Dysponując małym budżetem może sobie pozwolić jedynie na używany, bądź sprowadzony samochód. Może przejrzeć oferty zamieszczone w gazetach, czy też wybrać się na popularną giełdę, gdzie jest pełno aut i można je obejrzeć na żywo. Czekają go niespodzianki.
Z rozmowy z panem Markiem, który sprzedaje Forda Galaxy z 1999 r. (przebieg powyżej 240 tys. km) wynika, że sprzedawcy często nas oszukują. Pan Marek tłumaczył (zresztą jak wszyscy),"Jest to faktyczny przebieg samochodu. A te autka co stoją z przebiegiem 100 tys. km i poniżej mają cofane liczniki i żeby im nie wierzyć".
Trochę w tym prawdy. Pan Marek posiadał na to dowód w postaci książki serwisowej. Większość zbywców nie posiadała takiej karty. Ale podróżując dalej "Miedzianką"(Miedziana Góra - giełda tor Kielce) znalazłem parę ciekawych samochodów w cenie do 6 tys. zł. Wśród nich były auta niedawno sprowadzone i te które jeżdżą już od paru lat po naszych drogach.
O dziwo, te świeże zagraniczne auta były tańsze, ale miały w większości znacznie większy przebieg. Sprzedawcy zapewniali, że wszystko zostało wymienione (olej, rozrząd, płyn hamulcowy, nawet akumulator). Pewien sprzedawca Seata Ibizy nawet dorzucał komplet nowych zimowych opon zapewniając, że samochód był mało eksploatowany. Jednak gdy poprosiłem o książkę serwisową wykręcił się tym, iż samochód sprowadził niedawno.
Spotkałem też pana ( chciał pozostać anonimowy), który zapewniał, iż zna sprzedawcę Ibizy. Zaczął opowiadać jakimi metodami posługuje się ów sprzedawca. Wg niego sprzedawca Ibizy wyjeżdża szukać samochodów z przyjaciółmi, wyszukuje na rynku zachodnim najtańszy zubożały, bądź rozbity samochód. Takie auto zazwyczaj nadaje się tylko na części, ale sprytny sprzedawca kupuje je, a po sprowadzeniu do Polski remontuje nabytek w warsztacie tak, aby dobrze wyglądał. Cofa również liczniki. I, co bardzo ważne, w większości przypadków ukrywa informację, że samochód jest powypadkowy. Handlarze tłumaczą często swoją niewiedzę na temat samochodów tym, że kupili go od Belga, Niemca czy Francuza.
Szukam dalej. Zaciekawiła mnie wysoka cena sprzedawanego przez pana Stanisława (60 lat) Forda Escorta, który z zewnątrz nie wyglądał wcale lepiej od tych oglądanych przeze mnie wcześniej, świeżo sprowadzonych do kraju aut. Ale wystarczyło wejść do kabiny, by poczuć różnicę. Wnętrze było zadbane, nie było niedociągnięć. Auto posiadało zaskakująco mały przebieg - 60 tys. km. Mało jak na auto z 1998 roku. Pan Stanisław wytłumaczył, że jest już stary i nie ma gdzie jeździć, a ponieważ mieszka w centrum miasta korzysta z komunikacji miejskiej. Ceny jednak nie chciał opuścić.
Wybierając pierwsze autko powinniśmy być czujni i ostrożni. Musimy pamiętać, by sprawdzić dokładnie historię samochodu. Najlepiej jest kupować od prywatnych właścicieli, ceny są nieco wyższe, ale taki sprzedawca jest wiarygodniejszy. Zanim jednak zdecydujesz się na kupno, lepiej skonsultuj się z zaufaną osobą. Powodzenia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?