Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polityczne harakiri

Artur Hampel
Artur Hampel
źródło - https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=liaV4y06hEE
źródło - https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=liaV4y06hEE
Jeszcze nie tak dawno ze strony Bronisława Komorowskiego usunięto herb hrabiowski, który niesłusznie poniekąd tam się znalazł. Skoro nie hrabia, to może teraz cesarz?

Wizyta prezydenta Komorowskiego w Japonii na długo pozostanie w pamięci wielu Polaków.
Film, który przedostał się do sieci musiał wstrząsnąć nie tylko naszymi rodakami, ale również Japończykami.

Nawet dzieci wiedzą, że Japończycy przywiązują ogromną wagę do etykiety i politycznej poprawności, gdy tymczasem jaśnie nam panujący prezydent wraz z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego zachowali się niczym nieokrzesani uczniowie na szkolnej wycieczce.

Jakaś dzika radość z pobytu w kraju kwitnącej wiśni nakazała naszemu prezydentowi stanąć w butach tam, gdzie stawać nie przystoi. Pomimo wyraźnej konsternacji japońskiego dyplomaty, padły tuż potem z mównicy słowa, które paść również nie powinny.

"Chodź siogunie"

No i siogun vel Koziej, po wykonaniu jeszcze kilku pamiątkowych sweet foci ruszył w kierunku swojego cesarza krokiem tanecznym na lekko ugiętych kolanach. Można by pomyśleć, że ktoś ma problemy z pęcherzem a metoda wstrzymywania wydaje się być bardzo skuteczna.

Nasz nowo "automianowany cesarz" postanowił jeszcze spojrzeć pod mównicę niczym pod spódnicę, schylając się wymownie. Czyżby szukał podsłuchu?

Ta kompilacja groteskowych scen nie przysłuży się niestety wizerunkowi Polski.
Ogromna część Polaków wstydzi się zachowania przedstawicieli naszego państwa. Wielu podejrzewa u prezydenta RP problemy zdrowotne, które mogą mieć wpływ na takie a nie inne zachowanie.

Warto jednak pochylić się nad słowami prezydenta mianującymi generała Kozieja - siogunem.
Z której strony by na to nie spojrzeć, to będzie to rodziło niepokój. Dlaczego?

Po pierwsze. Jeśli to był szczeniacki wygłup, to takie wygłupy dyskwalifikują Bronisława Komorowskiego z funkcji prezydenta RP. Jest to stanowisko, które wiąże się z należytą powagą, odpowiedzialnością i poszanowaniem kultury własnego i innych narodów.

Po drugie. Warto się zastanowić kim jest siogun. Otóż tytułowano tak wodza naczelnego i zwierzchnika sił zbrojnych w Japonii, który to tytuł początkowo był nadawany, ale później już dziedziczony.
W tym miejscu dochodzimy do zatrważających wniosków.

Na pewnym etapie panowania, to właśnie siogun posiadał pełnię władzy a funkcja cesarza była fasadowa.
W obliczu wielu dokumentów i ujawniania niejasnych powiązań Bronisława Komorowskiego z różnymi grupami wpływów, jego stwierdzenie w odniesieniu do gen. Kozieja nabiera nowego znaczenia i może niekoniecznie powinniśmy wszystko obracać w niesmaczny żart.

"Siogun ciemności"

Jest jeszcze jeden ciekawy wątek związany z japońskim określeniem.
W świecie polityki funkcjonuje zwrot yami-shōgun, określający polityków, którzy posiadają silne wpływy zakulisowe na państwo i obsady stanowisk. Yami-shōgun tłumaczy się na język polski jako „siogun ciemności”.

Czy zatem prezydent Komorowski wykazał się jedynie brakiem dojrzałości i dyplomatyczną wtopą? A może powiedział w japońskim parlamencie słowa, których nigdy by nie wypowiedział wiedząc, że są one rejestrowane.

Tak czy owak Bronisław Komorowski szybkim ruchem przyłożył sobie do brzucha japońskie tanto.
Wszyscy teraz w napięciu oczekują, czy zrobi to, co każdy honorowy przedstawiciel japońskiej klasy wyższej zwykł robić.
Mianowicie wbić tanto i otworzyć swoje wnętrzności celem oczyszczenia duszy.

Nadszedł czas na polityczne harakiri - sprawdzian dla honoru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto