Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomocny głupiec, czyli "Kolacja dla głupca" w Teatrze Ateneum

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Krzysztof Tyniec (François Pignon), Marzena Trybała (Christine Brochant)
Krzysztof Tyniec (François Pignon), Marzena Trybała (Christine Brochant) Bartek Warzecha, Teatr Ateneum
"Kolacja dla głupca" to kolejna sztuka Francisa Webera, w której pojawia się François Pignon. Jaką rolę odegra tym razem?

"Kolacja dla głupca" w reżyserii Wojciecha Adamczyka to znakomita farsa, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Głównym bohaterem jest Pierre Brochant (w tej roli Piotr Fronczewski), bogaty wydawca, który osiągnął sukces, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Ma piękny dom i mądrą żonę Christine (w tej roli Marzena Trybała), która wiele mu wybacza. Niestety Pierre nie szanuje ludzi, co potwierdzają kolacje dla głupca, które organizuje z przyjaciółmi w każdy wtorek. Zasada jest prosta, każdy przyprowadza na kolację jakiegoś nieudacznika i czekają na rozwój wydarzeń. Wygrywa osoba, której gość okaże się najmniej błyskotliwy.

Na najbliższą kolację Pierre zamierza zaprosić François Pignona (w tej roli Krzysztof Tyniec), mało rozgarniętego księgowego z ministerstwa finansów. Dzięki niemu może wygrać konkurencję bez najmniejszego wysiłku. Niestety ból kręgosłupa krzyżuje jego plany i powoduje całą masę nieprzewidzianych sytuacji...

Postać François Pignona znam z trzech filmów, których był bohaterem - "Plotki", "Kolacji dla palantów" oraz "Tajemniczego blondyna w czarnym bucie". Wszystkie reżyserował Francis Veber. Niedawno widziałam także dwa spektakle - "Plotka" w reżyserii Wojciecha Malajkata oraz "Najdroższy" w reżyserii Wojciecha Adamczyka i bardzo miło wspominam oba wieczory. Nie było więc wątpliwości, że wybiorę się na kolejną sztukę, w której pojawia się François Pignon, czyli na "Kolację dla głupca". I po raz kolejny jestem bardzo zadowolona.

Jeśli chodzi o grę aktorską, to najbardziej spodobali mi się Krzysztof Tyniec w roli François Pignona, człowieka mało inteligentnego, ale niezwykle pomocnego, który jest chodzącą katastrofą oraz Piotr Fronczewski w roli Pierre'a Brochanta, człowieka sukcesu, któremu wszystko przychodzi łatwo i który lubi śmiać się z nieudaczników.
Na uwagę zasługują także Emilia Komarnicka jako Marlène, zwariowana kochanka Pierre'a, która ma bzika na punkcie astrologii oraz Marzena Trybała jako Christine, żona Pierre’a, kobieta ciepła i rozsądna, która nie może patrzeć na to, co wyrabia jej mąż. Bardzo przekonujący był także Lucien Cheval jako kontroler podatkowy, który wszędzie wietrzy oszustwo.

Warto wspomnieć także o niesamowitej scenografii Marcina Stajewskiego, przedstawiającej mieszkanie bogacza – salon z kolumnami, a w nim m.in. obrazy w złotych ramach, wazy i popiersia. Przypominało to dom człowieka sukcesu, który nie liczy się z kosztami. Podobały mi się także eleganckie stroje aktorów, które miały podkreślić, że mamy do czynienia z ludźmi bogatymi.

Jak na farsę przystało w "Kolacji dla głupca" nie brakuje zabawnych dialogów i sytuacji, jak choćby pomylenie żony z kochanką czy negocjowanie warunków nakręcenia filmu, która nigdy nie miał powstać, a miał być jedynie podstępem. Pod warstewką dobrego humoru kryje się przesłanie - nie popłaca naigrywanie się z ludzi, o czym dotkliwie przekonał się główny bohater.

Spektakl "Kolacja dla głupca" to prawdziwy hit, gdyż zagrano go już ponad 750 razy. Polecam go każdemu bez wyjątku - dobra zabawa gwarantowana.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto