Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Popielec czyli pochwała żuru

Redakcja
Julian Fałat "Popielec"
Julian Fałat "Popielec"
W środę popielcową, zwaną także Popielcem albo Wstępną Środą, nieodwołalnie kończył się karnawał i rozpoczynał Wielki Post, ustanowiony na pamiątkę czterdziestodniowego pobytu Jezusa na pustyni.

[...]w pewnych okresach roku chrześcijan
ogarnia zbiorowa wariacja
i dopiero proch jakowyś,sypany im na głowy,
leczy takową.
[Z raportu posła
do sułtana Solimana Wspaniałego]

W środę popielcową, zwaną także Popielcem albo Wstępną Środą, nieodwołalnie kończył się karnawał i rozpoczynał Wielki Post, ustanowiony na pamiątkę czterdziestodniowego pobytu Jezusa na pustyni.

W III wieku poszczono przez tydzień, od IV stulecia już przez dni 40. Od VII wieku rozpoczynano post w środy, natomiast tradycja posypywania głów popiołem na znak pokuty zrodziła się w VIII wieku, a papież Urban II (1088-1099) uczynił go obrzędem obowiązkowym. Popiół uzyskiwano ze spalonych palem, a poświęcano go w Niedzielę Palmową poprzedniego roku.

Od środy popielcowej nastawał okres tak ścisłego postu, że nawet wyparzano garnki, w których dotychczas gotowano mięsne potrawy. Post ścisły nakazuje spożywanie w ciągu dnia trzech posiłków bezmięsnych, w tym raz można najeść się do syta. Dawniej wystrzegano się nie tylko jedzenia mięsa, ale nawet tłuszczów zwierzęcych i roślinnych, jaj, nabiału czy cukru. Na piecu gospodynie ustawiały gar z zaczynem na żur, który odtąd królował na stołach zarówno szlacheckich, mieszczańskich i chłopskich.

Wstępna Środa następuje,
Kuchareczka żur gotuje.

Mimo że formalizm nakazywał smutek i powagę, nie stroniono wszakże od uciech i swawoli. Karnawałowy i zapustny nastrój nie tak łatwo wszak pozwalał się pożegnać. Jędrzej Kitowicz w „Opisie obyczajów” podawał: „Po wielkich miastach w Stępną Środę czeladź jakiego cechu, poubierawszy się za dziadów i Cyganów, a jednego z między siebie ustroiwszy za niedźwiedzia, czarnym kożuchem, futrem na wierszach wywróconym, okrytego i około nóg czysto jak niedźwiedź poobwiązywanego, wodzili od domu do domu, różnych figlów z nim dokazując, którymi grosze i trunki z pospólstwa, chciwego na takie widoki, wyłudzali. Inni znowu, spory kloc do łańcucha przyprawiwszy, chwytali dziewki służebne; złapaną wprzęgali do pomienionego kloca, przymuszając do ciągnienia póty od domu do domu, póki innej nie złapali dla uwolnienia pierwszej. Początek tej swawoli wziął się od zalotnika wzgardzonego i stał się powszechną karą na dziewki dorosłe, które za mąż nie poszły, chociaż się im dusznie pragnącym tego szczęścia nie dostało.

Podobne swawole praktykowały się i po wsiach między parobkami i dziewkami; ale najwięcej na wsiach w ostatni wtorek bywało we zwyczaju obnoszenie po chałupach przez parobczaków kurka drewnianego na dwóch kółkach małych z dyszlem, czyli raczej kijem, osadzonego, na którego kurka, jakby na prawdziwego koguta, dziewek i gospodyniów zapraszali, a te rozumiejące tę ceremonią dawały im ser, masło, szperki, kiełbasy, jajca, z czego w samej rzeczy mogli zrobić ucztę nie lada jaką, przykupiwszy do tego gorzałki i piwa, bez czego się nie obeszło.

Zaś przy kościołach w Stępną Środę po miastach chłopcy, studencikowie, czatowali na wchodzącą do kościoła białą płeć, której przypinali na plecach kurze nogi, skorupy od jajec, indycze szyje, rury wołowe i inne tym podobne materklasy; tak zaś to sprawnie robili, że tego osoba dostająca nie czuła, bo to plugastwo było uwiązane na sznurku lub nici, do końca której była przyprawiona szpilka zakrzywiona jak wędka, więc chłopiec do takich figlów wyćwiczony byle się dotchnął ową szpilką sukni, wraz i figla na osobie zawiesił. A ta ni o czym nie wiedząc, pięknie przybraną i wiele razy będąca dystyngowaną, postępowała w kościół z dobrą miną, gdy tymczasem wiszącym na plecach kawalcem pustym głowom śmiech z siebie czyniła, którym się i sama, na koniec od kogo roztropnego uwolniona od wisielca, zarumienić musiała”.

Tradycyjny chrześcijański Wielki Post obejmuje trzy praktyki: modlitwę, dawanie jałmużny i poszczenie. Święty Augustyn powiedział w IV wieku: "Oszustem jest ten, kto powstrzymuje się od jedzenia mięsa stworzonego przecież przez Boga, ale obrasta w tłuszcz grzechów".

Czeka nas trudny okres. Czas rezygnacji z uciech i rozkoszy stołu. Czy podołamy nakazom wiary i tradycji? Czy poprzestaniemy jedynie na powstrzymaniu się od spożywania mięsiwa?
A co z innymi naszymi powszechnymi, narodowymi przywarami? Jeśli nie sposób przekonać wielu z nas do rezygnacji z papierosów lub alkoholu, czy wyzbędziemy się takich grzechów jak obmawianie, gniew czy zazdrość?

Wygląda na to, że w Wielkim Poście najłatwiej nam przyjdzie wyrzec się... słodyczy.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto