Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prawo nabyte, czyli nieustający kabaret

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Kiedy debatowano nad ustawą o ograniczeniu finansowania partii politycznych, odbywała się w Sejmie dzika awantura. Po przegłosowaniu przez Sejm rzeczonej ustawy, przyszedł czas na zmieszanie jej z błotem, ponieważ podobno jest bublem prawnym.

Ja się na tym nie znam, ale argumenty stron i "za", i "przeciw" ograniczeniu finansowania partii z budżetu wydają się logiczne. Obie strony mają po trosze racji, ale ja liczyłam jednak na to, że partie, istniejące i działające za nasze pieniądze, będą miały tych pieniędzy nieco mniej. Nie muszą, na przykład, wydawać ogromnych sum na kosztowne spoty w telewizji.

Wśród głosów oprotestowujących ustawę przemknął się i taki, że narusza ona prawa nabyte. Na hasło "prawa nabyte" rodzi się pytanie: dlaczego prawa nabyte nie mogą być cofnięte partii, a obywatelowi - jak najbardziej. Piszę tak, ponieważ moje prawo nabyte zostało cofnięte z zachowaniem – rzekłabym – daleko idącej... dyskrecji.

Pisałam o tym tutaj, a o cofnięciu wypracowanych uprawnień dowiedziałam się z gorzkim zdumieniem w momencie przejścia na emeryturę.
Z gulą w gardle, wiedziona słusznym rozgoryczeniem, w okresie zaciętych protestów silnych grup zawodowych, walczących o utrzymanie swoich praw nabytych (górnicy, nauczyciele, kolejarze), zwróciłam się do RPO z prośbą o wyjaśnienie następującej kwestii: czy było sprawiedliwym odebranie finansowej rekompensaty do emerytury, przyznanej za szkodliwe warunki pracy tym, którzy pracowali na starego typu aparaturze, nie spełniającej wymogów bezpieczeństwa?* Pytałam także, czy w okresie ustalania listy uprawnień na nowo, nie należałoby wpisać na nią techników radiologii, którzy pracowali w warunkach daleko odbiegających od aktualnych standardów.

Otrzymane od RPO arcydzieło epistolografii urzędowej, w którym wymieniano paragrafy, odniesienia do odniesień, artykuły, zarządzenia, nowelizacje i poprawki niezliczonych aktów prawnych wyższego i niższego rzędu, doprowadziło do tego, że poczułam się dumna. RPO potraktował mnie jak koleżankę po fachu, wyspecjalizowaną w prawie pracy i posługującą się biegle językiem prawniczym, który nawiasem mówiąc, dla przeciętnego człowieka brzmi równie zrozumiale, jak Suahili.

Zapewne, według mniemania RPO, w oparciu o lekturę tego urzędowego pisma, powinnam samodzielnie dojść do wniosku końcowego. Na szczęście, litościwie i uprzejmie wniosek końcowy ujęto jednym zdaniem, w języku zrozumiałym dla zwykłych zjadaczy chleba, czyli tubylców Rzeczypospolitej, do których mam przyjemność się zaliczać: " RPO nie widzi powodu do dalszego zajmowania się tematem."

Na logikę rzecz biorąc, nie była to odpowiedź na moje pytania, ale chodziło zapewne o eleganckie powiedzenie „nie zawracaj głowy, babo”. Lub "sp....dziadu". No, coś w tym guście...

Po pewnym czasie jednak, kiedy obejrzałam sobie pana Kobuszewskiego w monologu z
przesławnego kabaretu Dudek (polecam i zachęcam ), moja radość oraz duma zaprawione zostały goryczą mętnego podejrzenia, że RPO potraktował mnie jak idiotkę.

Podejrzenia moje przerodziły się w pewność, kiedy uświadomiłam sobie, że Kobuszewski (w tej komunie), napisał całą książkę życzeń i zażaleń, otrzymując (od tej komuny) uprzejme podziękowanie za każdy wpis oraz zachętę do czynienia dalszych.

A ja? Jedna kartka gęstego maszynopisu. Żadnego "proszę uprzejmie", ani "prosimy o więcej".
To, że władza i wtedy, i dzisiaj ma obywatelskie pisanie w... papierze toaletowym, nie usprawiedliwia faktu, że ja (i wszyscy koledzy po fachu), już po pierwszym zażaleniu, dostałam definitywnie państwowego kopa. Mogliby pochylić się chociaż ze dwa razy nad problemem. Mogliby chociaż kurtyny tak od razu nie zaciągać. A nie tak…z marszu!

* Aparaty półfalowe, używane po wojnie do ogólnej diagnostyki, bez filtrów i ograniczników, emitujące promieniowanie miękkie, tzw. "siejące".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maciej Wąsik zeznaje przed komisją śledczą. Doszło do awantury

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto