Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PKP. Złodzieje okradają kolej na potęgę, nawet niemal w centrum

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Dawniej na złodziejach czapki gorzały, a dziś złodzieje mają czapki i dusze odporniejsze - nic na nich ani w nich - nie gorze. Rzecz w tym, że - jak głosi chińskie przysłowie - "co roku trzeba się zabezpieczać przeciw klęsce głodu, a złodziei strzec się trzeba co dzień".

Dla złodziei nie ma trudnych spraw ani trudnych miejsc w zdobyciu łupu. Potrafią wykonać swoje zadanie pod komisariatem policji, w środku dnia w banku i w centrum dużego miasta. W nocy w Warszawie, na wysokości Alej Jerozolimskich – odważni śmiałkowie mienia cudzego, skradli urządzenia sterowania ruchem. Przez to wczoraj, 27 lipca, nawet pół godziny opóźnienia mały pociągi, które przejeżdżają na Linii Radomskiej. Ucierpiały także składy, jadące między centrum Warszawy a lotniskiem Chopina.

Według przedstawiciela firmy PLK, w wyniku kradzieży urządzeń sterowania ruchem - czytamy w serwisie wp.pl - wystąpiła awaria całego systemu kolejowego, która spowodowała opóźnienia pociągów sięgające 30 minut. Sprawna praca ekip technicznych doprowadziła do przywrócenia normalnego ruchu w godzinach wczesnopopołudniowych, ale opóźnienia pociągów zlikwidowano dopiero w godzinach wieczornych.

Nie była to pierwsza, ani ostatnia tego typu akcja złodziei na kolei. SOK-iści dość często łapią rabusiów kolejowych. Mimo to sprytni rabusie potrafią wyrwać i ukraść każdy element, który można sprzedać za przysłowiowe grosze, w punkcie skupu złomu. Na Podkarpaciu złodzieje kolejowi działają jak stonka. Na miejsce złapanych i zdaje się wytępionych, natychmiast przychodzą drudzy.

W kwietniu bieżącego roku, złodzieje chcieli sprzedać w Przemyślu, w punkcie skupu złomu, drut kolejowy o wadze 610 kg. Funkcjonariusze SOK zatrzymali dwóch (15-letniego i 17-letniego) trefnych "zbieraczy" kolejowego złomu. Oferowali: śruby, łubki, podkładki, nakrętki, które podobno leżały luzem na posesji stacji Przemyśl.

Wkrótce SOK-iści z Jasła, ujawnili w trakcie kontroli punktu skupu złomu, drut krzemo-brązowy zerwany z napowietrznej linii teletechnicznej PKP o wadze 57,5 kg. Była to tylko część drutu, skradzionego 13 kwietnia 2012 roku na ponad 5 km szlaku Jedlicze- Krosno. Ważył 610 kg. Skradli go, zdaniem SOK: 35-letni Piotr i 24-letni Wojciech.

Także w kwietniu, informuje serwis supernowosci24.pl - SOK-iści z Przeworska i policjanci z Jarosławia, w punkcie skupu złomu w Tuczempach, ujęli dwóch mieszkańców Jarosławia: 30-letniego Piotra i 28-letniego Grzegorza. Chcieli sprzedać elementy rozjazdów kolejowych o wadze 3,5 tony.

Choć według starego przysłowia – cudze nie tuczy, to jednak mimo to, nie brakuje dzisiaj chętnych do sięgania po cudze. Jedni tłumaczą to biedą i brakiem nawet skromnych "groszy" na chleb, inni zaś widzą w tym procederze, sposób na życie.

Rosyjski pisarz i wykładowca na uczelniach amerykańskich, Władimir Nabokow, był zdania, że kradzież jest największym hołdem, jaki można złożyć danej rzeczy. Jednak niemiecki dramaturg Friedrich Hebbel wyrażał pogląd, że w złodziejstwie trwa tajemna wędrówka dusz, a złodziej może był kiedyś panem rzeczy, które teraz kradnie. No, cóż – złodziejstwo to – jak widać - tajemna profesja, godna rozważań filozofów.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto