Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polak, Polakowi, po polsku. Znane i wielokrotnie przerabiane

Ireneusz Mosiczuk
Ireneusz Mosiczuk
Tak sobie ad muzom słuchając, czytając, doszedłem do apogeum wytrzymałości i tolerancji narodowego piekiełka.

Bo jak inaczej ma się zachować człowiek, któremu obce są – przynajmniej do tego się dąży – wszelkiego rodzaju zacietrzewienia, wycieczki ad persona itp. rzeczy w międzyludzkich kontaktach.

O prezydenckich wyborach wiedzieliśmy przed smoleńską tragedią. Mieliśmy świadomość walki o żyrandole, fotele, dywany osobistą kaplicę i tym podobne przywileje – jakby przeciętny Polak w domu ich nie miał, poza kaplicą oczywiście.

Tymczasem dzisiaj, jakby jakaś zaraza padła na kraj, amok opętał rodaków. Ten temu, tamten tamtemu – jeden przez drugiego do „pieca” dosadza. Dla zasady i porządku posłużę się pewną dyskusją na W24 dopisaną do jednego z zamieszczonych materiałów. Pomijam już fakt, że takowe toczą się w ostatnich dniach przy każdym „nieprawomyślnym” wyrażeniu WŁASNEJ, WOLNEJ myśli. Odsyłam ciekawych do lektury działu Polityka z ostatnich dwóch tygodni. Śmieszność nad śmiesznościami. Co wpis to zaprzeczenie poprzednim tezom. Co dyskurs to zmiana myśli, opinii itp. zachowań.

Ciekawość wzbudza stałość grupy zażartych dyskutantów, prezentujących swe zacietrzewienie bez zwracania uwagi na szacunek i poszanowanie zdania adwersarza. Tzw. po trupach do celu. Nieważny brak racji, zacietrzewienie, grubiaństwo, inwektywy. Liczy się mój wpis, oszczerczy bez znajomości podstaw i z zaburzeniami motoryki - ale zaistniałem, napisałem, oplułem. Jestem górą. Nawet litować się nad takimi postawami to poniżej godności. To nic nie warty wysiłek.

Bo przecież jakże prorocze są słowa „ ...Rewelacyjny tekst! Bardzo mocny, rzeczowy, dowcipny i przede wszystkim prawdziwy, ukazujący wewnętrzne emocje. Zabawię się w proroka i powiem, że wywoła gradobicie...” I co? No jasne, wywołał. Normalność nad normalnościami.

Nie upłynęła chwila i przebieraniec, bo wstyd pokazać własną facjatę, uderzył personalnie, wykazując wyższość „Świąt Bożego Narodzenia” nad „Wielkanocą”. Dołączył do niego po kilku minutach jedynie słuszny piewca prawd i oczywistości gwarantujących zbawienie dla kraju. Oczywiście nie odpuścił sobie wycieczek osobistych, o które, tak mocno walczy kilka wpisów niżej odmawiając czci interlokutorowi. Nie byłby sobą, gdyby nie podparł jedynie słusznego zdania linkiem z grupy „ni pies ni wydra”.

Rzeczą oczywistą jest natychmiastowe dołączenie się do grona z jedynie słuszną racją prześmiewcy i krytykanta wszelkich DO, jak to ów określa. Przypisując sobie prawo do jedynie słusznej i prawej oceny zamieszczanych materiałów.

Po kilku tekstach wołających o tolerancję, zrozumienie, kulturalnie wytykających niedoskonałości tekstu do grona włącza się płeć piękna z grona mających patent na jedynie słuszną rację i prawo do połajanek i wymuszania sobie słusznych racji. Zresztą w sposób daleki od szacunku i merytorycznej dyskusji - zresztą charakterystyczny dla tej grupy we wszelkich wpisach i opiniach. Dalsza lektura materiału zmusiła mnie do cytatu "...Żałosny tekst, styl agresywny, urągający godności ludzi. Mam wrażenie, że to nie człowiek, lecz "żaba" pisała ten tekst..." i potem "...Co jest w tym złego? Chyba to, że PO nie może przełknąć tej żaby, że część narodu, ta, która dotąd była pasywna w wyborach nagle poczuła potrzebę zamanifestowania postaw patriotyzmu...” – to, co w końcu jest ta żabą? I dalej "...Wiem, że osobowości autorytarne, autokratyczne, (a więc klientela ugrupowań prawicowych i chadeckich) typowo polacko-katolickie (nie mylić z chrześcijaństwem) generalnie nie są zdolne do uczciwej współpracy." "...ten bełkot mnie nudzi...". Polacko? Bełkot? Itd. itp.
A to wszystko wpisuje się w jedną wielką komedio-farsę dnia dzisiejszego. PKW przeprasza, a Lepper wybacza. Olechowski zadowolony, że Lepper „pogoniony”. PKW wyraża ubolewanie.

A na koniec informacja, że dokonano włamania na serwer komitetu wyborczego Kaczyńskiego i coś tam zniszczono, coś ukradziono. A w ogóle, to jeden wielki skandal i sprzeniewierzenie się zasadom. Jakim? Czyim?

P.S. Przywołując cytaty nikogo nie chciałem obrazić, chciałem jedynie pokazać, jacy jesteśmy zacietrzewieni i... uśmiechnij się i zastanów. Wybory są raz na pięć lat. Bez względu na wybór i tak jutro pójdziesz do pracy, szkoły. Staniesz w markecie przy kasie i policzysz ile zostało Ci do następnej wypłaty. Szanuj zdanie drugiego, bo może się okaże, że On miał rację. Walcz o swoje, ale tak, abyś jutro spokojnie mógł/ mogła spotkać się na kawie z interlokutorem. Wszelkie inwektywy pod moim adresem po tym tekście przyjmuję z podniesionym czołem i zapraszam na wspólną kawę z lampką L'Esprit de Courvoisier.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto