Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie pierwszego dnia ME w siatkówce kobiet

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
Biało-czerwone zafundowały swoim kibicom prawdziwy dreszczowiec. Po zdecydowanie wygranych dwóch partiach, pozwoliły rywalkom doprowadzić do tie-breaka. Medalowe aspiracje potwierdziły Rosja i Holandia.

Hiszpanki, które podkreślają, że sam udział w mistrzostwach Europy uważają za spory sukces, postawiły biało-czerwonym wysokie wymagania. W pierwszym secie były jednak wyraźnie zdeprymowane grą przed prawie 13-tysięczną publicznością, zgromadzoną w łódzkiej Atlas Arena. Przegrały go do 15 i wydawało się, że skutecznie grające biało-czerwone szybko będą mogły cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w turnieju. Nic bardziej mylnego - po dwóch zdecydowanie wygranych partiach, nasze siatkarki zaczęły popełniać coraz więcej błędów, pozwalając rywalkom na zwycięstwo w kolejnych setach.

Wygrana po mękach

W tie-breaku obydwa zespoły toczyły bardzo wyrównana walkę, dopiero po zmianie stron podopiecznym Jerzego Matlaka udało się odskoczyć na dwa punkty (11:9). Po nerwowej grze Polki zdołały rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Rozegrały jednak bardzo słabe spotkanie i w tej formie trudno będzie im sprostać faworyzowanym Holenderkom, a nawet Chorwatkom. Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobyła Joanna Kaczor (21), która w całym spotkaniu atakowała ponad 50 razy. - Dwa sety przebiegały po naszej myśli, a potem wkradła się jakaś dekoncentracja. Cieszę się, że podniosłyśmy się w piątej partii. Teraz jedziemy do hotelu, regenerujemy siły i szykujemy się do następnego meczu - powiedziała kapitan biało-czerwonych Anna Barańska

Polska - Hiszpania 3:2 (25:15, 25:20, 19:25, 23:25, 15:11)

Holenderki z apetytem na medal

Doskonale w swoim pierwszym meczu zaprezentowały się Holenderki. Pojedynek z Chorwacją wygrały bez straty seta, chociaż według słów swojej kapitan Manon Filer nie ustrzegły się kilku błędów. Podopieczne Avitala Selingera uznawane są za jedne z głównych faworytek do medalu, stąd też trudno było spodziewać się wyrównanego pojedynku z ekipą Chorwacji. Zespół trenera Miroslava Aksentijevica dopadł pech już na samym początku turnieju - w drugim secie inauguracyjnego spotkania kontuzji kolana doznała przyjmująca Senna Usić-Jogunica. Zdaniem Manon Filer, o miejscach w tabeli grupy A zadecyduje rywalizacja Holandii i Polski. Gwiazda Oranje dodaje jednak, że w tak wyczerpującym turnieju, jak mistrzostwa Europy, z pewnością dojdzie do wielu niespodzianek, a chwilowy brak koncentracji może przekreślić wszelkie nadzieje na końcowy sukces.

Holandia - Chorwacja 3:0 (25:11, 25:18, 25:12)

Turczynki zwyczajnie lepsze

Turczynki w zaledwie 76 minut uporały się z reprezentacją Francji. Najskuteczniejsza w ich zespole okazała się Darnel Neslihan, która zdobyła 17 punktów. Znakomicie prezentowała się w ataku, a także w polu zagrywki. Zaledwie jedno oczko mniej zgromadziła Eda Erdem. W reprezentacji trójkolorowych zawiodło przede wszystkim przyjęcie. Ich rozgrywająca nie była w stanie zgubić szczelnego tureckiego bloku. Wprawdzie udanie rozpoczęły pojedynek, na pierwszej przerwie technicznej w pierwszym secie prowadząc dwoma punktami, jednak zdecydowanie bardziej doświadczone Turczynki z każdą akcją grały coraz lepiej. Ich przewaga widoczna była zwłaszcza w końcówkach partii. W drugim secie Francuzki zgromadziły zaledwie 9 punktów, przez cały mecz będąc zespołem zdecydowanie słabszym od rywalek. - Były zwyczajnie lepsze - podsumowała występ przeciwniczek kapitan trójkolorowych Anna Rybaczewski. - Francja bardzo dobrze zaczęła pierwszego seta, potem byliśmy bardziej zrelaksowani i zaczęliśmy grać lepiej. Ostatecznie wygraliśmy i jesteśmy bardzo szczęśliwi - przyznał trener Turczynek Alessandro Chiappini.

Turcja - Francja 3:0 (25:22, 25:9, 25:15)

Włoszki zgodnie z planem

Broniące tytułu siatkarki Włoch bez problemu pokonały Niemki. Podopieczne trenera Massimo Barboliniego pewnie wygrały pierwszą partię. Niemki, mimo ambitnej postawy, nie były w stanie przeciwstawić się faworytkom spotkania, rozgrywanego we wrocławskiej Hali Stulecia. W końcówkach setów popełniały zbyt wiele błędów, które z zimną krwią wykorzystywały Włoszki. W ich zespole znakomicie spisywała się rozgrywająca Eleonora lo Blanco, kroku dotrzymywały jej Taismary Aguero i Francesca Piccinini. - W tym meczu pokazaliśmy dużo dobrej gry w obronie - przyznał trener Włoszek Massimo Barbolini. Z tą opinią zgodził się trener Niemek Giovanni Guidetti - Nasze rywalki znakomicie zagrały w obronie. Staraliśmy się wywrzeć presję serwisem, bo wiedzieliśmy, że mają bardzo dobrą rozgrywającą. - Byłyśmy zdenerwowane i mecz nam nie wyszedł - podsumowała występ swojego zespołu Christiane Fuers

Włochy - Niemcy 3:0 (25:15, 25:22, 25:22)

Belgijki silniejsze niż przed dwoma laty

W inauguracyjnym spotkaniu w grupie C, Belgia po emocjonującym spotkaniu pokonała Białoruś. Pojedynek rozpoczął się od prowadzenia podopiecznych Nikolaya Karpola, lecz rywalki szybko odrobiły stratę. Po wyrównanej końcówce ostatnie słowo znów jednak należało do reprezentantek Białorusi. Sytuacja odwróciła się w kolejnej partii, którą z kolei lepiej zagrały siatkarki prowadzone przez Gerta Broeka Vande. Podobnie wyglądał kolejny set, w którym jednak Belgijki popełniły sporo niewymuszonych błędów, ostatecznie wygrywając go na przewagi. Najbardziej wyrównana była czwarta partia, którą zwycięsko zakończyła drużyna Belgii. Po spotkaniu trener Białorusi przyznał, że rywalki prezentują się zdecydowanie lepiej, niż podczas poprzednich mistrzostw Europy. - Pierwszy mecz jest zawsze bardzo ważny, dlatego to zwycięstwo jest tak cenne. W grze z takim rywalem jak Białoruś jest ważne, żeby nie popełniać błędów. Udało nam się popełnić ich mniej od przeciwniczek, stąd nasz sukces - stwierdził z kolei Gert Vande Broek, trener Belgii.

Belgia - Białoruś 3:1 (26:28, 25:20, 27:25, 25:22)
"Grała głowa, a ręce i nogi odpoczywały"

Bułgarki nie miały nic do powiedzenie w starciu z reprezentacją "Sbornej". Każdy set kończył się zdecydowanym zwycięstwem Rosjanek, wśród których znakomicie spisywała się Ekaterina Gamowa. Spotkanie miało wyjątkowo jednostronny przebieg. Siatkarki Bułgarii próbowały nawiązać wyrównaną grę jedynie na początku każdej partii, jednak nie były w stanie znaleźć recepty na skuteczny, wysoki blok rywalek. Rosjanki potwierdziły, że są nie tylko faworytkami do zajęcia pierwszego miejsca w grupie C, aspirują również do zwycięstwa w całym turnieju. - Nie chciałbym nikogo chwalić w moim zespole, ponieważ cała drużyna grała rewelacyjnie. Dzisiaj mój zespół zagrał na sto procent. Grała "głowa" i była dyscyplina, a ręce i nogi odpoczywały - obrazowo opisał postawę swoich podopiecznych trener "Sbornej" Vladimir Kuzyutkin.

Bułgaria - Rosja 0:3 (19:25, 9:25, 14:25)

Azerki bez szans

Serbki, aktualne wicemistrzynie Starego Kontynentu, nie dały szans przeciwniczkom, pokonując je zdecydowanie w trzech setach. Podopieczne Zorana Terzica dominowały praktycznie od początku spotkania. Jedynie na początku drugiej partii Azerki zdołały wypracować sobie dwupunktową przewagę, jednak po przerwie na żądanie szkoleniowca Serbii, jego drużyna odrobiła straty i już do końca pojedynku kontrolowała przebieg gry.
- Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać mecz otwarcia. Pierwsze spotkania zawsze są najtrudniejsze, wiec cieszy nas dobra gra od początku spotkania. Później pojawiło się u nas trochę błędów, jednak mecz udało się wygrać, a to jest najważniejsze - powiedziała Jelena Nikolic, kapitan reprezentacji Serbii.

Serbia - Azerbejdżan 3:0 (25:12, 25:21, 25:19)

Walka o każdą piłkę

W drugim meczu grupy D, rozgrywanym w katowickim Spodku, drużyna Słowacji po tie-breaku pokonała reprezentantki Czech. - W drugim secie grałyśmy naszą siatkówkę, ale później przestraszyłyśmy się dobrze grającego zespołu słowackiego - przyznała po spotkaniu trenerka Czech Tana Krempaska. Zgodziła się z nią kapitan zespołu Jana Senkowa. - Zaczęłyśmy zbyt bojaźliwie. Wiemy, że potrafimy grać dobrą siatkówkę, ale dzisiaj to Słowaczki były lepsze - powiedziała. Szkoleniowiec rywalek Miroslav Cada stwierdził, że jego drużyna nie była faworytem tego pojedynku, jednak pochwalił swoje podopieczne za ambitną walkę o każdą piłkę i skuteczne wykorzystanie wszystkich błędów rywalek.

Słowacja - Czechy 3:2 (25:21, 17:25, 19:25, 25:23, 15:13)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto