Jak na kluczowy mecz eliminacji, znaków zapytania po polskiej stronie było sporo: pozycja bramkarza (tu najmniejszy), partnerzy dla Glika i Krychowiaka, Boenisch czy Wawrzyniak na lewej obronie, Mierzejewski, Grosicki czy Rybus na lewej pomocy, obecność w wyjściowym składzie masowo krytykowanego Obraniaka.
Nasi wschodni sąsiedzi mizernie zainaugurowali batalię o swój drugi w historii awans do mundialu. Jako jeden z głównych problemów wskazywano brak przywódcy z prawdziwego zdarzenia. Po Euro 2012 z kadrą rozstali się Andrij Szewczenko i Andrij Woronin, w kwietniu karierę reprezentacyjną zakończył wiekowy Oleksandr Szowkowski, powołania nie otrzymał Serhij Nazarenko. Do roli lidera najbliżej 34-letniemu Anatolijowi Tymoszczukowi, rekordziście pod względem występów w kadrze i jedynemu z powołanych, który pobiera honorarium w zagranicznym klubie. Tyle że pomocnik Bayernu zaczął dziś na ławce. Mychajło Fomienko, w przeszłości trener m.in. Dynama Kijów, Iraku i Gwinei, ze swoją drużyną spędził zaledwie trzy dni i nie krył obaw o przygotowanie drużyny.
Początek meczu wyglądał tak, jakby to Polacy grali z nożem na gardle. Po półtorej minucie gry pięknym strzałem Andrij Jarmolenko otworzył wynik meczu. "Cała Europa wie, jak on strzela schodząc do środka z prawej strony. Wy tego nie wiedzieliście?" - pytał Fornalika jeden z ukraińskich dziennikarzy. Nie minęło 7 minut, a goście podwyższyli prowadzenie. Ścięcia akcji z lewej strony do środka, szybka wymiana piłki i Oleg Gusiew umieścił piłkę w siatce przy biernej postawie obrońców i braku asekuracji defensywnych pomocników (zwraca uwagę młody wiek duetu Krychowiak-Łukasik - odpowiednio 23 i 22 lata).
Końcówkę poprzedniego zdania można by w zasadzie powtarzać co akapit, bo skala błędów naszej defensywy przekroczyła wszelkie normy. Nerwowość, nieporadność, brak zrozumienia. Trudno uwierzyć, że wszyscy obrońcy grają na zachód od Polski.
Biało-czerwoni podnieśli się po dwóch knockdownach. Najpierw próbował Robert Lewandowski, który tylko w tym sezonie w barwach Borussii strzelił więcej bramek niż w 52 meczach w kadrze, ale Andrij Pjatow stał na posterunku. Lewandowski skuteczny czy nie i tak gra, bo Fornalik nie ma i na razie nie będzie miał napastnika wartego ćwiartki tego, co on.
W 18 min. swoją pierwszą bramkę w reprezentacyjnej koszulce strzelił Łukasz Piszczek. Asystę zaliczył świeżo upieczony członek Klubu Wybitnego Reprezentanta Jakub Błaszczykowski, najlepszy z Polaków na boisku. "Może po zakończeniu kariery będę myślał o takich sprawach" - mówił na wczorajszej konferencji. Polacy atakowali, długimi momentami nie pozwalali Ukraińcom na wyjście z własnej połowy, ale zawodziła skuteczność. A co się dzieje, gdy nie wykorzystuje się sytuacji, zademonstrował Roman Zozula, który wygrał pojedynek w polu karnym z Kamilem Glikiem i nie miał problemów z pokonaniem Artura Boruca.
Gol do szatni podłamuje - psychologia w tym miejscu na pewno się nie myli. O ile nie sposób odmówić zaangażowania Polakom w pierwszych 45 minutach, druga połowa była pokazem bezsilności. Nie pomogły zmiany - ani Kosecki, ani Teodorczyk, ani Obraniak nie wnieśli nic pozytywnego. Pomocnik Bordeaux zaraz po wejściu miał wyśmienita okazję do zamknięcia ust swoim krytykom, ale w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. Gościom pomogło wejście na boisko Tymoszczuka, który uporządkował grę w środku boiska.
To 14 kolejny mecz, w którym nie wygraliśmy z żadnym z uczestników Euro 2012.
Swoją drogą jak PZPN mógł zaakceptować terminarz, w którym dwa ostatnie mecze gramy na wyjeździe z najgroźniejszymi rywalami w ciągu pięciu dni?
Polska - Ukraina 1:3 (1:3)
Polska: Artur Boruc - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Marcin Wasilewski, Sebastian Boenisch - Grzegorz Krychowiak, Daniel Łukasik (59. Ludovic Obraniak) - Jakub Błaszczykowski, Radosław Majewski, Maciej Rybus (46. Jakub Kosecki) - Robert Lewandowski.
Ukraina: Andrij Pjatow - Artem Fedecki, Jewhen Chaczeridi, Ołeksand Kuczer, Wiaczesław Szewczuk - Ołeh Husiew, Rusłan Rotań, Taras Stepanenko (61. Anatolij Tymoszczuk), Andrij Jarmołenko, Denys Harmasz - Roman Zozula.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?