"Solidarna Polska" – drugie "dziecko" wyrzuconego rok temu z PiS, Zbigniewa Ziobry, ma być partią demokratyczną. Tak powiedział aktywista i poseł tego ugrupowania Andrzej Dera. A zdawałoby się, że w kraju wolnym, niepodległym, demokratycznym nie ma miejsca dla niedemokratycznych instytucji partyjnych. Z praktyki życia wynika, że zapowiedzi i opinie polityków, niekoniecznie muszą być w zgodzie z rzeczywistością. Pisarz i publicysta angielski, z błyskotliwą inteligencją i dowcipem, zagorzały krytyk systemów totalitarnych, George Orwell mawiał: "Polityka została wymyślona po to, aby kłamstwo brzmiało jak prawda".
W tym przypadku nie podejrzewamy Andrzeja Dery o kłamstwo polityczne. Nie ma potrzeby. Czas - nie polityka, nie kłamie, więc pokaże co trzeba. Solidarna Polska zapowiada na 24 marca swój historyczny wielki dzień: kongres założycielski partii. Będzie hucznie i wesoło. Będą oklaski, przemówienia i wystąpienie programowe, szefa-założyciela z trudem sklejanej nowej komórki politycznej, nazwanej z angielska "Solidarna Polska". Filozofia nazwy tkwi zapewne w słowie legendzie, zapisanym w historii ruchu "Solidarność", z lat 80. XX wieku.
Solidarna Polska z Ziobrą w tle?
Działacz Solidarnej Polski, Andrzej Dera twierdzi, że jego partia będzie pierwszą, która "naprawdę realizuje swój program". Z należną powagą zastrzega: "Jesteśmy formacją, która będzie miała statut bardzo demokratyczny, prawie że anty - PiS. I chcemy być wierni programowi, w odróżnieniu od innych partii".
Z wypowiedzi polityków nowej partii w mediach daje się odczuć, jak promienieje w nich optymizm i wiara w dalsze masowe powodzenie społeczne Solidarnej Polski. Nie zniechęcają niziutkie sondaże poparcia. Mówią, że dla nich ważniejsza jest kwestia wewnętrznej wiary, że "to się uda". Andrzej Dera twierdzi z przekonaniem: "Przed nami tytaniczna praca, jeździmy po całej Polsce i słuchamy o problemach ludzi. Chcemy pokazać, że tak można uprawiać politykę, nie tylko na hasła i na PR".
Podkreśla też otwarcie, że jego partia zamierza dotrzeć do osób, które do tej pory nie głosowały w wyborach. Wyraża nadzieję, że Solidarna Polska, wraz z partią Jarosława Kaczyńskiego, odsunie od władzy Platformę Obywatelską. A prezes PiS, Jarosław Kaczyński, oczekując na tę deklarację – natychmiast śle w eter szczególnej wartości przesłanie: Chodźcie do nas! Na was czekamy! Przyjmiemy was z otwartym sercem.
Wczoraj media odnotowały informację płynącą wprost z centrum partii Kaczyńskiego. Komitet Polityczny PiS podjął specjalną uchwalę, która wzywa byłych polityków Prawa i Sprawiedliwości, aby wrócili do partii prezesa. Argumentem głównym jest silna chęć wypchnięcia PO z foteli władzy w państwie. Jarosław Kaczyński wydał oświadczenie: "Nareszcie jest szansa na odsunięcie od władzy specjalistów od pustych obietnic i szkodliwych decyzji". A Komitet Polityczny PiS wzywa: "Powróćcie w nasze szeregi!"
W uchwale podkreślono jednoznacznie, w tonie rewolucyjnym, walczącym o miejsce na pozycjach rządzących: "Po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawia się realna szansa (…)". "W czasie, gdy pęka koalicja rządowa, a na ulicach coraz częściej pojawiają się tłumy demonstrantów, tym bardziej konieczne staje się dążenie do jedności". W trosce o jedność prawicy i zdobycie władzy w kraju, metodami mało ważne jakimi, prezes Kaczyński z coraz większym trudem znosi pozycję stójkowego w długiej kolejce do upragnionego najwyższego fotela rządowego.
Uchwała Komitetu Politycznego PiS stanowczo zapewnia: "Jesteśmy gotowi do współpracy..." z wszystkimi, którzy uciekli i których prezes wysłał na wygnanie. Oczywiście tak należy rozumieć istotę słów wezwania do powrotu wyrzuconych.
Uchwała precyzuje szerzej i konkretnie argumenty. Czytamy w niej: "Prawo i Sprawiedliwość gotowe jest do współpracy z tymi przedstawicielami prawicy, którzy w trwającej dziesięciolecia działalności wykazali się zaangażowaniem i wypracowali w oparciu o głębokie przemyślenia własny pogląd na fundamentalne kwestie dotyczące współczesnej kondycji Kościoła, człowieka, obywatela, a także miejsca Polski w świecie".
PiS nie ma łatwej sytuacji wewnętrznej w partii. Tarcia i zgrzyty panują wśród czołówki aktywu i w lokalnych strukturach. Prezes o wszystkim sam decyduje. Wyznacza, kto ma być szefem wojewódzkim. Nie przypadkiem zrodziło się w łonie najbliższych współpracowników prezesa określenie, które charakteryzuje polityczne działania i decyzje Kaczyńskiego: "Kaczafi". Na tle trudności wewnętrznych w Platformie i trudnej sytuacji w PiS, publicyści proponują: "Gowin jest idealnym kandydatem na szefa PiS". Na wezwanie prezesa do powrotu dawnych członków, działacze partii Zbigniewa Ziobry dyplomatycznie odpowiadają, że Solidarna Polska jest "anty-PiS".
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?