Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska krajem pogańskim? O zabobonach słów kilka

Marzena Marcinkowska
Marzena Marcinkowska
Francesca Cesa Bianchi, CC BY-SA 3.0 / Wikipedia
Obserwuję Polaków od lat i zaczynam się bać. Czyżby nasz kraj nie rozwijał się intelektualnie?

Przebywając od czasu do czasu w różnych częściach Polski, spostrzegłam, że ludzie wierzą w przeróżne zabobony. Najczęściej jest to czerwona wstążeczka, zapobiegająca urokom rzucanym przez mających "złe oczy" oraz czarny kot. Odkąd mieszkam w powiecie częstochowskim, odkryłam jeszcze większe zacofanie myślowe, które pośrednio dotknęło mnie.

Kiedy zaszłam w ciążę, "życzliwi" ostrzegali mnie przed przechodzeniem pod wiszącymi sznurami, twierdząc, że podczas porodu dziecku owinie się pępowina wokół szyi. Nie wolno mi się przestraszyć i jednocześnie dotknąć własnego ciała, bo dziecko urodzi się ze znamieniem. Nie pozwalano mi oglądać fantastycznych filmów, bo oglądając fikcyjne stworki, sprowadzę na dziecko nieszczęście w postaci podobieństwa do tegoż stworka (przecież z nim nie kopuluję).

Gdy dopadła mnie migrena (w moim przypadku dziedziczna), kazano mi się zaś przecierać skarpetką, świeżo zdjętą z nogi (na samą myśl robi mi się mdło), ewentualnie inną częścią garderoby, przylegającą do ciała, co miało zrzucić urok. Rozśmiesza mnie natomiast wkładanie do butów młodej pary pieniędzy, żeby te się młodych trzymały przez całe życie (ja twierdzę, że kto nie znajdzie dobrej pracy, to pieniądz w bucie nic nie pomoże). Zakręcenie panny młodej w kółko przez dopiero co poślubionego małżonka też nic nie pomoże na pojawienie się potomstwa, jeśli któreś z małżonków okaże się bezpłodne.

Są też tacy, co boją się podziękować za szczere życzenia powodzenia, np. w pracy, bo sądzą, że podziękowanie przyniesie odwrotny skutek. W wigilię Bożego Narodzenia, co zrobisz, to będzie się to dziać przez cały rok - w takim razie nie oddajmy w ten wieczór moczu, bo spędzimy w łazience na tej czynności cały rok, podobnie nie płaczmy, nie sprzątajmy, nie rozbierajmy się do snu, nie róbmy nic.

To ja się w takim razie pytam: czy jeśli w wigilię będzie burza, to przez 365 dni będzie ona trwać? W sobotę wielkanocną jedz święcone jajka, czy je lubisz, czy nie, bo jak nie zjesz, to będziesz mieć nieszczęście w życiu. Jeśli nie masz w domu wody święconej, to zamieszkają z Tobą złe duchy (ta woda ma być co rok przynoszona świeża).

Jak karmiłam dziecko piersią, kazano mi nie płakać, bo maleństwo wyssie łzy z mlekiem i będzie beksą (a ja myślałam, że łzy płyną z oczu, ha, ha, ha!). Trzeba też uważać, żeby nie włożyć bielizny na lewą stronę, bo zostaniemy zauroczeni. Co roku trzeba ubierać choinkę, żeby w domu było szczęście (uważam, że miejsce drzew jest na dworze, w końcu mieszkanie to nie las). Jak w domu nie ma gromnicy, to na pewno w tą posesję kiedyś uderzy piorun (czyżby zapomniano, do czego służą piorunochronach?). Nie wolno też wylewać wody na podwórko o zmierzchu, bo to przyciąga duchy.

Gdy ubrałam się na czarno, od razu znajomi pytali, kto mi umarł (czasem po prostu lubię nosić ubrania w tym kolorze). Gdy dostałam zapalenia spojówek i miałam zaczerwienione oczy, sugerowano pomoc egzorcysty (według pewnych osób wstąpił we mnie szatan). Najlepiej nie mieć piwnych oczu, bo na pewno rzucają uroki. Daty z 13-tką lepiej, żeby nie było. Może lepiej tę liczbę wyeliminować dla szczęśliwości ciemnych mas? Nie dasz na tacę, to będziesz się smażyć w piekle. Jeśli w czasie pogrzebu pada deszcz, to zmarły z pewnością nie zasłużył sobie na ładną pogodę (nawet jeśli był dobrym człowiekiem?).

A co, jeśli nie ochrzcisz dziecka? Możesz mieć 100 proc. pewności, że jest prawie demonem i będzie się źle wychowywać. Muszę tu wtrącić taką uwagę. Mianowicie, chrzest malutkich dzieci dziwnie przypomina mi obrzęd starożytnej Grecji. Otóż źródła historyczne podają, że polewano noworodka specjalnie przygotowaną wodą (podobną do dzisiejszej święconej) i obmywano nią maleństwo, co miało je chronić przed złymi duchami. A ile razy słyszałam na chrzcinach, że do ochrzczonego niemowlaka złe duchy nie przystąpią?

Zapomniałam o kukułce. Jak kuka, a nie masz przy sobie pieniędzy, to murowana twoja bieda. Złap się jeszcze za guzik na widok kominiarza i nie zapomnij pomacać dzwonu Zygmunta na Wawelu, żeby Ci się marzenie spełniło. A wrzuć do fontanny grosik będąc na wycieczce, to powrócisz w to miejsce. Mogłabym przedstawić dłuższy orszak zabobonów, ale wtedy powstałaby książka. Zastanawiam się, gdzie tu jest miejsce na wiarę w Boga, skoro ludzie wierzą w drzewa, jajka demony, kukułki i we wszystko, tylko nie w Niego.

Zapewniam jednak, że nie wierzę w ani jeden zabobon i "dobrych" rad nie słuchałam. Dziecko mam już duże i urodzone bez kłopotu, jak mam pracę, to pieniądze też, a niewolnikom "złych mocy" życzę oświecenia i błagam: nie trzymajcie łusek z wigilijnego karpia w portfelu, bo w monety one się nie zamienią, a mogą przyczynić się do chorób, stanowiąc smaczną pożywkę szkodliwym bakteriom. Nie myślcie też źle o tych, co nie chcą być niewolnikami zabobonów, bo tylko oni mogą być szczęśliwi, nie zaśmiecając sobie mózgów złymi myślami. Póki co, przyznaję, że jest mi wstyd, że jestem Polką i żyję w tak zacofanym społeczeństwie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto