Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie rundy jesiennej Ekstraklasy. Drużyny z miejsc 13-16

Marek Olejnik
Marek Olejnik
źródło własne
Za nami 17 kolejek obecnego sezonu. 15 z rundy jesiennej plus 2 wiosenne rozegrane już teraz. Jaka była to runda dla poszczególnych drużyn naszej ligi? Swoją analizę rozpocznę od drużyn z samego końca ligowej tabeli.

16. Odra Wodzisław

Statystyka:

Ostatnie, 16. miejsce, w tabeli z bilansem 3 zwycięstw, 2 remisów i 12 porażek. Wodzisławianie byli najbardziej gościnnym gospodarzem przegrywając aż 6-krotnie u siebie. Jednak wcale nie byli najgorszą domową drużyną, gdyż mniej punktów zgromadziło Zagłębie (6) przy dorobku Odry (7).

Odra strzeliła tylko 13 goli, ale w tej klasyfikacji po raz kolejny gorsze było Zagłębie (12 goli), a tyle samo strzeliły znaczniej silniejsze kadrowo drużyny - Polonia Warszawa oraz Cracovia. Jeśli chodzi o stracone bramki to niebiesko-czerwoni stracili ich 28, i tym razem są od niej gorsi jak Piast (29) czy Korona (30 goli).

Odra ma najgorszy wynik jeśli chodzi o różnicę pomiędzy strzelonymi a straconymi golami -15. Bilans 11 punktów jest zły, ale jeszcze nie tragiczny gdyż 10. w tabeli Jagiellonia ma ich tylko 5 więcej. Najostrzej grająca obok Korony drużyna w lidze (41 żółtych i 7 czerwonych kartek).

Co ciekawe w grze wodzisławian mimo wszystko można znaleźć pozytywy - tylko 2 bramki stracone po stałych fragmentach to jeden z najlepszych wyników w lidze. Podobnie jak 5 bramek zdobytych z dystansu to, obok Korony, najlepszy wynik w Ekstraklasie. Schemat taktyczny: 4-5-1

Analiza:

Najgorszy sezon w całej 13-letniej historii drużyny na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej wiąże się z wielkim zamieszaniem jakie wprowadzili nowi włodarze z Czech. Mimo że Wodzisław znajduje się kilka kilometrów od granicy z tym państwem, więc wydawać by się mogło, że nasi sąsiedzi zza miedzy powinni dobrze znać śląskie realia.

Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Polska opcja ciągle ścierała się z czeską jeśli chodzi o zarządzanie klubem i drużyną piłkarską i wiele wskazuje na to, że udziałowcy z zagranicy mają już wszystkiego dość i chcą pozbyć się swoich udziałów.

To dobra wiadomość. Odra zawsze słynęła z wyszukiwania młodych lokalnych talentów, promowania ich, a później odsprzedaży za znacznie większe pieniądze. W tej rundzie natomiast nie objawił się nikt nowy, a i w składzie mieliśmy wielu obcokrajowców. Sprowadzeni przez byłego już trenera Ryszarda Wieczorka Tomas Radzinevicius, Rodrigão, B. Chwalibogowski nie spełnili pokładanych nadziei. Daniel Bueno przebudził się w końcówce rundy i ciężko jednoznacznie oceniać jego przydatność, choć jego 3 gole zapewniły Odrze 4 punkty.

Udanym posunięciem na pewno było sprowadzenie Piotra Piechnika, który szczególnie na początku grał bardzo dobrze. Coraz mniejsza jest rola w drużynie legendy klubu Jana Wosia, który mimo pojawienia się w 15 meczach zagrał tylko 704 minuty wchodząc 7 razy z ławki rezerwowych.

Odra grała siermiężny futbol, bez pomysłu bardzo schematycznie z wieloma prostymi błędami w obronie. Sam Aleksander Kwiek nie potrafił skonstruować niczego pożytecznego. Jacek Kowalczyk tylko potwierdził dlaczego nie potrafił przebić się do składu Wisły Kraków. Kontuzjowanego bramkarza Stachowiaka dzielnie zastąpił młody Buchalik. Całkiem przyzwoicie w ataku grał wypożyczony z Górnika Zabrze Marcin Wodecki strzelec 3 goli oraz kapitan Marcin Malinowski.

Odra przez długi czas sprawiała wrażenie drużyny przybitej wynikami. Widać było, że gra im się ciężko i dopiero ostatnia zmiana szkoleniowca pomogła. Najbardziej zaskakującym rezultatem w tym sezonie na pewno było pokonanie Legii Warszawa w meczu u siebie 1:0 a najgorszym porażka ze Śląskiem 0:4.

Odrę prowadziło czterech trenerów: Ryszard Wieczorek (bilans 2-0-6), faworyzowany przez czeski zarząd Martin Pulpit (0-0-1), Robert Moskal (1-0-5) oraz Marcin Brosz (0-2-0). To właśnie ostatni trener tchnął ducha w zespół. Były szkoleniowiec Podbeskidzia już w pierwszym meczu powinien wygrać z Jagiellonią jednak dzięki pomocy sędziów i niesłusznie przyznanemu rzutowi karnemu Odra tylko zremisowała 2:2. Jednak szkoleniowiec zachował spokój co pokazało, że jest naprawdę pewny swego zaowocowało, a to remisem 1:1 z Polonią Bytom na wyjeździe.

Jeśli Odra przez zimę poukłada swój zespół jak należy, dojdzie do oczyszczenia sytuacji w władzach klubu, nie będzie to jej ostatnie słowo w tym sezonie.
15. Zagłębie Lubin

Statystyka:

Przedostatnie, 15. miejsce, w tabeli z dorobkiem 3 zwycięstw 5 remisów i 9 porażek. Tylko jedno zwycięstwo u siebie na pięknym nowym stadionie i najgorszy bilans (6 punktów) zdobytych w domu. Najmniej strzelonych goli u siebie (4) i najwięcej, obok Piasta, straconych na wyjeździe (17). Jednak dzięki 3 remisom więcej niż Odra, Zagłębie nie jest na ostatniej pozycji w tabeli. Najwięcej zawodników obok Polonii Warszawa zagrało właśnie w barwach Zagłębia bo aż 27.

Miedziowi nie potrafili wykorzystać stałych fragmentów i tylko jeden gol padł po rzucie rożnym, także tylko jeden gol został strzelony głową. Podobnie jak Polonia Warszawa, lubinianie mają wielkie problemy jeśli chodzi o upilnowanie rywali pod swoją bramką. Sześć goli stracili ze stałych fragmentów, a 6 kolejnych po strzałach głową, to zdecydowanie za dużo. Schemat taktyczny: 4-3-3

Analiza:

Początek sezonu nie zapowiadał, że ta runda może zakończyć się tak dobrze. Były już trener Lesiak nie sprawdził się w polskiej lidze i mimo sporego doświadczenia zdobytego w pracy zagranicą w Austrii, nie poradził sobie w Ekstraklasie. Drużyna grała bardzo słabo i zanosiło się, że poniesie same porażki. Trener nie potrafił dogadać się z zawodnikami, obwiniał ich za słabe wyniki, co na pewno przyczyniło się do jego rychłego zwolnienia. Bilans Lesiaka jest jednoznaczny 0-0-5 przy bramkowym 2:15 pogromy 0:4 z Legią, 1:4 z Wisła jeszcze można było jakoś zrozumieć, ale 1:4 z Piastem to już była katastrofa.

Wtedy właśnie włodarze klubu wykonali krok, który był kluczowy dla klubu. Z dniem 1 września zatrudnili Franciszka Smudę. Obecny już trener kadry odmienił zespół nie do poznania. W ostatnim dniu okienka transferowego sprowadził 2 czarnoskórych zawodników - Martinsa Ekweme i Mahmadue Traore (4 gole).

Obaj okazali się wielkimi wzmocnieniami, szczególnie Traore, który grał w 1-ligowym Gorzowie, a w chwili obecnej jest już jednym z najlepiej grających napastników ligi. Ma trener Franciszek nosa do czarnoskórych piłkarzy. Pewnie niewielu już pamięta, ale to on sprowadził Kalu Uche do Krakowa choć dopiero po jego zwolnieniu i pod wodzą Henryka Kasperczyka jego talent eksplodował.
Pierwszy mecz pod wodzą Smudy okazał się zwycięski i Zagłębie niespodziewanie wygrało z Polonią Warszawa na wyjeździe 1:0 przy czym trenera okrzyknięto: „Smuda czyni cuda”. Kolejne wyniki pokazały, że drużyna ma jednak potencjał by grać jak równy z równym z pozostałymi drużynami. Naprawdę piłkarze mieli pecha, że zremisowali z GKS, a i porażka z Lechią to wielki błąd sędziów, gdyż Lukjanovs faulował obrońcę gości. Zagłębie w niewielkich rozmiarach przegrało z Lechem i Wisłą tylko 0:1 oraz zremisowało 0:0 z Legią.

Kto jeszcze, oprócz dwóch wspomnianych zawodników, zasłużył na wyróżnienie? Na pewno lewy obrońca Costa Nhamoinesu, przebudził się w końcu Ilijan Micanski (4 gole) dysponujący wielkim instynktem snajperskim, stabilnie grał Aleksander Ptak oraz Michał Stasiak. Ma szanse grać lepiej Dawid Plizga, który grał zbyt czytelnie i wolno.

Największym rozczarowaniem jest bardzo kiepska forma Szymon Pawłowskiego, a Piotr Świerczewski nie okazał się godnym następcą sprzedanego Michała Golińskiego. Jest to już wiekowy zawodnik i chyba najwyższa pora, żeby zawiesił buty na kołku. Do zdrowia powraca Grzegorz Bartczak po kilkumiesięcznej kontuzji.
Pozostałych zawodników czeka wiele pracy.

Smuda legitymuje się bilansem 3-5-4 i naprawdę szkoda, że nie może pracować dłużej w klubie, a jaki okaże się jego następca Marek Bajor? Czy będzie drugim Lesiakiem czy może jednak pójdzie śladem Smudy?
14. Polonia Warszawa

Statystyka:

14. pozycja w lidze przy 4 zwycięstwach 3 remisach i aż 10 porażkach. Jedynie Odra zanotowała ich więcej (12). Bardzo mało zdobytych bramek bo tylko 13, co jest drugim z najgorszych wyników w lidze nie wystawia dobrego świadectwa napastnikom. Najwięcej, obok Zagłębia, zawodników zagrało w barwach Polonii Warszawa bo aż 27. Przeciwko Polonii podyktowano aż 3 karne natomiast na jej korzyść ani jednego.

Polonia zdobyła 3 punkty po 75. minucie gry a straciła 4. Dużo, bo 4 gole, zostały zdobyte z dystansu. Jednak to co kłuje w oczy to fatalne zachowanie piłkarzy przy stałych fragmentach gry. Polonia lideruje w niechlubnej klasyfikacji, bo aż 8 bramek straciła po stałych fragmentach, dodatkowo piłkarze Czarnych Koszul nie potrafią się zachować kiedy przeciwnik strzela głową (aż 9 goli padło w ten sposób). Schemat taktyczny: 4-5-1.

Analiza:

Kto był największą gwiazdą Polonii w tej rundzie? Oczywiście prezes Józef Wojciechowski, a wszystko za sprawą żonglerki, którą uprawiał rotując trenerami. A było to tak. Sezon rozpoczął się fatalnie od 0:4 w Kielcach co było niespodzianką. Później drużyna zanotowała zwycięstwo nad Śląskiem strzelając 2 gole w końcówce, kolejno dość sensacyjnie strzeliła 2 gole w końcówce meczu z Lechem i gdy wydawało się, że złapała właściwy rytm grając jako faworyt z Lechią u siebie, znów poniosła porażkę.

Jacek Grembocki (bilans: 2-0-2), który w ostatnich minutach poprzedniego sezonu dzięki bramce Daniela Mąki wprowadził drużynę do eliminacji Ligi Europejskiej, musiał podobnie jak poprzedni szkoleniowiec - „Bobo” Kaczmarek - po meczu z Lechią pakować manatki. Kolejnym trenerem został dobrze znany w Polsce Słowak Dusan Radolsky (1-1-6) i jak się miało okazać, była to zmiana na gorsze.
Drużyna jakby zatraciła wolę walki i atuty w ofensywie, którymi zaimponowała w dwóch wspomnianych meczach ze Śląskiem i Lechem. 3 zdobyte gole w 8 meczach wystawiają fatalne świadectwo trenerowi. W końcu kontrowersyjny właściciel zdecydował się na odważny, lecz jak się miało okazać bardzo dobry (szczególnie pod względem marketingowym) krok, ściągnął do Polski byłego gracza Barcelony José María Bakero (1-2-1), z którym podpisał krótki 4 meczowy kontrakt. Musiała zadziałać magia nazwiska, bo Czarne Koszule jakby na nowo uwierzyły w siebie i już w pierwszym meczu w derbach stolicy urwały punkt Legii Warszawa remisując 1:1. Widać na co szczególnie postawił Hiszpan, była to obrona, która zaczęła grać kolektywniej podwajając krycie w krytycznych sytuacjach.

Polonia zagrała w tych 4 meczach systemem zero-jedynkowym notując jeszcze jeden remis z Koroną 1:1 oraz zwycięstwo nad Polonią Bytom 1:0 i porażkę 0:1 ze Śląskiem. Drużynie na pewno brakuje koncentracji gdyż w meczach z Koroną i Śląskiem stracili bramki w 90 minucie! Czyli 4 punkty uciekły, które mogły wywindować zespół na 10. pozycję.

Jednak wszystko przed graczami Polonii do zrobienia gdyż kontrakt został przedłużony z hiszpańskim szkoleniowcem i drużyna powinna piąć się w górę tabeli gdyż obecna pozycja jest zdecydowanie poniżej poziomu sportowego tej ekipy. Drużyna miała w składzie aż 9 napastników, a zdobyła tylko 13 goli.

Wielkim nieporozumieniem było sprowadzenie Węgra Tamás Kulcsára a i pozostali nie pokazali jeszcze pełni swoich możliwości szczególnie Milan Nikolić oraz Marcelo Sarvas, którzy jeśli przepracują zimę mogą być kluczowymi graczami w rundzie wiosennej. Kilku kluczowych dla defensywy graczy borykało się z kontuzjami jak chociażby Tomasz Jodłowiec, Radek Mynář, Igor Kozioł a Jarosław Lato został wyrzucony z klubu za udział w aferze korupcyjnej.

Zawiedli na pewno Michał Chałbiński (tylko 1 gol w 8 meczach), Filip Ivanovski (3 gole to stanowczo za mało jak na kogoś kto był już bliski transferu do Niemiec), Jacek Kosmalski (0 bramek), zniknął całkowicie Daniel Mąka nominowany rok wcześniej do tytułu „Odkrycia Roku” tygodnika „Piłka Nożna”, a Łukasz Trałka gra jeszcze znacznie poniżej swojego potencjału.

Natomiast należy pochwalić pewnego w bramce Sebastiana Przyrowskiego oraz w defensywie Piotra Dziewickiego. Przebłyski dobrej gry mieli wspomniani już Sarvas i Nikolic. Na dobrym poziomie kiedy byli zdrowi grali Tomasz Jodłowiec, Radek Mynář, a odkryciem kolejnej rundy może okazać się młody Damian Jaroń.
13. Korona Kielce

Statystyka:

13. miejsce przy 3 zwycięstwach 6 remisach i 8 porażkach. Korona straciła aż 30 goli co jest najgorszym rezultatem w lidze, ale każdy mecz był bramkowym widowiskiem, gdyż w Kielcach padły aż 32 bramki. Pod względem zdobytych goli Korona jest na 5. miejscu jednak aż 71 proc. zdobyła ich grając u siebie, co z kolei jest 2., po Legii, wynikiem w lidze.

Korona jest najostrzej grającą drużyną w lidze obok Odry Wodzisław (40 żółtych i 5 czerwonych kartek). Korona walczyła do końca zdobywając 4 punkty po 75. minucie, z drugiej strony straciła aż 6. Stałe fragmenty gry to bardzo dobrze wyćwiczony schemat - aż 3 gole padły bezpośrednio po rzutach rożnych, a 3 kolejne po rzutach wolnych pośrednich. 6 goli potrafili strzelić głową, co jest 3. wynikiem w lidze, a aż 5 po strzałach z dystansu, czyli zza pola karnego, co z kolei jest najlepszym wynikiem w lidze. Schemat taktyczny: 4-4-2

Analiza:

To była bardzo dziwna runda dla piłkarzy z Kielc. Wszystko zaczęło się fantastycznie od pogromu faworyzowanej Polonii Warszawa 4:0 u siebie, jednak piłkarze szybko zostali sprowadzeni na ziemię już w następnej kolejce, kiedy to zostali rozgromieni przez Lecha Poznań 0:5 u siebie!

Później Korona potrafiła pokonać tylko słabiutką Odrę i bardzo szczęśliwie wygrać z Piastem Gliwice (0:2). Marek Motyka (3-4-7) ustawił drużynę bardzo ofensywnie, więc każdy mecz u siebie był bardzo interesujący w wykonaniu kielczan. Takiej ilości goli nie widzieli kibice na żadnym innym stadionie.
Jednak brakowało piłkarzy z charakterem i doświadczeniem ligowym dlatego szkoleniowiec ściągnął 3 stranieri: Edsona, Nikole Mijailovića, Aleksandra Vukovića. Mieli to być „boiskowi rozbójnicy”, których zadaniem było podniesienie poziomu agresji i determinacji, w walce o ligowe punkty. Jednak przybyli do drużyny zupełnie nieprzygotowani dlatego pożytek z nich był średni.

Korona grała nonszalancko nie zważając na tyły, stąd też nieszczęśliwie przegrywała w końcówkach, jak chociażby z Arką 1:2 czy remisowała - jak z Zagłębiem 3:3 czy Śląskiem 1:1 u siebie. Potrafiła jednak też uratować wynik w ostatnich minutach z Lechią czy Polonią Warszawa na wyjeździe 2 razy po 1:1. Nie potrafiła wytrzymać presji i nawet prowadząc na Legii przez 30 minut 1:0 przegrała ostatecznie 2:5 czy z Wisła 2:3 grając w obu meczach w dziewiątkę, a piłkarzami, którzy chcieli zaimponować swoim byłym pracodawcą a ostatecznie nie wytrzymali nerwowo byli Vukovic w meczu z Legią i Mijailovic w meczu z Wisłą.

Najistotniejszym czynnikiem, który przyczynił się do zwolnienia Marka Motyki było szczególnie tracenie bramek w końcówkach meczu u siebie. Kiedy to ostatecznie Korona nie wygrała z niżej notowanym Zagłębiem włodarze zdecydowali się na nowego trenera Marcina Sasala (0-1-1), który pokazał się z dobrej strony w I-lidze ze swoimi podopiecznymi z Ząbek, a także nieznacznie bo 3:4 po dogrywce uległ właśnie Koronie w Pucharze Polski. Do bilansu możemy zaliczyć również remis z Ruchem gdyż to on był architektem tego sukcesu jakim niewątpliwie był wynik 0:0.

Podobnie jak w Polonii, po przyjściu Bakero, także i tu postawiono na defensywę dlatego Korona w 3 meczach straciła rapem 3 gole, w poprzednich 14 aż 27. Nawet grając z Lechem niewiele brakowało do remisu, gdyż Kolejorz rozstrzygnął losy meczu dopiero po 70. minucie. Kto nie zawiódł?
Na pewno Edi Andradina, który jest mózgiem zespołu, zdobył 4 gole i zaliczył najwięcej w lidze asyst obok Pawła Brożka i Peszki bo aż 7. Innym, który nie zawiódł to ostoja defensywy Hernani. Jacek Markiewicz strzelił pięknego gola z rzutu wolnego i też kiedy grał często prezentował przy tym niezły poziom. Natomiast Paweł Sobolewski nie potrafił ustabilizować formy na wysokim poziomie i często był zmieniany.

Nowy trener postawił też na nowego bramkarza. Radosława Cierzniaka zastąpił Zbigniew Małkowski, który w przeszłości był w kilku dobrych zagranicznych drużynach jak Feyenoord czy Hibernian i może w kolejnej rundzie okazać się silnym punktem drużyny. Jednak dwóch zawodników, których należałoby wyróżnić to młodzi i zdolni - powołany do reprezentacji Jacek Kiełb oraz reprezentant U23 Cezary Wilk obok Ediego najskuteczniejszy strzelec drużyny.

Kto zawiódł? Zdecydowanie Edson, który nie nadawał się do gry, Cierzniak puszczający średnio 1,5 gola na mecz, Mariusz Zganiacz nie prezentuje tych walorów co dawniej, a jakby zapomnieli jak się gra młodzieżowi mistrzowie do lat 17 z roku 1999 Kamil Kuzera oraz Łukasz Nawotczyński grający bardzo mało. Korona jest w fatalnej passie 9 meczów bez zwycięstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto