Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pokolenie Orlik. Czy wyrośnie nam generacja wtórnych analfabetów?

Piotr Drabik
Piotr Drabik
http://www.flickr.com/photos/dark_heart/3469305215/
http://www.flickr.com/photos/dark_heart/3469305215/
Rząd odniósł sukces. Projekt profesjonalnych boisk sportowych dostępnych dla każdego "Orlik 2012" okazał się strzałem w dziesiątkę. Szkoda tylko, że nikt nie myśli o edukacji młodych Polaków, bo po co chodzić do biblioteki skoro można pograć na "Orliku"?

Niecały rok temu w mojej okolicy otwarto jedno z boisk w ramach projektu "Orlik 2012". Budowa trwała bardzo długo, ale efekty są imponujące - mamy profesjonalne boisko do piłki nożnej ze sztuczną murawą, zadbane i nowoczesne szatnie czy wielofunkcyjne miejsce do gry w koszykówkę. Do dziś nikt nawet nie próbował zniszczyć czegokolwiek na nowiutkim obiekcie, co kłóci się z powszechną opinią o młodych ludziach. Nie ma chwili, aby choć przez chwilę "Orlik" był pusty, zawsze ktoś na nim gra - jak nie dzieci, to przyjeżdżający nie raz wiele kilometrów zawodnicy z klubów sportowych. W zimie bowiem nie ma lepszego miejsca na trening niż w pełni odśnieżony "Orlik". Wszystko piękne i kolorowe. Czyżby?

Rząd postanowił zainwestować w sport, w rozwój fizyczny młodych Polaków. W końcu każdemu z nas rośnie serce, kiedy jesteśmy świadkami sukcesów naszych reprezentantów na międzynarodowych imprezach sportowych. Ale co poza tym? Biblioteki w mniejszych miejscowościach powoli czeka los dinozaurów. Księgozbiory często pamiętają Gomółkę i Gierka, a i czytelników jest coraz mniej. Szkoły nie stawiają na indywidualny rozwój każdego ucznia, ale wpojenie mu w głowę narzuconego programu nauczania. Po dobrych studiach coraz gorzej znaleźć satysfakcjonującą pracę. Lepiej być sportowcem niż z dyplomem magistra i myć gary w podmiejskiej restauracji? Na pewno wielu młodych tak uważa.

Mniej niż połowa dorosłych Polaków w tamtym roku sięgnęła po książkę. Trudno zarzucać dzieciom, że nie czytają książek skoro ich rodzice wolą siedzieć przed telewizorem. Co powinniśmy zrobić? Rząd - na pewno zainwestować w rozwój nauki czy bibliotek. Samorządom dać polecenie zwiększenia środków dla szkół przeznaczonych na kółka zainteresowań oraz zakup nowych sprzętów dydaktycznych. Nauczyciele powinni patrzeć na każdego ucznia jak na nieodkryty talent, który zagubił się w labiryncie natłoku szkolnych obowiązków. Rodzice pokazać dziecku cały świat, a nie wysyłać go na "Orlik" i mieć spokój.

Oczywiście nie każde dziecko chce być naukowcem i zgłębiać tajemnice fizyki kwantowej. Pokolenie "Orlik" pewnie jeszcze nie raz przywiezie z igrzysk olimpijskich złote medale. Rozwój fizyczny jest bardzo ważny, dlatego inwestycja w sport na pewno się zwróci. Ale nie wolno zapomnieć indywidualnych potrzebach każdego dziecka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto