Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska płonie. Rolnicy znów wzniecają pożary

Andrzej Moroz
Andrzej Moroz
Nieużytki płonące w rejonie lubelskiej ul. Jutrzenki
Nieużytki płonące w rejonie lubelskiej ul. Jutrzenki Andrzej Moroz
Pożary wzniecane przez rolników wypalających przydrożne rowy, oraz te wzniecane w miastach przy wypalaniu nieużytków, są realnym zagrożeniem nie tylko dla przyrody, ale także dla człowieka. Niestety, jak co roku, Polska płonie.

Bezmyślne wypalanie traw w Polsce jest smutną tradycją. O ile jednak setki lat wcześniej palenie nieużytków uzasadnione było zdobywaniem przez człowieka kolejnych terenów uprawnych wydzieranych dzikiej przyrodzie, to dzisiaj w XXI wieku świadczy raczej o wyjątkowej głupocie podpalaczy i braku u nich podstawowej wiedzy.

W rolnictwie dotąd pokutuje przesąd, że wypalanie rżysk po zbożach czy przydrożnych rowów jest działaniem pożytecznym. Niestety jest to oczywistą nieprawdą, a każdy, kto się tego dopuszcza nie tylko, że wystawia sobie cenzurkę niedouczonego, ale co ważniejsze – łamie obowiązujące w Polsce prawo! Płonące, suche jak wiór, ubiegłoroczne trawy są w rzeczywistości siedliskiem wielu zwierząt i ptaków. W płomieniach wiosennych pożarów giną więc młode zające, pisklęta kuropatwy, ale też jaja skowronków, bażantów czy wielu innych ptaków.

Czytaj też: Wiosenne wypalanie traw. W pożarach giną ludzie i zwierzęta

Pomijając kwestię, że podpalając ubiegłoroczne trawy podpalacze zabijają wiele zwierząt i ptaków, sprzymierzeńców rolnika choćby w walce z owadami, to dodatkowo – ale jest to nie mniej ważne – ryzykują spaleniem pobliskich budynków. Gaszenie tych pożarów w skali całego kraju, to również ogromne koszty jednostek Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej! Cokolwiek by więc nie mówić, podpalanie nieużytków niesie ze sobą same straty, nie dając w zamian żadnych korzyści. Niestety polscy rolnicy uparcie tego nie dostrzegają. Często za swoją głupotę płacąc najwyższą cenę - cenę własnego życia. Podobnie zachowują się podpalacze z wielu polskich miast i miasteczek.

Jak podawały media - niespełna trzy tygodnie temu w Opolu, właśnie z powodu wypalania nieużytków spłonęło auto. Na początku marca w płomieniach stracił życie 83-letni mieszkaniec Łączyna Małego koło Jędrzejowa. On najprawdopodobniej jest także ofiarą wypalania zeszłorocznych chaszczy. W końcu marca w Bilczy (Świętokrzyskie) spłonął inny 80-latek. W całym kraju i każdego roku strażacy JRG PSP i ochotnicy z OSP dziesiątki tysięcy razy wyjeżdżają, by gasić to, co podpalili czasami mieszkańcy sąsiedniego domu czy gospodarstwa. Najczęściej sprawców tych podpaleń nie udaje się wykryć, mimo, iż tajemnicą poliszynela jest kto stoi za którym podpaleniem. Fałszywa solidarność nakazuje milczenie. Trzeba zresztą przyznać, że nawet tych złapanych sądy nie skazują na wysokie kary, co mimo woli zachęca od kultywowania tego procederu.

Dzisiaj aż dwukrotnie lubelscy pożarnicy przyjeżdżali w rejon opuszczonej konstrukcji hali sportowej przy ul. Jutrzenki. Zabawy dzieci z okolicznych bloków obserwowali zapewne ze swoich okien dorośli. Niestety bez reakcji. A to najprawdopodobniej dzieci były w tym przypadku podpalaczami. Podobnie bywa na Czechowie na starym poligonie, wzdłuż torów kolejowych na Czubach i w wielu innych miejscach Lublina, ale nie tylko tego miasta. Dowodzi to, że nie tylko polscy chłopi, ale również mieszkańcy miast żyją na bakier z prawem i zdrowym rozsądkiem. W opinii wielu przygodnych gapiów dzisiejszego pożaru, tylko drastyczne, wymierzane niemal natychmiast kary są w stanie zmusić do myślenia.

Czytaj też: Wypalanie traw i tego tragiczne skutki

A jak powiedziała mi dziś obserwująca działania strażaków pani Maria Sośnierz „na ludzką głupotę trzeba bata, a nie litości”. „Bo przecież - jak dodała - za te wszystkie wyjazdy strażaków płacimy my wszyscy z własnych podatków”. W rejonie ul. Jutrzenki w godzinach popołudniowych płonęły trawy, ale i krzaki. podmuchy wiatru przesuwały ogień momentami wysoki na kilka metrów, w stronę zabudowań Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce. Szybka interwencja strażaków zapobiegła jakiemukolwiek zagrożeniu przebywających tam dzieci, które zza ogrodzenia obserwowały działania lubelskich pożarników.

Pożar to żywioł. Szkoda, że podpalacze tak beztrosko wzniecają ogień, nie licząc się z tym, że czy na wsi, czy w mieście - stanowi on bardzo realne zagrożenie dla zwierząt, ludzi i budynków.

Nie czekaj, zgłoś się! Trwa konkurs Dziennikarz Obywatelski 2010 Roku

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto