba działać: Bez pośpiechu, bez radykalnych posunięć. Zapowiadał też proroczo, że twarda postawa PSL przy swojej propozycji, doprowadzi do zmiany kursu myślenia współkoalicjanta. Bo tak było już ileś razy. I dopiął swego. Kurs myślenia premiera zaczyna dryfować na kruchej krze. Wkrótce premier oświadczy, że tkwił w pomyłce, z tymi emeryturami przyszłości.

Były prezydent USA, Abraham Lincoln powiedział kiedyś swoim przeciwnikom: "Polityk odpowiedzialny jest za statek a nie za fale". Natomiast żelazna dama, była premier Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher wyłożyła swoje uczucia do polityki: "Jeśli jest w polityce coś, czym gardzę, to jest to typ węgorza, który jest tak giętki, że najchętniej ugryzłby się we własny ogon". Natomiast polski dziennikarz i pisarz – autor m.in. książki "Polska Jagiellonów", Paweł Jasienica mawiał: "Prawdziwa polityka wyrasta z warunków określonego kraju i ma na oku jego specyficzne interesy". I te właśnie słowa, najwidoczniej bierze pod uwagę historyk, premier Donald Tusk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto