Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwszy dzień 5. Międzynarodowego Festiwalu Salsy

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Calambuco z Kolumbii.
Calambuco z Kolumbii.
W piątek w stolicy zaczął się 5. Międzynarodowy Festiwal Salsy. Warsztaty taneczne, impreza z pokazami par polskich i zagranicznych, koncert kolumbijskiego zespołu Calambuco – to atrakcje przygotowane na ten wieczór.

W czwartek, na dzień przed festiwalem, można było pobawić się na Pre-Party w Studio Salsa Libre. Impreza rozpoczęła się o 21.30, a poprowadzili ją Kasia Kasima-Kanda i Marek Domański. Choć na parkiecie królowała salsa, można było również zatańczyć cha-chę, bachatę lub kizombę. Atrakcją wieczoru był pokaz reprezentantów warszawskiej szkoły Montuno Aye, którzy zatańczyli kizombę. Po pokazie parkiet wypełnił się tańczącymi parami. Uczestnicy bawili się do rana przy muzyce dobieranej przez DJ-a Sezara. Czwartkowy wieczór był zapowiedzią tego, co miało się wydarzyć podczas festiwalowych dni.

Pierwszy festiwalowy dzień rozpoczął się od warsztatów. Zaawansowani mogli ćwiczyć się pod czujnym okiem Juana Matosa i Amneris. Ich zajęcia z pracy stóp w cha-chy cieszyły się dużą frekwencją. Tymczasem Frank Santos i Alina pokazywali chętnym styl dominikański. Natomiast początkujący stawiali swoje pierwsze kroki w salsie wraz z instruktorami z Salsa Libre.

O 22 rozpoczęła się w klubie Stodoła pierwsza impreza festiwalowa. Z każdą minutą na parkiecie pojawiało się coraz więcej tańczących par. Ich gorący taniec sprawiał, że zapominało się o nadchodzącej zimie. Było widać, że taniec sprawia im wiele radości. Na parkiecie nie zabrakło również ruedy de casino (rodzaju salsy kubańskiej, tańczonej w kole przez kilka par, które wykonują figury na znak lidera). Około północy nastąpiło oficjalne powitanie uczestników.

- Witam na 5. Międzynarodowym Festiwalu Salsy. Na początku chciałabym podziękować Ambasadzie Kolumbii w Polsce, ponieważ objęła patronat honorowy - powiedziała Kasia Kasima-Kanda ze szkoły Salsa Libre. - Za chwilę nastąpią pokazy, po których zagra zespół Calambuco, specjalnie sprowadzony z Kolumbii przez Ambasadora. Życzę miłej zabawy - dodała. Drugim prezenterem był Neeraj Maskara z Indii. - Na sali jest ocean ludzi, czuję się jakbym był na meczu baseballu. Jestem pewien, że będziecie mieć wspaniały weekend. Niektórzy z was są po raz pierwszy, inni byli w poprzednich latach, więc wiedzą, o czym mówię. Miłego wieczoru i do zobaczenia później - powiedział Neeraj Maskara.

Pokazy taneczne rozpoczęły się od występu warszawskiej grupy SalsHall Ortodox, która zaprezentowała się w tańcu łączącym mambo (salsa na 2), jazz i afro. Następnie przyszła kolej na następnie zobaczyliśmy formację Ritmovida z Niemiec, która była po raz pierwszy w Polsce. Potem zaprezentowali się: łódzka grupa Project Salsa w premierowym show Palomija – mimo nieobecności jednej pary (pokaz przewidziany był na 3) wypadła rewelacyjnie. Zaprezentowała się pod koniec również po raz drugi, tym razem tylko jedna para.

Wiele pozytywnych emocji wzbudziła kolejna grupa artystów z Holandii, Salsa Dance Squad. Ich mroczne przedstawienie bardzo się podobało. Frank Santos i Alina, para z Wielkiej Brytanii pokazała niezwykle zmysłową bachatę, czym zaskarbiła sobie przychylność uczestników. Po nich swój solowy pokaz zaprezentował Salsaché z Kuby. Następnie wystąpiła para Salsa Kanas z Litwy, która przeniosła nas w czasy Ameryki lat 70. i przypomniała gorące rytmy boogaloo. Na koniec wystąpili Mauro i Eva, para z Wielkiej Brytanii.

- Muszę się do czegoś przyznać, festiwal robimy po raz piąty (właściwie szósty, było coś takiego jak Noche de Salsa), a ja za każdym razem mam tremę. Co roku w przygotowaniach pomaga grupa instruktorów Salsa Libre. Również tym roku zajęła się tym Ania Chagowska, z czego się cieszę - powiedział Marek Domański, ze szkoły Salsa Libre. - Cieszymy się, że jesteście tutaj. A teraz zapraszamy na koncert Calambuco, który jest z nami dzięki pomocy Ambasady Kolumbii. Wystąpili już wczoraj i muszę przyznać, że byli świetni - dodała Ania Chagowska, ze szkoły Salsa Libre.
O 1 nad ranem nastąpił długo wyczekiwany koncert zespołu Calambuco, który przybył do nas z Kolumbii. Tych 11 muzyków porwało uczestników swoimi piosenkami w rytmie salsy.

- Witamy wszystkich. Jesteśmy Calambuco i przywieźliśmy salsę prosto z Kolumbii – powiedział jeden z muzyków.

I rzeczywiście kolumbijska salsa podgrzała atmosferę. Zaczęli od utworu Calambuco, aby się przedstawić. Uczestnicy zgromadzili się przy scenie i zasłuchiwali się w ich muzyce. Inni tańczyli do muzyki na żywo, dzięki temu lepiej przeżywali, to co słyszą. Koncert bardzo się podobał, wokaliści zadziwili publiczność swoją żywiołowością. Nie tylko śpiewali, ale również tańczyli na scenie. Ich piosenki porywały do tańca i nie sposób się było nie skusić.

Po niezapomnianym koncercie muzyką zajął się DJ Julian the Duke z Wielkiej Brytanii. Uczestnicy bawili się do 6 nad ranem. W sobotę kolejny dzień z gorącą salsą i kolejna relacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto