Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poświęcenie lewicy: wiking zgwałcony przez imigranta

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
screenshot
Multikulturowe political-fiction: Sławomir Sierakowski i Cezary Michalski równie wielkodusznie jak norweski socjaldemokrata poddają się innej, a może właśnie tej czynności seksualnej - w imię postępu i gender emancypacji.

Jest zimowa oslańska noc. Do mieszkania topowego polityka socjdemokracji zakrada się ukradkiem przystojny ciemnoskóry włamywacz. Rabuś, który odwiedził Karstena Nordala Haukena twierdzi, że nie spodziewał się rozwoju wydarzeń tamtego wieczoru: zabrał liderowi norweskiej socjaldemokracji trochę dóbr materialnych i ... cnotę. Mężczyźni przypadli sobie do gustu, odbyli za obopólną zgodą stosunek. Odważny wiking udowadnia dziś przed opinią publiczną, że nabyte w toku tak dziwnych okoliczności doświadczenie seksualne nabiera szczególnego międzykulturowego znaczenia. W wersji zdarzeń poświadczonej przez Haukena murzyn zaspokajał się według afrykańskiego modelu kulturowego. Podniecała go dominacja. I choć w sądzie imigrant twierdził, że stosunek miał charakter dobrowolny został skazany na 4,5 roku więzienia.

Po rzekomym czy rzeczywistym gwałcie jednak to Hauken - zgodnie ze schematem zmiany tożsamości seksualnej (według badań orientacja seksualna po traumie gwałtu może ulec perforacji i przewartościowaniu) - popadł w głęboką depresję, dużo pił i palił haszysz. Bohaterski Norweg nie zdradza czy to z powodu uwięzienia amatora męsko-męskiej rozkoszy czy też była to reakcja na seksualną przemoc.

Somalijczyk kończy odbywanie kary a jego partner - ofiara dowiedział się, że mężczyzna najprawdopodobniej zostanie deportowany. Norweg doznał wtórnej wiktymizacji.

- Kultura, w której wyrósł gwałciciel, jest zupełnie inna od naszej – tłumaczył Afrykanina napadnięty Wiking. Dalej podkreślał: - w jego kulturze molestowanie seksualne jest kwestią władzy, a mniej popędu. I nie jest postrzegane jako akt homoseksualny.

Karsten Nordal Hauken ma szansę zostać podwójnym świętym: lewicy i argentyńskiego katolicyzmu. Najlepszym podwójnym momentem "kanonizacji" celebrowanej wspólnie przez lewicę i zmodernizowanych chrześcijan byłaby wizyta papieża na Lesbos, wyspie z której płynęły słodkie jęki Safony a teraz przekleństwa powstrzymywanych przed wjazdem do europejskiego raju muzułmanów.

Lesboski gest papieża nie zrozumie i nie doceni lepiej nikt od - zanurzonych w praktycznych aspektach teologii wyzwolenia - piewców socliberalizmu (soc zdzierżę, liberalizm to dla mnie monstrualny, zbiorowo definiowany przez największych manipulantów brat indywidualizmu) z Krytyki Politycznej. Sławomir Sierakowski i Cezary Michalski nie pielgrzymowali jeszcze do Watykanu, nie wysyłali stamtąd żadnego tłita, nie spisali monografii Franciszka z perspektywy socjaldemokratycznej. Wyobraźmy sobie, że w dniu lesboskiego festynu multikultur obaj mandatariusze skandynawskiej demokracji (socjal), najlepiej rozumiejący papieża Franciszka, lepiej niż episkopat razem wzięty, uklęknąwszy przed ikoną współczesnego chrześcijaństwa (kto nią jest? spekulujmy) - przed kamerami - za norweską ofiarą gwałtu rytmicznie deklamują:

"Nie czuję gniewu w stosunku do napastnika. Widzę go głównie jako wytwór niesprawiedliwego świata. Wytwór wychowania naznaczonego wojną i ubóstwem. Mimo swoich dramatycznych przeżyć popieram dalsze przyjmowanie uchodźców. Twardo obstaję przy swojej opinii, że ci ludzie potrzebują naszej pomocy".

Przed chrześcijańsko-komunistycznym Credo w powyższej czy innej formie otwiera się przyszłość. Jest ono receptą na kryzys lewicy, imigracji, zaufania do demokracji i każdy inny kryzys.

Jak ogromna w nim siła moralna dowiadujemy się z dalszej historii potomka norweskich wikingów. Hauken czuje się "głęboko winny", że jego oprawca zostanie deportowany. I mimo, że zgwałcił go uchodźca nie chce jego deportacji.

Norweskie media są zachwycone. W jednej historii splatają się ulubione skandynawskie wątki: gender, spotkanie kultur i heroiczna otwartość na imigrację, a w opcji dodatkowej, tylko dla wierzących chrześcijańskie przebaczenie. Całości dopełnia homoseksualny i analny akt. - Czegóż chcieć więcej? - pewnie westchnie Sławomir Sierakowski, a tuż, tuż za nim - jak zwykle za nim - guru wyrafinowanej polskiej erudycji, C. Michalski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto