Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna. Gorycz porażki polskiej reprezentacji

Krzysztof Stanek
Krzysztof Stanek
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Krzysztof Stanek
W pierwszym meczu eliminacji do EURO 2010 reprezentacja polski kobiet w piłce ręcznej przegrała w Lublinie z Czarnogórą, różnicą aż dziesięciu punktów 31:21.

Od samego początku polskie zawodniczki podeszły do spotkania asekuracyjnie. Pierwsze dwie akcje nie zakończyły się bramkami lecz dwoma faulami na polkach. Czarnogóra już w pierwszych minutach stawiała silny blok, przez który polska reprezentacja nie mogła się przebić. Dało to jej możliwość zdobycia pierwszych punktów i szybkiego powiększania różnicy punktowej.

W pierwszych dziesięciu minutach spotkania, rywalki uzyskały aż pięciopunktową przewagę prowadząc 7:2. Polki zaliczyły w tym czasie kilka ataków, rewelacyjnie jednak powstrzymanych, przez bramkarkę Czarnogóry Marine Vukcevic. Przed jeszcze większymi stratami reprezentację Polski chroniła, doskonale broniąca akcje jeden na jeden, bramkarka SPR Lublin Małgorzata Sadowska. Duże luki w polskiej obronie spowodowały jednak, że w większości sytuacji była ona bezradna. Zła passa nie opuszczała naszych zawodniczek. W 13 minucie niedokładny rzut do Małgorzaty Majerek poskutkował przejęciem piłki i kolejnym punktem dla Czarnogóry.

Od 15 minuty polki zaczynają powoli ale systematycznie odrabiać straty. W 16 minucie Kaja Załęczna podwyższa zdobycz punktową do 4. W ciągu dwóch następnych minut reprezentantki Czarnogóry walczą bardzo aktywnie zdobywając kolejne dwa punkty. W tym momencie następuje zryw polskiej drużyny. Zmniejszanie sześciopunktowej przewagi rywalek rozpoczyna wykorzystany przez Karolinę Kudłacz rzut karny. Kolejna popisowa obrona Małgorzaty Sadowskiej oraz brawurowa akcja Joanny Dworaczyk zmniejsza przewagę Czarnogórek do 4 punktów. Następne dwie minuty należą w całości do Lucyny Wilamowskiej, która dzięki dużej precyzji uzyskuje kolejne 2 punkty. Gdy wynik niemal się wyrównał, do kontrataku przechodzą rywalki. Końcówka pierwszej części spotkania należy w całości do nich. Wykorzystany rzut karny dla Czarnogóry, kilka indywidualnych akcji i dwuminutowa kara za nieprzepisowe zachowanie dla Lucyny Wilamowskiej spowodowały, że pierwsza część spotkania zakończyła się czteropunktową przewagą Czarnogóry.

Początek drugiej części spotkania przyniósł niestety natychmiastową stratę kolejnej bramki. W tym momencie Czarnogóra prowadzi już 15:10. Różnica bramkowa utrzymuje się jednak wciąż na w miarę bezpiecznym poziomie. Odrobienie strat nadal było realne. Polki się nie poddają. Najpierw w 33 minucie czarnogórską bramkarkę pokonuje Iwona Niedźwiedź-Cecotka, a następnie indywidualną akcją z kontrataku po podaniu Karoliny Kudłacz popisuje się reprezentantka SPR Lublin Małgorzata Majerek. Dwa rzuty karne wykorzystane przez jedną i drugą reprezentację do 37 minuty nie spowodowały większych różnic punktowych.

W 42 minucie różnica zmalała nawet do dwóch punktów dzięki bramce Joanny Dworaczyk. W krótkim czasie okazało się jednak jak chwiejna jest nasza reprezentacja. Samotne ominięcie całej polskiej drużyny przez Ane Radovic oraz przejęcia bardzo niepewnych i niecelnych podań Polek doprowadziły do wyniku 25:18 dla Czarnogóry w 51 minucie. Gra Polek zdecydowanie osłabła. Widoczny był brak woli walki w ostatnich dziesięciu minutach. Siedmiopunktowa przewaga Czarnogóry byłą niemal niemożliwa do odrobienia. Dwie minuty kary dla Any Radowic za faul na Kai Załęcznej nie mogły już zmienić biegu tego spotkania. Ostatecznie mecz eliminacyjny do EURO 2010 Polska - Czarnogóra zakończył się zwycięstwem Czarnogóry 31:21.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto