Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska reprezentacja siatkarzy u progu mistrzostw świata

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
23 września we Włoszech rozpocznie się największe święto siatkówki. Polakom będzie trudno powtórzyć sukces sprzed czterech lat.

Nasza reprezentacja zawiodła oczekiwania kibiców podczas tegorocznej Ligi Światowej. To drugi sezon z rzędu, kiedy biało-czerwoni nie zakwalifikowali się do finału tych prestiżowych rozgrywek. Co gorsza, wygraliśmy tylko połowę z 12 meczów grupowych. Cztery z sześciu zwycięstw odnieśliśmy nad najsłabszą w grupie Argentyną (i nie były to zwycięstwo w dobrym stylu). Z Kubą i Niemcami wygraliśmy zaledwie po jednym meczu. O ile z pierwszą z tych drużyn ostatnimi laty grało nam się bardzo ciężko, to podczas zeszłorocznych mistrzostw Europy i olimpiady w Pekinie, pokonywaliśmy ich bez trudu.

Byle do mistrzostw?

Cykl treningowy, przygotowany przez trenera Daniela Castellaniego i jego asystenta Krzysztofa Stelmacha, nie zakładał wprawdzie, że szczyt formy przyjdzie na fazę grupową LŚ. Argentyński szkoleniowiec jednak szumnie zapowiadał, że w tym roku wymaga od swojej drużyny zwycięstw i awansu do finału. Naszym siatkarzom wyraźnie brakowało dynamiki i świeżości, czasem szwankowała komunikacja w zespole. Sztab trenerski często ratował składem, przez co na każdy mecz wychodziliśmy w innym zestawieniu. Niestety, trudno było się doszukać w tych roszadach jakiejś myśli przewodniej nakreślającej wizję i styl gry drużyny. Należy przyznać, że Castellaniemu przeszkadzały przejściowe kontuzje Michała Winiarskiego czy Mariusza Wlazłego, ale mimo wszystko dysponując tak "szerokim" składem mógł pokusić się o bardziej uporządkowany system dawania szans poszczególnym zawodnikom.

Po zakończeniu LŚ Polacy w dobrym stylu wygrali sparing z Brazylią, jednak później rozczarowali swoją postawą w Memoriale Huberta Wagnera. Obecnie poprawy wymaga każdy element gry polskich siatkarzy. Castellani tłumaczy, że nie należy przywiązywać zbyt dużej uwagi do wyników, bo zespół cały czas jest w fazie treningowej. Rodzi się pytanie - na jakiej podstawie mamy oceniać siatkarzy? Czy na podstawie gry w LŚ, czy podczas sparingów, a może na Memoriale? Reprezentacje Brazylii, Włoch, Bułgarii czy Rosji, których zawodnicy mają równie ciężki sezon za sobą jak Polacy, występowały w najsilniejszych składach. Wygląda na to, że Argentyńczyk postawił wszystko na jedną kartę i cały sezon podporządkował tylko mistrzostwom. W przypadku niepowodzenia, zostanie zapewne surowo rozliczony.

Przyjrzyjmy się więc, jakim składem dysponuje obecnie Daniel Castellani.

Rozgrywający

Na tej pozycji wszystko jest jasne. Paweł Zagumny to niekwestionowany numer jeden. Od jego formy w dużej mierze zależy sukces reprezentacji, a „Guma” nigdy nas zawodzi. Najlepszy rozgrywający poprzednich mistrzostw świata preferuje urozmaiconą, bogatą siatkówkę, doskonale rozumie się z zawodnikami i umiejętnie czyta grę przeciwników. Małe szanse na grę ma jego zmiennik Grzegorz Łomacz, dla którego będą to pierwsze zawody rangi mistrzowskiej. Na Półwysep Apeniński jedzie głównie doszkalać się. Castellani nigdy nie był przekonany do Łukasza Żygadły, a rezygnacja z gry w kadrze zawodnika Trentino była Argentyńczykowi „na rękę”.

Libero

W pierwszej szóstce wybiegnie Piotr Gacek, a na ławce rezerwowych zasiądzie jego etatowy zmiennik Krzysztof Ignaczak. O ile cztery lata temu powołanie byłego libero Skry przez Raula Lozano odbiło się szerokim echem, o tyle dziś nikt nie ma wątpliwości co do jego pozytywnego wkładu w grę zespołu. Ignaczak wydaje się pogodzony z rolą rezerwowego. 19-letni Paweł Zatorski czeka nadal na swoje ""pięć minut"

Środkowi gracze

Trudno wyobrazić sobie, żeby w kadrze nie znalazło się miejsce dla Daniela Plińskiego i Marcina Możdżonka. Siatkarscy analitycy przewidują, że na mistrzostwa świata pojedzie tylko trzech zawodników grających "na środku". O znalezienie się w meczowej „14” walczą Patryk Czarnowski, Karol Kłos i Piotr Nowakowski. Nie są oni jednak ograni na poziomie reprezentacyjnym i dopiero klimatyzują się w drużynie narodowej. Z drugiej strony, mistrzostwa świata są znakomitą okazją dla udowodnienia, że zasługują na stałe miejsce w drużynie narodowej. Największe szansę na wyjazd daje się nowemu zawodnikowi ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, który z dobrej strony pokazał się w Lidze Światowej.

Przyjmujący

Największy problem sztabu trenerskiego. Bilet do Włoch spokojnie może rezerwować Bartosz Kurek, którego wartość w ofensywie jest dla reprezentacji nieoceniona. Pewny miejsca w składzie może być również Michał Winiarski, który powoli dochodzi do odpowiedniej formy po wielomiesięcznej kontuzji barku. Castellani liczy na jego wszechstronność oraz doświadczenie na szczeblu międzynarodowym.

Kto poza tym? Trener wybierze trzech zawodników z grona: Michał Ruciak, Michał Bąkiewicz, Zbigniew Bartman i Sebastian Świderski. Podczas "kadencji" Argentyńczyka najmniej okazji do gry miał ten ostatni. Jest to zaskakujące, gdyż Świderski to
siatkarz-instytucja, z ogromnym stażem, gdyż wielokrotnie grał w reprezentacji oraz jest uznawany za niekwestionowany autorytet wśród innych zawodników. Jego obecność byłaby pozytywnym bodźcem dla całej drużyny. Argumenty przeciwników powołania byłego zawodnika Lube Banca Macerata, odnoszące się do jego wieku, łatwo odrzucić - z tego samego rocznika (1977) są Paweł Zagumny i Piotr Gruszka.

Bąkiewicz i Ruciak są odpowiedzialni głównie za zadania defensywne, rozgrywający rzadko kierują do nich piłki. Z kolei Bartman przyjmuje równie niepewnie jak Kurek, dysponuje za to mocną zagrywką i lepszym atakiem od wyżej wymienionej dwójki. Castellani musi wyważyć ich mocne i słabe strony oraz ocenić ich przydatność dla gry całej drużyny (wiadomo np., że Kurek i Bartman nie mogą przebywać jednocześnie na boisku).

Atakujący
Nie ma wątpliwości, że po przekątnej z rozgrywającym będą grać Mariusz Wlazły i wspomniany Gruszka. W wyjściowej szóstce wybiegnie pewnie bombardier z Bełchatowa, który był oszczędzany podczas LŚ i Memoriału Wagnera. Dzięki większej dawce odpoczynku, dolegliwości kolan oraz skurcze mięśni nie powinny mu więcej przeszkadzać w grze. Gruszka, MVP ostatnich mistrzostw Europy, gwarantuje solidność i wzięcie odpowiedzialności na swoje barki w trudnych momentach. Będzie to dla niego prawdopodobnie ostatni występ na mistrzostwach świata. Jakub Jarosz i Marcel Gromadowski nie przekonali do siebie sztabu szkoleniowego i na swoje szanse będą jeszcze musieli zaczekać.

Eksperymentalne mistrzostwa

FIVB, chcąc uatrakcyjnić mistrzostwa, zrezygnowała z dotychczasowej formuły drabinki turniejowej. W tegorocznych mistrzostwach czekają nas aż trzy rundy grupowe. Pierwsza faza to zmagania w ośmiu grupach, po cztery drużyny w każdej. Te, które zajmą miejsca 1-3 awansują do następnej rundy, składającej się z sześciu trzyzespołowych grup. Dwie z nich przejdą do kolejnej fazy, w której w czterech grupach znowu będą rywalizować trzy reprezentacje. Ich zwycięzcy spotkają się w półfinałach, a reszta drużyn będzie grała o miejsca 5-8 i 9-12. Równie złożonego i mało transparentnego systemu rozgrywek trudno się doszukać w innych dyscyplinach.

Nowością będzie również wprowadzenie skali punktowej znanej chociażby z polskiej ligi. Za zwycięstwo po tie-breaku drużyna będzie otrzymywać 2 pkt, a za porażkę 1 pkt. Dzięki temu zespoły mają dodatkową motywację, by szyblo zakończyć mecz.

Z kim zagramy?

Biało-czerwoni trafili do jednej z najsilniejszej grup, w której spotkają się z Niemcami, Serbią i Kanadą. Główną siłą naszych zachodnich sąsiadów jest mocna zagrywka oraz atak, w którym bryluje mający niebotyczny zasięg Georg Grozer. Wtóruje mu zawodnik włoskiej Werony Robert Kromm oraz skuteczna para środkowych. Słabszym elementem tego zespołu jest przyjęcie oraz gra w obronie. Poczynaniami Niemców pokieruje prawdopodobnie najniższy rozgrywający na mistrzostwach, Patrick Steuerwald. Dodatkowego smaku w meczu z Polską doda obecność na ławce trenerskiej byłego trenera naszej kadry Raula Lozano, któremu latynoski temperament nie pozwala na spokojne oglądanie meczu, o czym przekonaliśmy się ponad miesiąc temu w Katowicach.
Z Serbią zawsze toczyliśmy wyrównane mecze. Po raz ostatni spotkaliśmy się na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, kiedy to pokonaliśmy zespół z Bałkanów 3:1. Cały siatkarski świat doskonale wie, że ich gra jest oparta na niezawodnych Nikoli Grbicu i Ivanie Milijkoviciu. Ważnym ogniwem zespołu są grający w lidze włoskiej środkowi Novica Bjelica i Marko Podrascanin oraz libero Marko Samardzić. Występujący na przyjęciu Bojan Janić i Milan Nikolić również nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Dużym atutem Serbów jest ogranie w najważniejszych imprezach. Znani są z tego, że na przekór bałkańskiej naturze nie tracą głowy w trudnych momentach i z żelazną konsekwencją realizują to, co wypracowali na treningach. W tym roku uplasowali się na najniższym stopniu podium LŚ. Powrót z mistrzostw bez medalu byłby dla nich porażką.

Niewiele szans na awans fachowcy dają zespołowi z Ameryki Północnej. Z występów na polskich parkietach znamy libero Dana Lewisa. Doświadczeniem w Europie może wykazać się środkowy Steve Brinkman, mający za sobą występy we Włoszech i Rosji. Pozostali reprezentanci Kanady wydają się anonimowi przeciętnemu kibicowi. Na poprzednich mistrzostwach odpadli w drugiej fazie turnieju, przegrywając m.in. 0:3 z naszą drużyną.

Argentyński szkoleniowiec podkreśla, że dopóki nie ogłosi składu, każdy z zawodników ma takie same szanse na wyjazd. Przed mistrzostwami świata Polaków czeka jeszcze wyprawa do Brazylii na trzy mecze towarzyskie z Canarinhos. Będą one ostatnim sprawdzianem, który pomoże trenerom rozwiać wszelkie wątpliwości co do ostatecznego składu.

Oczekiwania wobec występu biało-czerwonych we Włoszech są ogromne. Mimo niepewności, jaką zasiały tegoroczne występy reprezentacji, nie pozostaje nam nic innego jak wierzyć w jej sukces.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto