Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pijany agent CBA w pociągu. Atakował pasażerów, konduktora i policjantów

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Podobno pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego. Czy chce to potwierdzić agent specsłużby nie wiemy. Pędził sobie pociągiem taki jeden "nagazowany" - zaczepiał, atakował nawet konduktora i policjantów. W izbie zatrzymań okazało się, że to agent CBA

Gdy nasz znajomy jechał rowerem na "podwójnym gazie", miał pecha – zatrzymany przez policjanta, dmuchnął w alkomat i wpadł jak śliwka w kompot. Niewiele to znaczy i mało to kogo obchodzi, że zwykły Kowalski miał takie "małe" coś z rowem w tle. Prawdziwie wielkie coś, a nawet głośne i ważne, jako wydarzenie w "scence" bez roweru, lecz na "podwójnym gazie", ma miejsce wtedy, gdy występuje w tym "numerze" funkcjonariusz służby specjalnej państwa.

Pasażerowie pociągu relacji Warszawa – Wrocław, pamiętają pasażera, który – jak twierdzą - przynajmniej około dwie godziny pił alkohol w wagonie restauracyjnym – czytamy w http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11855488,Pijany_agent_CBA_zaatakowal_konduktora_i_policjantow.html. Wtedy też był nieprzyjemny wobec współpasażerów - zachowywał się agresywnie i szukał zaczepki. Wpadł podczas rutynowej kontroli biletów.

W momencie, gdy podszedł do niego konduktor i prosił o okazanie biletu, agresywny i naładowany energią pasażer, nie miał najmniejszej chęci na poddanie się kontroli. Bezskuteczne były nalegania konduktora. Agresywny pasażer, silny i pewny siebie - nie miał zamiaru pokazać biletu. Bezradny konduktor został w końcu obrzucony stekiem wyzwisk. Pociąg pędził, konduktor nie ustępował, a pasażer wciąż pewny siebie, gwizdał na konduktora. Zbliża się stacja Kędzierzyn-Koźle. Konduktor wzywa policję.

Pociąg staje na stacji. Patrol policyjny czeka. Policjanci podchodzą do agresywnego mężczyzny, proszą o dokumenty. On udaje, że ich nie słyszy. Policjanci nalegają. Awanturnik wpada we wściekłość. Staje się bardziej agresywny. W wulgarny sposób atakuje ich i wyzywa. Sprawa ma wymiar chuligański.

Konduktor prosi funkcjonariuszy policji, aby wyprowadzili awanturnika z pociągu. Ten stawia opór – nie chce opuścić wagonu. Policjanci muszą użyć siły. Po obezwładnieniu - prowadzony korytarzem, znowu głośno ich wyzywa. W komisariacie Kędzierzyna-Koźle, gdy udało się już sprawdzić jego dokumenty - ku zaskoczeniu policjantów okazało się, że awanturniczym pasażerem jest "Czesław B., agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Warszawie".

Nie był to jednak koniec ostrej ceregieli z niesfornym, agresywnym i mocno "nagazowanym" agentem CBA. Tenże agent Czesław B., ani myślał poddać się badaniu alkomatem. Opór nie znał granic. Trzeba było czekać na możliwość zbadania aż 12 godzin od zatrzymania. Dopiero wtedy udało się zmierzyć mu poziom alkoholu we krwi - miał jeszcze blisko dwa promile.

Sprawa agenta CBA trafiła do prokuratury. Ta zaś postawiła agentowi zarzuty znieważenia policjantów. Trzeźwy agent CBA przyznał się do winy. Twierdził i nadal twierdzi, że nie pamięta zdarzeń z podróży pociągiem, bo "za dużo wypił". Można temu dać wiarę, wszak – zdaniem satyryka - po pijanemu, albo w gniewie, mówi się to, czego się nie wie.

Proces agenta CBA Czesława B., rozpoczął się przed Sądem Rejonowym w Kędzierzynie-Koźlu. Według Gazety.PL, jeśli Czesław B. zostanie skazany, będzie automatycznie zwolniony ze służby.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto