Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po co latamy w kosmos?

Piotr Drabik
Piotr Drabik
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Lanzamiento_sts99.jpg
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Lanzamiento_sts99.jpg http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d0/Lanzamiento_sts99.jpg/473px-Lanzamiento_sts99.jpg
To jedno z fundamentalnych pytań, jakie stawia przed nami Anty-Astronomia. Czy faktycznie aż tak bardzo ważne są dla nas podróże w przestrzeń kosmiczna? Nie lepiej pieniądze wydawane przez NASA przeznaczyć dla biednych i potrzebujących?

Warto na sam początek wyjaśnić najważniejszą kwestię - odbywanie kosmicznych podróży jest jednym z największych marzeń i celów, jakie stawia sobie ludzkość. Trudno sobie wyobrazić współczesny postęp technologiczny oraz naukowy bez wydawania miliardów dolarów na odbywanie kosmicznych podróży. Można długo wymieniać korzyści wynikające z wysyłania w przestrzeń pozaziemską, lecz warto spojrzeć na drugą stronę medalu. Osoby nie odróżniające promu kosmicznego od rakiety nośnej na pewno zadają sobie pytanie: po co na to wszystko wydawać pieniądze?

Większość z nas o kosmonautyce wie tyle, ile zostanie powiedziane w mediach przy okazji kolejnych startów amerykańskich wahadłowców czy wysyłaniu w bezmiar kosmosu naukowych sond mających np. szukać śladów wody na Marsie. Głównie mówi się o dokonaniach Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej czyli NASA, choć czasami pojawiają się informacje o kolejnych sondach kosmicznych Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) czy Rosyjskiej (ROSOKOSMOS). Każdy, kto w tym momencie pomyśli o tym, że te agencje walczą między sobą o dominację w kosmosie, jest w dużym błędzie. Od czasu zakończenia wyścigu zbrojeń minęło już kilka dziesięcioleci, a dziś raczej stawia się na współpracę niż konkurencję. Dzięki temu badania prowadzone przez naukowców z dziedziny astronomii na całym świecie są bardzo dokładne i wiarygodne, ale prawda jest taka, że od czasu zakończenia rywalizacji pomiędzy USA a ZSRR skończyły się spektakularne sukcesy takie jak załogowy lot na księżyc.

Ile tak naprawdę kosztują loty w kosmos? Dziś do wznoszenia przez NASA sond kosmicznych i sztucznych satelit służy rakieta Delta II. Koszt jej pojedynczego startu oscyluje się granicach 60 mln dolarów. Dużo? US Air Force (USAF) zapłaciło w 2004 r. za start rakiety nośnej Titan-4B (na zdjęciu), na pokładzie której był satelita geostacjonarny 396 mln dolarów. Koszt startu europejskiej rakiety Ariane-5 szacowany jest na 120 mln dolarów. A dane przedstawione powyżej dotyczą tylko bezzałogowych startów z użyciem rakiet nośnych. W tym momencie warto podać ilość pieniędzy wydawanych na jedną misję wahadłowca. NASA nie podaje żadnych danych dotyczących kosztów, jakie pochłania wysłanie i sprowadzenie na ziemię promu kosmicznego. Jednak wystarczy podzielić ilość pieniędzy przeznaczanych w ciągu roku na program wahadłowców, aby dowiedzieć się, że łączna kwota jednej misji Atlantis czy Discovery to ok. 400-500 mln dolarów. Oczywiście są to tylko szacunki, ale i tak robią wrażenie na przeciętnym zjadaczu chleba. Na koniec tego rachunkowego przedstawienia kosztów ludzkiej ciekawości poznawania przestrzeni kosmicznej warto powiedzieć, że cały program Apollo, którego celem było postawianie ludzkiej stopy na księżycu kosztował ponad 25 mld dolarów.

Czytając te wszystkie liczby jeszcze bardziej można utwierdzić się w przekonaniu, że podbój kosmosu jest zbyt kosztowny dla walczącej z głodem i biedą ludzkości. Dane statystyczne mówią, że nas - ludzi jest coraz więcej i niedługo po prostu nie mieścimy się wszyscy na jednej małej planecie. Na ISS międzynarodowej stacji kosmicznej zmieści się najwyżej ok. 15 osób więc zostaje tylko jedna alternatywa - szukać "drugiej ziemi". Coś co obecnie jest fabułą science fiction, za kilkadziesiąt lat prawdopodobnie stanie się rzeczywistością. Od setek lat marzymy o tym, aby założyć kolonie na innej planecie i zacząć tam nowe życie. Skoro to teraz tak bardzo możliwe, to dlaczego odkładamy załogowe loty na Marsa czy Księżyc na później? Po prostu brakuje jednoznacznego celu wydawania pieniędzy na nowe programy lotów załogowych. Tego problemu nie było w czasach zimnej wojny, przez co czasami niektóre kosmiczne "sukcesy" były tylko wytworem propagandy. Jednym słowem - warto wydawać pieniądze na badania kosmiczne aby zapewnić rozwój całej ludzkiej cywilizacji.

Jednak dlaczego na badania wszechświata musimy wydawać tak wiele pieniędzy? Odpowiedz jest prosta - obecnie używana technologia do wznoszenia w kosmos sztucznych satelitów czy ludzi jest prymitywna. Dobrym przykładem jest prom kosmiczny. Jego projekt powstał na początku lat 70. XX w. i w najważniejszych punktach nie zmienił się do dnia dzisiejszego. Choć za rok jest zapowiadany ostatni lot wahadłowca, to nie jest wykluczone, że wysłanie go do muzeum astronautyki zostanie przesunięte o kilka kolejnych lat. NASA, największa i najbogatsza agencja kosmiczna na świecie nie ma obecnie żadnego załogowego statku poza tymi z programu STS (3 wahadłowce kosmiczne). To jak przestarzałą technologią jest prom kosmiczny, pokazuje katastrofa STS-107, kiedy prom Columbia po prostu w atmosferze rozpadł się na miliony części, pozbawiając życia 7 astronautów. Największym wyzwaniem przed jakim obecnie stoją agencje kosmiczne jest stworzenie jak najtańszego i bezpiecznego środka transportu. Póki co istnieje wiele bardzo ciekawych projektów, ale one również wymagają dużego wkładu, aby potem inwestycja się zwróciła z zyskiem.

Również ważną kwestią jest fakt, że podróże w kosmos wiążą się z wypadkami, w których oddają życie dzielni kosmonauci. Jak wcześniej wspominałem, m.in. przestarzała technologia kosztowała życie 7 osób w 2003 r. w katastrofie Columbii. Natomiast załoga Apollo 13 mogła nigdy nie wrócić na ziemię, kładąc cień na cały program załogowych lotów na księżyc. Po co ryzykować ludzkie życie dla podboju kosmosu? Takie pytanie na pewno zadają sobie kosmonauci szykujący się do lotu w bezmiar kosmosu, przecież nigdy nie wiadomo, co się może stać. Ale prawdą jest to, że nikt astronautów nie zmusza do lotów w kosmos, przynajmniej w dzisiejszych czasach. Kto z nas w okresie dzieciństwa nie chciał założyć białego kombinezonu i chodzić po naszym naturalnym satelicie? Z czasem te małe marzenia odchodziły w niepamięć albo nadal czekają na realizację. Również nie każdy może zostać zdobywcą kosmosu - trzeba mieć nienagnane zdrowie i niesamowitą odporność na każde warunki. Tym bardziej powinniśmy być dumni z ludzi, którzy stawiają na szali własne życie aby poznać tajemnice bezmiaru wszechświata. Poza tym żadna maszyna nie jest tak dokładna jak człowiek, więc nie ma sensu tylko ich wysyłać w kosmos.

Jaki wniosek końcowy ? Możemy np. zlikwidować ESA, a środki z niej przeznaczyć dla najbiedniejszych mieszkańców Unii Europejskiej, ale prędzej czy później wrócilibyśmy do badania przestrzeni kosmicznej. Świat nie jest czarno-biały, potrzebujemy rozwoju aby być z siebie dumni, aby móc przekraczać kolejne granice możliwości. Dzięki podbojowi kosmosu możemy choć na chwile zapomnieć o problemach i poczuć dumę z kolejnego naukowego osiągnięcia. Ziemia nigdy nie będzie utopią więc zawsze znajdzie się pretekst by lepiej wydać pieniądze inwestowane w podbój kosmosu. Ale i tak każdego niezachmurzonego wieczora spoglądamy w niebo marząc o odysei kosmicznej.

Źródło:
baza.polsek.org.pl

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto