Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pozostaje wybrać mniejsze zło

Anna Zagalska
Anna Zagalska
Druga debata kandydatów na prezydenta udowodniła, że 4 lipca wielu Polaków będzie musiało wybrać „mniejsze zło”, o ile w ogóle pójdą do urn.

Mija doba od drugiej debaty kandydatów na prezydenta, za chwilę zacznie się cisza wyborcza podczas której kandydaci na prezydenta, albo spokojnie odpoczną po zaciętej walce „o stołek”, albo nerwowo będą się zastanawiali, czy na pewno dobrze wszystko rozegrali, by zjednać do siebie jak największe rzesze wyborców.

Dwie odmienne debaty

Pierwsza z debat była dla mnie zwycięstwem Jarosława Kaczyńskiego, który w odróżnieniu od Bronisława Komorowskiego starał się spokojnie i rzeczowo odpowiadać na pytania dziennikarzy. Jednak druga debata, po obserwacji zachowujących się podczas jej trwania (moim zdaniem poniżej krytyki) kandydatów na prezydenta, utwierdziła mnie na nowo w przekonaniu, że żaden z nich tak w pełni nie nadaje się na to stanowisko. Obydwaj kandydaci zachowywali się tak, jakby nie interesowały ich w ogóle pytania dziennikarzy. Zamiast odpowiadać rzeczowo na zadane pytania skupili się na wzajemnych polemikach i wytykaniu sobie błędów. Mało skuteczne były także próby p. Katarzyny Kolendy-Zaleskiej podejmowane w celu naprowadzenia kandydatów na właściwą ścieżkę odpowiedzi. Może jednak tak to właśnie miało wyglądać, może to specjalnie w ten sposób było przygotowane, dlatego wybrano te same zagadnienia, a nie nowe, bo wiedziano, że i tak nic nowego ta druga debata nie wniesie, a jedyną wynikającą z niej korzyścią będzie wysoka oglądalność.

Kandydaci a dziennikarze

W swoim artykule Po drugiej debacie: Kaczyński wygrywa Tomasz Radochoński stwierdził, że podczas debaty zauważył proPiSowskie podejście dziennikarzy. Ja nie zauważyłam, by dziennikarze byli nastawieni proPiSowsko, według moich obserwacji byli neutralni.

Po zakończonej debacie zauważyłam jednak coś zupełnie innego, odwrotną sytuację, a mianowicie odmienne zachowanie się kandydatów na prezydenta wobec przedstawicieli mediów. Jarosław Kaczyński wychodząc ze studia nie bał się dziennikarzy i starał się na każde z zadanych pytań odpowiadać. Bronisław Komorowski z kolei odwracał się do nich plecami i sprawiał wrażenie chcącego uciec. Czyżby czegoś się bał? Jakiejś prawdy, której nie będzie w stanie zaprzeczyć, albo zarzutu o jakieś kłamstwo, a może jeszcze czegoś innego?

To, że Bronisław Komorowski ucieka przed pytaniami dziennikarzy i unika ich zauważyłam już po ogłoszeniu I tury wyborów, kiedy to wołany przez nich i proszony o kilka słów, również odwrócił się plecami i zaczął odchodzić, przepychając się przez tłum. To samo było po pierwszej debacie, jak i teraz. Tak więc nie wiem, które media optują za którym kandydatem, ale zauważam, który kandydat jest przychylny dziennikarzom, a który nie.

Kłamstwo ma krótkie nogi

Wspomniałam wcześniej też o tym, że może Bronisław Komorowski boi się zarzucenia mu kłamstwa. Cóż, nieopatrzna odpowiedź szefa jego sztabu Sławomira Nowaka przed kamerami po drugiej debacie wskazała na jedno kłamstewko, którego dopuścił się jego szef. Otóż, podczas debaty Komorowski wspomniał o tym, że Marcinkiewicz przysłał mu list, w którym żalił się, że Kaczyński przypisuje sobie jego dokonania. Gdy o ten list dziennikarze zapytali Sławomira Nowaka, ten odpowiedział, że żadnego listu nie było, tylko wypowiedź Marcinkiewicza na portalu wp.pl. Cóż, czasem kłamstwo ma krótkie nogi i wychodzi w najmniej spodziewanym momencie.

Jaki jest naprawdę Jarosław Kaczyński?

Kampania wyborcza Bronisława Komorowskiego jest bardzo intensywna i nachalna. Którąkolwiek stronę internetową się otworzy, pojawia się zachęta do głosowania na niego. Dla mnie szczerze mówiąc staje się to już nudne i drażniące, bo co za dużo to niezdrowo. Aż czasem zastanawiam się skąd on bierze aż tyle pieniędzy, by to wszystko opłacić. Bardzo popularny i często oglądany jest spot Bronisława Komorowskiego, który zamieścił na youtube. Pokazane są w nim wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego sprzed lat oraz obecne. Jaki Kaczyński jest naprawdę jak się zmienił na czas kampanii aby wygrać wybory - taki komentarz Pawła Kozłowskiego, powołującego się na ten spot znalazłam pod wspomnianym już wyżej artykułem Tomasza Radochońskiego.

Nie zgadzam się z takim postawieniem sprawy. Myślę, że w tej chwili nikt z nas nie wie jaki Jarosław Kaczyński jest naprawdę, czy zmiana jego zachowania jest spowodowana chęcią wygrania wyborów, czy może utratą bliskich osób. O tym, czy jest ona chwilowa przekonamy się po wyborach. W obecnej chwili, ja akurat mogę stwierdzić, że zmiana zachowania Jarosława Kaczyńskiego, którą możemy zaobserwować zmierza w korzystnym kierunku. Jest to z mojego punktu widzenia zmiana na lepsze i oby nie była ona chwilowa, tylko dalej trwała i rozwijała się w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tego mu życzę, jednak bardziej jako człowiekowi niż odpowiedniemu kandydatowi na prezydenta, bo faktycznie muszę przyznać, że pewnych cech do bycia wymarzonym prezydentem mu brakuje.

Moje zaufanie

Bardziej ufam Kaczyńskiemu niż Komorowskiemu, który wywołuje we mnie nieufność swoimi słowami, czasem niespodziewanie wypływającymi kłamstewkami i gestami zaprzeczającymi jego niektórym słowom, co szczególnie często zauważałam podczas wczorajszej debaty.
Zastanawia mnie też ten egzemplarz Konstytucji, którą nieustannie trzyma przy sobie i eksponuje (co zauważyłam dziś podczas relacji z jego spotkań z wyborcami). Nie wiem co on chce przez to osiągnąć, bo mnie w ten sposób eksponowany symbol trochę śmieszy. Te gesty wyciągania dłoni również według mnie sprawiają wrażenie nieszczerych, gdyż są wykonywane pomiędzy wypowiadanymi przez niego słowami godzącymi w dobre imię drugiego człowieka.

In vitro

Dziwi mnie fakt, że jako ojciec pięciorga dzieci (co jakże często podkreśla, mimo iż jako polityk miał dla nich niewiele czasu, co potwierdziła kiedyś jego małżonka) popiera refundowanie in vitro z budżetu państwa. Nie odpowiada mi absolutnie taka jego postawa. Zgłębiając kiedyś temat in vitro dowiedziałam się jak wiele istnień ludzkich jest niszczonych przez tą metodę. O tym się jednak nie mówi, o tym się milczy. Tak wiele rodzi się dzieci niechcianych, porzucanych. Moim zdaniem bardziej istotne powinno być dofinansowanie rodzin, które biorą pod swoją opiekę właśnie te dzieci, opuszczone przez swoje rodzone matki. Uważam, że zamiast zachęcać ludzi do in vitro powinno się im umożliwiać i przede wszystkim ułatwiać adopcję i tworzenie rodzin zastępczych. Na to powinny się znaleźć pieniądze i to powinno być dofinansowane.

Skoro Bronisław Komorowski tak ceni życie i dzieci, dlaczego opowiada się za unicestwianiem tak wielu istot ludzkich podczas stosowania in vitro? Mówi się i pisze, że w Polsce jest mało dzieci. Z moich obserwacji wynika jednak, że bardziej brakuje rodziców, którzy by kochali swoje dzieci i zapewniali im bezpieczny dom i solidne wychowanie. Ważne jest więc to, by dofinansowywać tych, którzy chcą kochać dzieci zrodzone, porzucone i niechciane. Doceniać ich za oddaną, wielką i godną podziwu miłość. Ważne jest i to, by rodziny te były tworzone z mężczyzny i kobiety, bo tylko taki układ jest najbardziej korzystny dla rozwoju dziecka, co dowiodło już wielu znających się na tym ludzi.

Wybieram mniejsze zło

Tak więc, mimo iż jakiś czas temu do obydwu debat i kandydatów starałam się podchodzić neutralnie, ukształtowało się we mnie poparcie dla tego mniejszego zła, które przyjdzie mi wybrać 4 lipca. Mogłam tak jak niektórzy zrezygnować z udziału w wyborach, ale jako Polka czuję się odpowiedzialna za swój kraj i uważam, że warto wybierać mniejsze zło, by przeciwstawiać się większemu, skoro i tak jedna ze stron musi zostać wybrana.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto