Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polskie piekło - draństwo numer trzy

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Orzeczenie o dopuszczalności aborcji wydał sąd. Zgwałcone zostało dziecko. Dziecko to ma rodzinę, która nie ma ochoty, ani obowiązku wychowywania bastarda po jakimś zwyrodnialcu.

Sądzę, że bardzo wiele osób, czytających dzisiaj o akcji katolickiego księdza i dowodzonej przez niego grupy katolicko-bojowej w obronie zarodka, będącego efektem gwałtu na czternastoletniej dziewczynce – po prostu osłupiała.

Orzeczenie o dopuszczalności aborcji wydał sąd, zgodnie z obowiązującym w naszym kraju prawem. Zgwałcone zostało dziecko. Dziecko to ma rodzinę, która nie ma ochoty, ani obowiązku wychowywania bastarda po jakimś zwyrodnialcu. Katoliccy hunwejbini przeprowadzili akcję: Zastraszono ciężarną dziewczynkę, jej matkę i personel szpitala.

Cytat: ”…gdy do lecznicy przyjechali przeciwnicy aborcji, rozpętało się piekło. To był koszmar - opowiada pracownica. - Oni ją zaszczuli. Prócz księdza pojawili się także dziennikarze albo z radia Maryja, albo z Telewizji Trwam. A kobiety z organizacji antyaborcyjnej okupowały sekretariat.”

Czytając te doniesienia szukałam dalszego ciągu tak konsekwentnie przeprowadzonej akcji obrońców zarodka. Co zaoferowali dziecku, które, być może, zmuszą do donoszenia kryminalnej ciąży? Czy zaoferowano jej pomoc materialną, specjalną opiekę lekarską, czy zaoferowano jej konkretną pomoc dla ewentualnie urodzonego dziecka? Czy harpie z organizacji antyaborcyjnej będą niańczyć to dziecko, kiedy większe dziecko – matka, po połogu zechce wrócić do szkoły?

Nie, niczego takiego nie znalazłam. Obrońcy bronią praw zarodka, za nic mając prawa zgwałconej i sponiewieranej dziewczyny. Stawiają się na pozycji jej ojca, matki i właściciela, na pozycji jedynych uprawnionych dysponentów jej brzuchem. Nie wiem, czym się skończy ta awantura. Może zgodnie z nakazem sądu, a może pogwałceniem prawa. Bo to co się dzieje, jest jego pogwałceniem.

Sprawa jest o tyle bulwersująca, że warto przy okazji przypomnieć co działo się z kobietami i dziećmi poczętymi z gwałtów, w warunkach etnicznej wojny i ekstremy.

Oto doniesienia z 1992 roku:
"W ostatnich dniach z Grbavicy, kontrolowanej przez Serbów dzielnicy Sarajewa, zbiegło ponad sto kobiet. Opowiadają, że dziewczyny z Grbavicy są gwałcone aż do zapłodnienia. Teraz urodzisz serbskie dziecko, a nie muzułmańskiego bękarta - mówią im serbscy "ojcowie". Ofiary gwałtów trzymane są w niewoli, żeby nie mogły usunąć ciąży".

I zapewne wszyscy pamiętają słynny apel papieża do gwałconych kobiet, aby przyjęły swój los z pokorą i rodziły tak poczęte dzieci:
"Nawet w sytuacji tak bolesnej trzeba będzie im (brzemiennym na skutek gwałtu kobietom) pomóc w odróżnieniu haniebnego aktu przemocy, dokonanego przez ludzi bez rozumu i sumienia, od rzeczywistości nowych istot ludzkich, które przecież otrzymały życie. Te nowe istoty są obrazem Bożym i jako takie muszą być szanowane i kochane nie inaczej aniżeli każdy inny członek rodziny ludzkiej.”

Papież Jan Paweł II napisał te słowa do wysokich duchownych bośniackich, podczas gdy kobiety masowo popełniały samobójstwa. Wiele z nich urodziło, okłamując władze na temat pochodzenia dzieci, wiele jednak urodziło i porzuciło owoce gwałtów. Nie rodziły „muzułmańskich bękartów”, rodziły bękarty katolickie.
Niestety, tu się skończył cały szacunek i miłość dla owych istot będących obrazem Bożym.

W kolejnym fragmencie czytamy:
„Susanna ma 12 lat. W świetle prawa nie istnieje. Nie ma rodziny ani aktu urodzenia. Domem nazywa państwowy sierociniec w bośniackiej Zenicy – zniszczony budynek z powybijanymi oknami. Ofiarowywano nam pieniądze na jej wychowanie. Jednak nie możemy otworzyć na jej nazwisko konta bankowego, bo nie ma aktu urodzenia. Władze chorwackie odmówiły zarejestrowania dziewczynki, kiedy się urodziła”.

W 1992 r. Susanna miała lat 12. Jeśli żyje - mogłaby mieć własną rodzinę i własne dzieci. Ale jak? Była „człowiekiem – przedmiotem”, bez korzeni, bez metryki, bez religii, bez obywatelstwa, bez żadnych praw obywatelowi przysługujących. A może dokończono dzieła obrony życia i wzięto ją do klasztoru? Może stworzono urzędowe podstawy jej istnienia? Może pracuje w burdelu? A może, wykupiona przez handlarzy organami, żyje w ciałach tych, co mają metryki i prawa obywatelskie?

Dlaczego zadaję te koszmarne pytania? Bo trudno, czytając doniesienia, o których mówiłam na początku niniejszego tekstu, nie odnieść się drastycznie do fałszu, obłudy i hipokryzji katolickiej ekstremy.
Najważniejszy jest zarodek! A potem - jakoś to będzie. To już zmartwienie całkiem innych ludzi. Albo i nie.

Żródła:
1. http://fakty.interia.pl/kraj/news/odmowili-aborcji-zgwalconej-14-latce,1123906
2. http://www.oska.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=419&Itemid=241
3. http://www.bobola.wroclaw.pl/68,0,0.html 4. http://wiadomosci.onet.pl/1301496,2678,kioskart.html

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto