Nie ukrywam, że od kilku lat pomagam w przetrwaniu zimy bezdomnym kotom. Już dawno odpuściłam sobie sięganie po pomoc w tej sprawie do różnych fundacji i towarzystw, zajmujących się statutowo opieką nad bezdomnymi zwierzętami. Ponieważ "bezdomniakami" zajmuję się już od czterech lat, doświadczeń mam sporo. W związku z nadchodzącą zimą, a ma być w tym roku sroga, postanowiłam, że podzielę się tą wiedzą z innymi miłośnikami kotów, którym los "bezdomniaków" nie jest obojętny.
Najważniejsze jest ciepło, czyli kilka słów o budkach ze styropianu
Wiadomo powszechnie, że styropian jest materiałem izolacyjnym, więc utrzymującym także ciepło. Jest to idealny materiał na zbudowanie prostej budki dla kotów. Nawet nie trzeba go kupować. Wystarczy wejść w kontakt z pierwszym lepszym sklepem rybnym. Jakiś czas temu zauważyłam, że właściciele osiedlowego sklepu z rybami wyrzucają na śmietnik styropianowe pudła po norweskich łososiach - w sam raz nadające się do przystosowania na kocie domki. Przytargałam do domu kilka takich opakowań, wycięłam w nich niewielkie otwory, skleiłam taśmą samoprzylepną i rezydencje dla "bezdomniaków" były gotowe. Zapewniłam też kotom trochę komfortu. Stare, wełniane swetry i przechodzone polary świetnie się do ocieplenia kocich budek nadają. Tamtej, późnej jesieni, gdy wpadłam na ten prosty pomysł, działkowe koty natychmiast wyczuły w czym rzecz i domki ze styropianu potraktowały jako swoje zimowe rezydencje.
Kot nie człowiek i byle czego jadł nie będzie
Skoro już mowa o trudnych warunkach zimowych, w jakich przyszło żyć bezdomnym kotom, warto pomyśleć także o kociej strawie. Opowiadanie, że bezdomny kot zimą wyżywi się sam jest zwyczajną bzdurą. Widziałam już, nota bene koty, umierające zimą z pragnienia i głodu. Szczególnie koty młode, które urodziły się późnym latem. Problem dostarczania kotom jedzenia udało mi się jakoś rozwiązać. Weszłam w kontakt ze sklepem zoologicznym i kocią karmę sprzedają mi tam bez marży. Różnica w cenie jest dość znaczna. Sklep zatem na tym nie zarabia, a koty tym sposobem dostają regularnie wartościową karmę.
Miłość do kotów? To się zdarza
Nie jestem jedyną osobą na moim osiedlu, której los bezdomnych kotów nie jest obojętny. Są takich osób dziesiątki. Sprawują tę swoją misję bez względu na warunki atmosferyczne, siarczyste mrozy, czy jesienną słotę i zawieruchę. Bezdomne koty dobrze wiedzą, że mogą zawsze liczyć na pomoc kocich wolontariuszy. I nawet odpłacają za tę troskę ocierając się o nogi karmicielek i pięknie mrucząc... Tak mało, a tak wiele...
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?